Dzień Ojca to wyjątkowy czas, kiedy oddajemy hołd jedynej w swoim rodzaju, niepowtarzalnej miłości. To ona ukształtowała świat m.in. poprzez wybitnych ludzi, za którymi kryją się historie mądrych i kochających rodziców. Swoich ojców pięknie wspominali m.in. Benjamin Franklin, Zbigniew Herbert, Hedy Lammar czy Michael Jordan.
Fotograf Anne Geddes, która znana jest na całym świecie dzięki przepięknym zdjęciom zrobionym dzieciom oraz kilku bestsellerowym książkom o najmłodszych, w jednej z rozmów powiedziała niegdyś:
,,Każdy może być ojcem, ale trzeba być wyjątkowym, żeby być tatą
To krótkie zdanie kryje w sobie wyjątkowo piękne znaczenie. Można je jeszcze uzupełnić słowami George’a Herberta. Legendarny angielski poeta nie miał możliwości zbyt dobrze poznać swojego rodzica, ponieważ Richard Herbert zmarł, kiedy przyszły artysta miał zaledwie 3 lata.
Mimo to rozumiał, że rola ojca jest nie do przecenienia.
,,Jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli
Benjamin Franklin i Josiah Franklin
Takim cichym bohaterem był niewątpliwie Josiah Franklin, ojciec Benjamina Franklina i aż 16 innych dzieci, z których niestety część – jak to w tamtych czasach często bywało – zmarła w młodości. Mężczyzna urodził się 23 grudnia 1657 r. w Northamptonshire w Anglii, ale w wieku 26 lat razem z pierwszą żoną Anną wyemigrował do Ameryki. Tam został wytwórcą mydła i łoju do świec w Bostonie.
Niestety pięć lat później wybranka jego serca zmarła przy kolejnym porodzie. To był dla niego duży cios, ale wiedział, iż potrzebuje ożenić się ponownie – miał troje dzieci, których nie dałby rady wychować bez kobiecej ręki. Na ich przybraną mamę wybrał Abiah Folger i ożenił się z nią w listopadzie 1689 r.
Abiah urodziła mu jeszcze kolejnych dziesięcioro pociech. Może wydawać się to ogromną liczbą, ale należy pamiętać, iż we wspomnianych czasach wielodzietne rodziny stanowiły dużą część społeczeństwa. Benjamin był ich ósmym dzieckiem. Mimo problemów finansowych Josiah dobrze odchował zarówno swoich synów, jak i córki . Troje z jego dzieci – Jakub, Jane i oczywiście Ben, ojciec Stanów Zjednoczonych, ma swoje miejsce w historii kraju.
,,Mój tata był pod wieloma względami niezwykłym człowiekiem. Miał doskonałą budowę ciała. Choć średniego wzrostu, to jednak dobrze zbudowany i bardzo silny. Potrafił ładnie rysować, był pomysłowy, trochę biegły w muzyce i miał czysty, przyjemny głos, tak że kiedy na skrzypcach grał melodie psalmów i śpiewał, jak to czasami robił wieczorem po zajęciach dnia, bardzo miło się go słuchało. Był też geniuszem mechanicznym i czasami bardzo zręcznie posługiwał się narzędziami nawet innych rzemieślników. Jednak jego prawdziwa doskonałość polegała na zdrowym zrozumieniu i solidnym osądzie oraz ostrożności w ocenie, zarówno w sprawach prywatnych, jak i publicznych

Benjamin był ze swoim ojcem blisko związany do końca życia i aż po kres swoich dni podkreślał, że zupełnie niewykształcony i niewyedukowany Josiah, który samodzielnie nauczył się czytać i pisać, odegrał w jego życiu olbrzymią rolę. Na pamiątkę swojego taty nazwał jeden z wynalazków. Mowa o piecu Franklina – wielkim hicie sprzedażowym, jaki swego czasu podbił rynek w Stanach Zjednoczonych. Piec ten przez lata ogrzewał wiele domów w USA. Ciepło, jakie z niego się wydobywało, przypominało Benjaminowi właśnie ojca, który swoją miłością i okazywanym sercem rozgrzewał nieocieplany, zimny dom jego dzieciństwa.
Zbigniew Herbert i Bolesław Herbert
Także Bolesław Herbert wywarł olbrzymi wpływ na swojego syna. W podziękowaniu Zbigniew poświęcił mu piękny wiersz pt. „Mój ojciec”, w którym dość wyraźnie nakreślił marzycielski charakter swojego – na pozór dość surowego – taty. Największy z polskich poetów XX wieku ukazał w nim swojego rodzica jako artystyczną duszę.
Bolesław Herbert – choć z wykształcenia prawnik, a z zawodu dyrektor banku we Lwowie – był człowiekiem o romantycznym usposobieniu oraz wielkim patriotą. W czasie I wojny światowej walczył pod Piłsudskim, a później bronił Lwowa podczas wojny polsko-bolszewickiej. To budziło szacunek i podziw w jego synu, któremu jednak wolał czytać piękne bajki, aniżeli opowiadać smutne historie.
Trudno uwierzyć, ale rodzina Zbigniewa Herberta aż do roku 1946 nie miała pojęcia, iż pisze on wiersze. Wyszło to na jaw dopiero, kiedy przyszły Pan Cogito zaczął otrzymywać pierwsze, mało istotne nagrody. Bolesław, jak wspominał później siostrzeniec poety Rafał Żebrowski, był z syna bardzo dumny. Również wtedy, kiedy ów zdecydowanie odrzucił możliwość jakiejkolwiek współpracy z komunistami i wolał żyć w biedzie, aniżeli pisać pochwalne peany na cześć partii. Idealizm i honor, jakimi Herbert odznaczał się przez całe życie, zostały mu zaszczepione przez dwie osoby: ojca i pobożną babcię Marię.

Hedy Lamarr i Emil Kielser
Także Hedy Lamarr, wybitna amerykańska aktorka okresu przedwojennego i lat 50., wspominała swojego ojca z wielkim sentymentem. To on nauczył ją patrzeć na świat otwartymi oczyma podczas długich wspólnych spacerów, na które często ją zabierał do parków.
Tłumaczył jej wówczas działanie różnych urządzeń mechanicznych, co później przyczyniło się do rozwoju zainteresowań technicznych u Hedy, a także często rozmawiał ze swoją jedyną pociechą o życiu. Emil bardzo lubił spędzać czas ze swoją córką i pobudzać jej wyobraźnię.
,,Mój ojciec znajdował czas, żeby siedzieć obok mnie przy kominku w bibliotece i opowiadać mi bajki. Nie wstydzę się powiedzieć, że żaden mężczyzna, którego spotkałam w życiu, nie dorównywał mojemu tacie i nigdy żadnego z nich nie kochałam tak bardzo

Niestety Kielser poważnie zachorował i zmarł, kiedy Hedy miała 21 lat. Dla przyszłej aktorki to był wielki cios, po którym długo nie mogła się pozbierać. Mądrość i pasja do wynalazków, którą zaszczepił jej ojciec, zaprocentowała wiele lat później, kiedy razem z kompozytorem George’em Antheilem zaczęła opracowywać system sterowania torpedą za pomocą fal radiowych.
Ten pomysł powstał w ich głowach, gdy obydwoje dowiedzieli się, że statek, którym podróżowały brytyjskie dzieci, został zaatakowany przez niemiecki okręt podwodny. Pomysł – zakładający, że zmienne częstotliwości uniemożliwią wrogowi przejęcie pocisku – został wraz z odpowiednim projektem bezpłatnie przekazany amerykańskiej marynarce wojennej.
,,Hedy Lamarr, aktorka sceniczna, objawiła się w zupełnie nowej roli – wynalazczyni. Jej odkrycie ma znaczenie dla kwestii obrony narodowej i urzędnicy rządowi nie pozwalają na opublikowanie szczegółowych wyników tej pracy
– pisał wówczas „New York Times”.
US Navy zaczęła, po udoskonaleniu, wykorzystywać wynalazek w latach 60., a później stał się on elementem powszechnie stosowanych sieci radiowych standardu IEEE 802.11 i GSM. W roku 1997 Lamarr wraz z Antheilem otrzymała nagrodę amerykańskich wynalazców za zasługi dla rozwoju elektroniki.
Michael Jordan i James Jordan
Michael Jordan, który powszechnie uznawany jest za najwybitniejszego i najlepszego koszykarza wszech czasów, urodził się jako syn Deloris i Jamesa. Miał, jak sam niejednokrotnie wspominał, szczęśliwe dzieciństwo, mimo że w rodzinnym domu przyszłej gwiazdy NBA się nie przelewało. Nie brakowało jednak w nim miłości, którą rodzice obdarzali siebie nawzajem i wszystkie swoje pociechy, a przyszło ich na świat łącznie pięć.
Talent sportowy syna ojciec dostrzegł bardzo szybko. To on najmocniej wspierał go w rozwoju kariery i dodawał otuchy, kiedy Michael wątpił w obraną przez siebie ścieżkę.
,,Mój ojciec zwykł mawiać, że nigdy nie jest za późno, by zrobić to, na co się ma ochotę. I powiedział: «Nigdy nie wiesz, co możesz osiągnąć, dopóki nie spróbujesz»

James marzył, że młody Jordan będzie grał w baseball, a nie w koszykówkę. Jemu samemu bowiem nie udało się nigdy spełnić swojego snu o karierze w tej właśnie dyscyplinie. Choć miał odpowiednie umiejętności, aby występować nawet w MLB, jednak los nie pozwolił mu zrealizować się i musiał podjąć pracę jako mechanik.
Jak wspominał Michael, mieli z ojcem wspaniałe relacje. Niestety James nie doczekał największych sukcesów syna. W roku 1993 został zastrzelony podczas napadu. Mordercy zeznawali później, iż spodobał im się samochód – czerwony Lexus, którego na krótko przedtem kupił ojcu Michael.
,,Mój Ojciec... Był, kiedy nie rozumiałem, był, kiedy się myliłem, był, kiedy płakałem, był, kiedy kłamałem. Z jakiegoś powodu mój tata był zawsze przy mnie, kiedy najbardziej go potrzebowałem. Jego miłość nigdy się nie kończyła. A teraz, kiedy odszedł, w moim świecie jest pustka. Ale nie w moim sercu
– mówił podczas pogrzebu koszykarz.
Po latach podkreślał, iż bardzo żałuje, że James odszedł tak młodo i przypominał sobie, jak uwielbiali razem oglądać filmy, kiedy był dzieckiem.
,,To, co byśmy zrobili, gdyby żył, to byśmy nie spali całą noc i oglądali filmy o kowbojach
Robert DeNiro i Robert DeNiro senior
Także słynny aktor zawsze mógł liczyć na swojego ojca. Mało kto wie, iż tata Roberta również był artystą – malował obrazy i rzeźbił. Tworzył pejzaże, obrazy martwej natury i portrety, używając mieszanki stylów abstrakcyjnych i ekspresjonistycznych w najodważniejszych kolorach.
Mimo że Robert DeNiro senior rozwiódł się z mamą aktora, kiedy ów był jeszcze małym dzieckiem, ich stosunki pozostały bardzo dobre, a w roku 2014 syn nakręcił o nim produkcję dokumentalną. Opowiadał w niej, iż zawsze czuł, że ojciec był dumny z jego sukcesów.
,,To nie było tak, że usiedliśmy i powiedział do mnie: «Podoba mi się ten film»… Ale wiem, że był dumny
– wspominał DeNiro.
Malarz z ogromną miłością pisał o synu w swoich pamiętnikach.
,,Dostaje wszelkiego rodzaju oferty filmowe i sceniczne. Moja mała laleczka dorosła. Jest opalony od lampy słonecznej – do swojej nowej roli filmowej – i wygląda znacznie lepiej niż wtedy, gdy dwa tygodnie temu wrócił z Włoch. Chciałem przeczesać palcami jego włosy i pocałować go, ale nie sądzę, żeby to docenił
– brzmi jeden z licznych poświęconych Robertowi wpisów.
Mężczyzna zmarł w 1993 r., a aktor zadedykował mu wówczas pierwszą wyreżyserowaną przez siebie produkcję „Prawo Bronxu”.
RS
Źródła:
Krzysztof Nowak. Leksykon złotych myśli, wyd. 1998
Benjamin Franklin. Autobiografia, wyd. polskie 2016
Hedy Lamarr. Ecstasy and Me: My Life as a Woman, wyd. 1966
Benjamin Van Hoose. Michael Jordan Reflects on Late Father James 27 Years After His Killing: He Was My Rock (People)
Dalya Alberge. Robert De Niro on his father's journals: It was sad for me to read. He had his demons (The Guardian)