Informacje

Skąd wzięła się zmiana czasu? Oszczędności, Franklin...i starożytni Rzymianie

Zegar. Wskazówki na czarnej tarczy, pokazujące godzinę 10:10 są przesuwane przez ludzką dłoń. Fot. New Africa / Shutterstock
Zmiana czasu w 2025 r. nastąpi w nocy z 30 na 31 marca, kiedy przestawimy zegraki z godz. 2:00 na 3:00. Fot. New Africa / Shutterstock
podpis źródła zdjęcia

Już w nocy z 30 na 31 marca przestawimy zegarki z godziny 2:00 na 3:00, przechodząc na czas letni. Skąd wziął się pomysł zmiany czasu, obejmujący dziś niemal 70 krajów? Jego historia obejmuje... starożytnych Rzymian, Benjamina Franklina i decyzję niemieckich przywódców z czasów I wojny światowej. Jakie były pierwotne założenia i czy zmiana czasu wciąż ma sens?

Po raz pierwszy zegarki przestawiono 30 kwietnia 1916 roku o godz. 23:00 w Niemczech i cesarstwie Austro-Węgier. Przesunięto wówczas wskazówki o 60 minut do przodu i ustalono, że wrócą one na poprzednią pozycję 30 września o 1:00 w nocy, kiedy rozpocznie się czas zimowy. Decyzja miała swoje uzasadnienie ekonomiczne. Niemcom z powodu I wojny światowej doskwierały braki prądu i rząd zamierzał w ten sposób oszczędzać na sztucznym świetle. 


Postanowienie prędko podchwyciły inne państwa, wśród których były m.in. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Za nimi z kolei poszły następne kraje, w związku z czym do zmiany czasu musiały podporządkować się miliony ludzi aż do końca działań zbrojnych. Po 1918 roku większość państw ponownie wróciła do starych systemów i zarzuciła nowatorski – choć nie zupełnie nowy – pomysł.

Benjamin Franklin i oszczędność na świecach

O pomyśle zmiany czasu po raz pierwszy (jeżeli mówimy o czasach nowożytnych) mówił Benjamin Franklin, jeden z najwybitniejszych polityków w historii, który walnie przyczynił się do uzyskania niepodległości przez USA i był jednym z architektów potęgi nowego kraju. 


Myśliciel w 1784 roku w nieco humorystycznym artykule postulował, aby ludzie wstawali i kładli się spać wcześniej. Dla poparcia swojego stanowiska zaprezentował jednak niezbyt wiele poważnych argumentów, przez co pomysł wzięto za żart, którym w rzeczywistości nie był.

Polityk argumentował w eseju „Benjamin Franklin's Essay on Daylight Saving”, że zmiana czasu pozwoli zaoszczędzić na świecach – w okresie od 20 marca do 20 września – zawrotną ówcześnie kwotę 96 milionów funtów. Wszystko to licząc jedynie domy 100 tys. mieszkańców. 


Paryżanie, na przykładzie których wyjaśniał swoją myśl, mogliby kupić o 29 tys. ton świec mniej w przypadku zastosowania proponowanej przez niego zmiany czasu. Mieszkańcy dostosowywaliby ponadto swoją aktywność do światła słonecznego. Franklin nie znalazł jednak wówczas dla swojego pomysłu zwolenników.

Zmiana czasu w starożytnym Rzymie. Tak liczono godziny

Zmiana czasu nie była jednak zupełnie nowym pomysłem, ponieważ stosowano ją już w starożytnym Rzymie. Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego dostosowywali swój rytm życia do zimy i lata.


Mieli oni inny, odmierzany od 263 roku p.n.e na zegarach słonecznych, podział godzin. Liczyły one odpowiednio 45 minut podczas przesilania zimowego i 70 minut podczas przesilenia letniego.

Także dzień był opisywany przez starożytnych nieco inaczej. Początkowo dzielił się on na ante meridiem (przed południem) i post meridiem (po południu), a później został ponumerowany godzinowo od liczby 1 do 12. Ponadto, aby odróżnić dzień od nocy mówiono np. prima diei hora (pierwsza godzina dnia) i prima noctis hora (pierwsza godzina nocy).

Powrót do pomysłów Franklina i Rzymian

Pomysł Franklina i częściowo Rzymian, spodobał się Anglikowi o imieniu William Willet, który w 1907 roku wydał obszerną broszurę pod wymownym tytułem „The Waste of Daylight” (tłum. „Marnowanie Dziennego Światła”) oraz nieco wcześniej – nowozelandzkiemu entomologowi George’owi Vernonowi Hudsonowi


Ten ostatni już w 1895 roku proponował dwugodzinną zmianę czasu letniego, ponieważ jako badacz i zbieracz owadów doceniał – jak utrzymywał w opublikowanym artykule – wartość światła słonecznego. Jednak, mimo początkowego zainteresowania, jego pomysł ostatecznie nie znalazł uznania władz. Tak samo zresztą, jak pomysł Willeta, który przepadł w biurokratycznych komisjach, mimo iż inicjatywę popierał sam Winston Churchill, właśnie rozpoczynający swoją wielką karierę na wysokich stanowiskach. 

Warto odnotować, że Anglik proponował inne rozwiązanie niż to, którym dziś się posługujemy. Zakładał w swojej broszurze bowiem przesunięcie wskazówek o 80 minut w kwietniu w czterech etapach, a później odwrócenie procesu we wrześniu. Jego zdaniem dałoby to 2,5 mln funtów oszczędności na oświetleniu.

I wojna światowa. Jak Niemcy wprowadzili zmianę czasu

Do jego pomysłu, już po śmierci Willeta, który w 1915 roku zmarł na grypę – jak już wspominaliśmy na początku – powrócili poszukujący oszczędności pieniężnych Niemcy podczas I wojny światowej. Później za ich przykładem poszli inni, ale po kilku latach zmianę czasu porzucono i w wielu państwach dopiero po kilku dziesięcioleciach ponownie ją wprowadzono. 


W naszym kraju po raz pierwszy zastosowano pomysł w 1919 roku, a później obowiązywał on dopiero podczas niemieckiej okupacji i przez cztery lata po wojnie (1945-1949) oraz w latach 1957-1964. Na stałe weszła ona do naszego życia w 1977 roku, a decyzję podjęto po krachu naftowym z lat 1973-1974. 

 

Uczeni nie są zgodni, czy zmiana czasu jest rzeczywiście potrzebna. Równocześnie żadnych wątpliwości nie ma wielu mieszkańców Europy. W roku 2018 Unia Europejska przeprowadziła internetową ankietę, w której zdecydowana większość badanych opowiedziała się za zaprzestaniem zmian czasu. W marcu 2019 Parlament Europejski zatwierdził plan zniesienia zmiany czasu w państwach unijnych od roku 2021, jednak Rada Unii Europejskiej opóźnia dalsze działania w tej sprawie. Czas zmieniać będziemy przynajmniej do 2026 roku.

Więcej na ten temat