Wiadomość została wysłana.
Wiele wskazywało na to, że korki od szampana wystrzelą dziś w sztabie wyborczym Marine Le Pen, bo skrajna prawica wygrała w pierwszą turę wyborów parlamentarnych z poparciem 34,2 proc. poparcia.
Jednak dziś zeszłotygodniowy faworyt decyzją Francuzów stracił pozycję lidera. Zjednoczenie Narodowe, według sondażowych wyników, które poznaliśmy zaraz po zamknięciu lokali wyborczych, może liczyć na 132-152 miejsc w parlamencie. Z kolei Nowy Front Ludowy, czyli partie lewicowe, które zyskały najwyższe poparcie – 180-215 mandatów. Natomiast obóz polityczny Macrona, partie centrowe, może liczyć na 150-170 mandatów.
Taki wynik oznacza jednak, że lewicowa koalicja nie uzyska samodzielnej większości, bo do tego potrzeba co najmniej 289 deputowanych.
Frekwencja w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji okazała się rekordowa, o czym poinformowało MSW w Paryżu. Do godziny 17 do urn wyborczych poszło 59,39 proc. Francuzów. Takiego wyniku nie było nad Sekwaną od 1981 roku.
Przypomnijmy, że prezydent Emmanuel Macron zdecydował o zwołaniu przyspieszonych wyborów po tym, jak w wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła partia Marine Le Pen.