Wiadomość została wysłana.
Pod hasłem „Dosyć. Wyznaczmy granice turystyki”, protestujący domagali się natychmiastowych działań władz miasta w celu kontrolowania rozwoju turystyki, która ich zdaniem przyczynia się do chaosu oraz pogorszenia warunków życia w Barcelonie. Transparenty z napisami takimi jak „Koniec masowej turystyki!” czy „Oddajcie miasto jego mieszkańcom!” były powszechne na marszu.
Organizatorzy protestu krytykują n„iewłaściwą politykę” miasta, która według nich uzależniła jego rozwój od wpływów z turystyki, zamiast chronić interesy lokalnych mieszkańców. Wśród głównych żądań znalazło się ograniczenie wydawania pozwoleń na nowe hotele i noclegi w kwaterach prywatnych oraz zmniejszenie liczby wycieczkowców odwiedzających port w Barcelonie.
Barcelona nie jest jedynym miastem Hiszpanii, gdzie mieszkańcy protestują przeciwko nadmiernemu rozwojowi turystyki. Podobne demonstracje odbyły się w Maladze, Kadyksie i Sewilli. Wyspy Kanaryjskie również doświadczyły protestów przeciwko masowej turystyce, a społeczności lokalne w Alicante i na Balearach planują podobne akcje w lipcu.
Według danych ponad 12 mln turystów odwiedziło Barcelonę w zeszłym roku, co przyczyniło się do wzrostu cen wynajmu o 68% w ciągu ostatniej dekady. Władze miasta zapowiedziały wprowadzenie zakazu wynajmu apartamentów wakacyjnych od 2028 r., aby przywrócić mieszkańcom długoterminowy dostęp do mieszkań.
Protesty w Barcelonie są częścią szerszego ruchu społecznego w Hiszpanii, który sprzeciwia się negatywnym skutkom masowej turystyki, takim jak zwiększenie obciążenia rynku nieruchomości, hałas oraz szkody dla środowiska. Hiszpania, drugi najpopularniejszy kierunek wakacyjny na świecie, stoi przed wyzwaniem zrównoważonego rozwoju turystyki, uwzględniającego potrzeby zarówno turystów, jak i lokalnych społeczności.