Wiadomość została wysłana.
O wydarzeniu poinformowało w mediach społecznościowych TOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt.
„Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja z ok. 21.00 jednak nas zdziwiła. Odebraliśmy nową podopieczną, która została porzucona w... oknie życia” – czytamy we wpisie.
Okazało się, że ich nowa podopieczna to około 3-4-letnia suczka, która najprawdopodobniej niedawno urodziła, ponieważ ma jeszcze mleko.
„Przypominamy komentującym, że okno to dedykowane jest dzieciom, nie zwierzętom, a we Wrocławiu jest sporo fundacji i schronisko, które zajmuje się zwierzętami” – przypomnieli autorzy wpisu.
Informacja ta, upubliczniona na Facebooku, wywołała spore poruszenie. Część internautów zgadza się ze stanowiskiem schroniska, natomiast duża część twierdzi, że lepsze to, niż porzucić psa w lesie, albo pośrodku drogi. Opiekunowie zajmujący się funkcjonowaniem okna życia upominają o właściwym pojmowaniu misji okna. Przestrzeń w nim bowiem musi być sterylnie czysta, aby móc przyjąć noworodka. Jeśli zostawia się w nim przypadkowe przedmioty dla żartu albo, jak w tym przypadku, psa, niezbędne jest wymienienie materacyka i odkażenie całego wnętrza.
Okno to bezpieczne miejsce, w którym matka może pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko. Otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się oknem osoby – najczęściej są to zakonnice. Potem niezwłocznie uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne, to znaczy powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny. W Polsce funkcjonuje około 70 takich okien, a od początku ich istnienia, czyli od 2006 roku odnaleziono w nich ponad 160 dzieci.
Na Litwie pierwsze okno życia otwarto w 2009 roku. Dziś jest ich ponad 10 i dotychczas dały one schronienie 35 noworodkom.