Muzyka z czołówki „Janosika” na stałe weszła do historii kina w Polsce. Legendarny motyw przewodni skomponowany przez Jerzego Matuszkiewicza doskonale oddaje klimat produkcji, którą Polacy kochają do dziś. Nie można się temu dziwić.

Fenomen „Janosika” nie przemija, mimo że od premiery produkcji minie niebawem 50 lat. Historię zbójnika o szlachetnym charakterze do dziś uwielbiają miliony ludzi, a popularność arcydzieła, którego autorem jest Jerzy Passendorfer, zadziwia. Zna je prawie każdy Polak, zarówno w młodszym, jak i starszym pokoleniu.
Film i serial imponują znakomitymi kreacjami aktorskimi, pięknymi plenerami i kapitalnym scenariuszem napisanym przez Tadeusza Kwiatkowskiego. Ale jest jeszcze jedna rzecz, której nie wolno pominąć, analizując wspaniały serial.

Muzyka Tatr
Ścieżką dźwiękową przy realizacji „Janosika” zachwycił Jerzy Matuszkiewicz. Autor utworów do „Stawki większej niż życie”, „Jak rozpętałem II wojnę światową” i „Alternatywy 4” wzniósł się na absolutne wyżyny umiejętności i pokazał w „Janosiku” poziom mistrzowski. Bardzo dynamiczny motyw przewodni nieprzypadkowo kojarzyć może się z dziełami Ennia Morricone.
Partytury obu muzyków łączy bowiem wyjątkowa emocjonalność utworów. Pojawia się w nich również charakterystyczne pogwizdywanie, więc niewykluczone, że Jerzy Matuszkiewicz inspirował się motywami z produkcji, do których muzykę komponował Włoch. Takie nawiązania pokazują również inne aranżacje – np. bezsłowny wokal, który do kina wprowadził bezpośrednio maestro z Rzymu.
Tym, co różni ich kompozycje, jest zdecydowanie ludowy klimat utworów Matuszkiewicza. Polakowi doskonale udało się oddać urok Podhala w muzyce. Łatwo sobie przy niej wyobrazić Tatry, piękne łąki i przygodę. Przy niektórych pieśniach można odczuć również sielski spokój pól i majestat gór i poczuć autentyczny, żyjący z wolna wiejski klimat.

W „Janosiku” słychać jazz
Tematów muzycznych w „Janosiku” jest wiele, a każdy z nich ma zupełnie inne brzmienie i pełni inną rolę. Melancholijne melodie opisują postać Janosika (np. utwór „Janosik”) m.in. przy pomocy gitary, a wątki miłosne zostały wzbogacone dźwiękami fletu („Samotność harnasia”), oboju („Spotkanie z Maryną”) lub organów („Ostatnia droga”). Wspaniale brzmi również utwór miłosny („Piękna Maryna”) zagrany na smyczkach, któremu niekiedy towarzyszy gitara i flet. Motywy uzupełniają kompozycje dynamiczne, związane ze zbójnikami i walką (jak „Zbójnicka przysięga”) oraz melodia, przy której jadą kupcy („Kupiecki szlak”).
Na koniec pojawia się również dramatyczna partytura zagrana w finałowej scenie, kiedy Janosik prowadzony jest na śmierć. To dwa utwory, czyli wspomniana wcześniej „Ostatnia droga” oraz „Czas rozstania”. W kinie robiły one z pewnością piorunujące wrażenie na widzach w powiązaniu z poruszającą sceną.
Słuchając muzyki z „Janosika”, łatwo zauważyć również, że Jerzy Matuszkiewicz był muzykiem jazzowym. To zdecydowanie słychać, ponieważ kompozytor wielokrotnie używa w utworach kontrabasu, puzonu, perkusji oraz trąbki, a ich brzmienie utrzymane jest w jazzowym stylu. Z pewnością udało mu się stworzyć niezapomniane kompozycje, ponieważ muzyka z produkcji jest dziś wspominana z nostalgią na równi z serialem. I do dziś jest kochana.

RS