Wiadomość została wysłana.
W Düsseldorfie Francuzi, mimo problemów ze skutecznością w fazie grupowej, zdołali pokonać Belgów dzięki nietypowej bramce, która zdecydowała o losach meczu. Po uderzeniu Randala Kolo Muaniego piłka odbiła się od Jana Vertonghena i wpadła do bramki Belgów. Było to już dziewiąte samobójcze trafienie w ciągu tegorocznego turnieju.
Trener Didier Deschamps po meczu podkreślił trudność starcia z silną belgijską drużyną, chociaż Francuzi mieli więcej okazji do zdobycia bramki.
Wieczorne starcie we Frankfurcie nad Menem przyniosło dużą dawkę dramaturgii, zwłaszcza dla Cristiano Ronaldo. Portugalczyk miał kilka szans na zdobycie gola, w tym rzut karny w dogrywce, który obronił jednak Jan Oblak. Po 120 minutach gry, w czasie których nie padła żadna bramka, doszło do serii rzutów karnych, w której Ronaldo strzelił pierwszego gola, a Diogo Costa obronił trzy kolejne strzały, przyczyniając się do zwycięstwa 3:0.
Kolejne spotkanie pucharowej fazy mistrzostw Europy zapowiada się jako rewanż za finał z 2016 r., w którym Francja przegrała z Portugalią 0:1 po dogrywce. To jedno z najbardziej oczekiwanych starć tej rundy, do którego obie drużyny przystępują z wielkimi ambicjami.
Francja i Portugalia dołączyły do grona ćwierćfinalistów Euro 2024, w którym znalazły się także Hiszpania, Niemcy, Anglia, Szwajcaria oraz zwycięzcy meczów Rumunia – Holandia i Austria – Turcja. Emocje wokół turnieju nie słabną, kibice wciąż czekają na kolejne niezapomniane momenty.