Według niego, OECD przewiduje spowolnienie wzrostu gospodarczego z 2,9% do 2,4%. 

„Z jednej strony jest to wyraźne spowolnienie, z drugiej strony nie jest to apokaliptyczny scenariusz, który miałby bardzo negatywny wpływ. Oczywiście wszystko zależy od dalszego rozprzestrzeniania się wirusa” - powiedział Krėpšta. 

Doradca prezydenta dodał, że może to mieć wpływ na europejski import z Chin. 

„Europa importuje sporo części, urządzeń elektrycznych i widzimy pewne opóźnienia w imporcie z Chin. Będzie to miało wpływ. Wpływ zaufania jest ważny, jak rynki i rezydenci zareagują na sytuację globalną, ile wydadzą na konsumpcję. Prezydent powtórzył, że ufa instytucjom państwowym, które udzielają informacji i kontrolują sytuację. Miejmy nadzieję, że kłopoty za granicą nie będą miały większego wpływu na Litwę” - powiedział Krėpšta. 

Według doradcy, koronawirus rozprzestrzeniony w krajach europejskich, które są głównymi partnerami handlowymi Litwy, może spowodować straty producentów, ale można tego uniknąć. 

„Nasze instytucje państwowe powinny przygotować plany bodźców ekonomicznych na wypadek, gdyby były one potrzebne. Należy odrobić pracę domową, przygotowując się do różnych możliwych scenariuszy. Sytuacja jest taka, że ​​importujemy więcej z Chin, a nie eksportujemy do nich. Dlatego firmy importujące części elektryczne mogą być najbardziej dotknęte. Ich produkcja może nieco utknąć w martwym punkcie. Nie mamy jednak bezpośrednich powiązań z Chinami. Teraz kluczem jest, aby wirus nie rozprzestrzenił się w Europie, zwłaszcza na jej głównych rynkach, Francji i Niemczech, gdzie nasi producenci dużo eksportują”  - powiedział Krėpšta, dodając, że litewska gospodarka powinna zwolnić mniej niż gospodarka światowa.