Wiadomość została wysłana.
Od dziesięcioleci fundamentem internetu jest rozległa sieć w dużej mierze niezabezpieczonych podmorskich przewodów. Obecnie jest coraz bardziej narażona na ataki. Szereg tajemniczych przypadków zerwania kabli na Morzu Bałtyckim, o które zachód obwinia rosyjskich sabotażystów, uwidocznił ich wrażliwość. Zdarzenia te zapoczątkowały działania mające na celu ochronę infrastruktury, której bezpieczeństwo, zdaniem wielu analityków, zostało zaniedbane.
Głównym projektem finansowanym przez NATO jest Hybrydowa Architektura Przestrzeni Kosmicznej i Podwodnej Zapewniająca Bezpieczeństwo Informacji Telekomunikacyjnych (Hybrid Space-Submarine Architecture Ensuring Infosec of Telecommunications, w skrócie HEIST). Jeśli testy zakończą się sukcesem, państwa i firmy będą mogły wykupić dostęp do infrastruktury i sfinansować jej wdrożenie na szerszą skalę.
Zasadnicza koncepcja jest prosta: chodzi o wykorzystanie satelitów do przesyłania niektórych danych, dzięki czemu Zachód będzie mniej zależny od podmorskich przewodów.
– Naszą ostateczną ambicją jest przedefiniowanie struktury internetu – powiedział Gregory Falco, profesor inżynierii na Uniwersytecie Cornella pracujący nad HEIST.
– Zamiast wymagać, aby wszystkie nasze dane przepływały przez kable podmorskie, na których opiera się 95 proc. internetu, chcielibyśmy stworzyć ekosystem alternatyw – powiedział.
Istnieją jednak ogromne wyzwania techniczne. Połączenie satelitów i kabli podmorskich od dawna jest wykorzystywane do przesyłania bardzo wrażliwych danych. Jednak nowym wyzwaniem jest wymyślenie, jak przekierować dane.