Kultura

Niezwykłe życie JRR Tolkiena. Zobacz dokument o „twórcy światów” w TVP VOD

Na zdjęciu JRR Tolkien (fot. Haywood Magee/Getty Images)
podpis źródła zdjęcia

Dokument „JRR Tolkien: twórca światów”, opowiadający o osobowości i losach słynnego pisarza, można obejrzeć na platformie TVP VOD. Kim był ten cichy i mądry człowiek, który nauczał języków i staroangielskiej literatury w Oksfordzie, a później stworzył nieśmiertelną powieść „Władca pierścieni”?

ZOBACZ: „JRR Tolkien: twórca światów” w TVP VOD

Tekst przypominamy z okazji Dnia czytania Tolkiena, który corocznie przypada 25 marca.


Film „JRR Tolkien: twórca światów” w reżyserii Simona Backsa, który można zobaczyć w TVP VOD, zabiera widzów w podróż przez życie słynnego pisarza Johna Ronalda Reuela Tolkiena, który urodził 3 stycznia 1892 roku. Twórczość Anglika, uwielbiana przez miliony ludzi na całym świecie, jest we wspomnianej produkcji tłem dla bardzo osobistej historii.

JRR Tolkien na zdjęciu z młodości. Fot. wikimedia/ domena publiczna
JRR Tolkien na zdjęciu z młodości. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Francuski reżyser i scenarzysta przedstawił w niej widzom zarówno prywatny obraz autora „Władcy Pierścieni”, który przyszedł na świat 3 stycznia 1892 roku, jak i drogę, którą przebył on w swoim życiu – od dzieciństwa na wsi, po nauczanie filologii i literatury staroangielskiej w Oxfordzie, aż po sławę związaną z jego najbardziej znaną powieścią.


Ponadto Becks oferuje nam detaliczną wędrówkę po marzycielskim i wybitnym umyśle bohatera dokumentu, w którym rodziły się całe światy, mieszające fantazję z rzeczywistością. Pozwala nam również zajrzeć za kulisy powstawania literackiego arcydzieła i snuje opowieść o początkach przedstawionej w nim historii.

,,

Ileż tysięcy ziaren dobrego ludzkiego zboża musi padać na nieurodzajną, kamienistą glebę, skoro taka kropelka wody okazuje się tak oszałamiająca! Sądzę jednak, że trzeba być wdzięcznym za łaskę i szczęście, dzięki którym mogłem dostarczyć nawet tę kroplę


– pisał o swojej powieści w jednym z listów Tolkien.
Na zdjęciu Tolkien w jednym ze swoich ulubionych miejsc (fot. PAP/Photoshot)
Na zdjęciu Tolkien w jednym ze swoich ulubionych miejsc (fot. PAP/Photoshot)

JRR Tolkien o sobie samym. „Fantazjowanie jest naturalną czynnością człowieka”

Dokument Backsa, jak łatwo się domyślić, jest więc rzeczą interesującą i piękną. Tak, jak i sam autor opowieści ze świata Śródziemia, który mówił:
,,

Fantazjowanie jest naturalną czynnością człowieka. Rozumowi ani nie zagraża, ani nie obraża go bynajmniej, ani nie przytępia apetytu nań, pod żadnym pozorem nie zakłóca też percepcji racjonalizmu naukowego. Przeciwnie, im rozum bardziej przenikliwy i otwarty, tym bogatsze fantazje zdolny jest wytwarzać


Marzycielskie usposobienie, o którym mówił w powyższym cytacie, przejawiał już w dzieciństwie, a w wieku siedmiu lat po raz pierwszy przeniósł swoją wyobraźnię na papier. To wtedy napisał swoją debiutancką, dziecięcą opowieść o smoku. Po latach wspominał, że niewiele z niej zapamiętał, ale pewien detal został w jego umyśle na zawsze.
,,

Pamiętam z niej tylko pewien fakt filologiczny. Matka nic mi nie powiedziała o smoku, zwróciła mi jednak uwagę, że nie można powiedzieć »zielony wielki smok«, tylko »wielki zielony smok«. Nigdy nie przestałem się zastanawiać dlaczego. Fakt, że to pamiętam, ma prawdopodobnie znaczenie, ponieważ potem przez wiele lat nie próbowałem napisać żadnego opowiadania i zająłem się językiem


– podkreślał w korespondencji z przyjacielem.

JRR Tolkien. Udział w I wojnie światowej

Młodość pisarza, naznaczona została udziałem w I wojnie światowej. Został na nią wezwany latem 1916 roku, kiedy był już po ślubie ze swoją ukochaną Edith. Pisarz został przydzielony do 11. batalionu regimentu Strzelców z Lancashire i brał udział w najstraszniejszym i najkrwawszym epizodzie Wielkiej Wojny, czyli bitwie nad Sommą, w której w walce o niemający większego znaczenia strategicznego pas ziemi poległo po obu stronach konfliktu ponad milion ludzi.


To, co zobaczył. było dla niego horrorem, o którym w późniejszych latach nie lubił mówić i nie chciał go w żaden sposób wspominać. Tematu I wojny światowej unikał permanentnie zarówno w listach, jak i rozmowach z przyjaciółmi, ale badacze jego twórczości są przekonani, że udział w walkach wielokrotnie odbijał się w jego późniejszych powieściach w konkretnych postaciach i historiach. 


Jesienią tego samego roku doświadczył prawdziwego szczęścia w nieszczęściu, kiedy poważnie zachorował na ciężką odmianę gorączki okopowej. Przez kilka dni znajdował się na pograniczu życia i śmierci, więc 8 listopada został wysłany na leczenie do Anglii. Krótko po jego odesłaniu batalion, w którym służył, został zmasakrowany i niemal doszczętnie unicestwiony przez Niemców. Tymczasem Tolkiena uznano za niezdolnego do dalszej służby. Na front już nie wrócił, a choroba osłabiła jego zdrowie na zawsze.

Młody JRR Tolkien. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Młody JRR Tolkien. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Koniec wojny i staroangielskie imprezy

Po zakończeniu wojny Tolkien dostał pracę przy pisaniu oxfordzkiego „New English Dictionary” i został jednym ze współautorów wspomnianego, legendarnego słownika. Przełomem w jego życiu było jednak inne zdarzenie, a konkretniej rzecz ujmując moment, w którym został zatrudniony na Uniwersytecie w Leeds. Tam przełożeni zlecili mu ułożenie planu studiów dla języka staro- i średnioangielskiego.


Pracował, we wspomnianym okresie, również ze swoim współpracownikiem Erykiem V. Gordonem nad nowym wydaniem średniowiecznego wiersza „Pan Gawen i Zielony Rycerz”. Prędko się zaprzyjaźnili i razem ze studentami założyli „Klub Wikingów”, w którym spotykali się przy piwie i śpiewali staronordyckie i staroangielskie pieśni. 


Ponadto zaczął wówczas pisać opowiadania, które stały się szkicem i zaczątkiem dla legendarnego „Władcy Pierścieni”.

Na zdjęciu JRR Tolkien. Fot. Haywood Magee/ Getty Images
Na zdjęciu JRR Tolkien. Fot. Haywood Magee/ Getty Images

Tolkien i Gandalf… na Mordorze w Warszawie

Trudno przecenić wpływ Tolkiena na literaturę z dziedziny fantasy, a jego dokonania honorowane są we wszystkich krajach świata. Także w Polsce, a konkretniej na warszawskim Służewcu, ma on swoją ulicę. Podobnie jak… czarodziej Gandalf znany z powieści Anglika. 

Mieszą się one… przy słynnym Mordorze, jak w języku potocznym warszawiaków zwane są okolice ulicy Domaniewskiej, słynnej z liczby biurowców i mieszczących się w nich setek korporacji.

Pierwotnie miały one zostać nazwane Pirytowa oraz Tytanowa, ale po konsultacjach z mieszkańcami władze dzielnicy zdecydowały się na nadanie im innej nazwy. I tak właśnie w dzielnicy – która wzięła swoją nazwę od mrocznej krainy złego Saurona z trylogii i innych książek Tolkiena – powstały dwie ulice związane z „Władcą Pierścieni”.

RS
Więcej na ten temat