Organizacje NOAH i „One Whale” złożyły skargę do norweskiej policji, domagając się wszczęcia śledztwa. Nazwany przez Norwegów Hvaldimirem delfin (co jest grą słów, połączeniem norweskiego „hval” oznaczającego delfina lub wieloryba z imieniem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina) po raz pierwszy pojawił się u brzegów kraju w kwietniu 2019 roku niedaleko wyspy Ingoja, ok. 415 km od Murmańska, gdzie stacjonuje rosyjska Flota Północna. Widok białego delfina tak daleko na południe od Arktyki wzbudził duże zainteresowanie, ponieważ są one rzadko spotykane w tych rejonach.

Delfin, który stał się w Norwegii celebrytą, został znaleziony martwy w sobotę w jednej z zatok na południowo-zachodnim wybrzeżu kraju. Jego ciało zostało przetransportowane do lokalnego oddziału Norweskiego Instytutu Weterynaryjnego w celu sekcji zwłok. Raport ma być gotowy „w ciągu trzech tygodni”, poinformowała przedstawicielka instytutu.

„Na jego ciele znajdowało się kilka ran postrzałowych” – powiedziała po obejrzeniu ciała Hvaldimira Regina Crosby Haug, dyrektorka organizacji „One Whale”, która śledziła delfina.

Z kolei dyrektorka NOAH, Siri Martinsen, w oświadczeniu zaznaczyła, że „obrażenia delfina budzą niepokój i mają charakter, który nie pozwala wykluczyć przestępstwa”. „Biorąc pod uwagę podejrzenia o popełnienie przestępstwa, bardzo ważne jest, aby policja szybko się zaangażowała” – dodała aktywistka.

Policja potwierdziła otrzymanie skargi i zaznaczyła, że przyjrzy się sprawie, aby „określić, czy istnieją uzasadnione powody do wszczęcia śledztwa”.

Gdy delfin po raz pierwszy został zauważony na norweskich wodach, do jego ciała była przymocowana kamera GoPro z napisem „Sprzęt z Sankt Petersburga” na pasku. To wywołało plotki, że ssak może być szpiegiem – jak twierdzą eksperci, zdarzało się to już wcześniej.

Moskwa nigdy nie odniosła się do tych oskarżeń.