Wiadomość została wysłana.
Film rozpoczyna się w momencie, kiedy tropiciel dzikich zwierząt Cory Lambert (Jeremy Renner) w rezerwacie Indian, Wind River, odnajduje pod warstwami śniegu w leśnych ostępach zamarznięte ciało 18-letniej Natalie Hanson (Kelsey Asbille). Mężczyzna szybko orientuje się, że to przyjaciółka jego córki, którą znał bardzo dobrze. Jednocześnie łowca jest przekonany, że sprawca nie zostanie ujęty, niejednokrotnie bowiem zawiódł się już na stróżach prawa.
ZOBACZ: Sobota z kryminałem w TVP VOD. Zobacz „Wolnego strzelca” z Jakiem Gyllenhaalem
Tymczasem na miejsce przybywa agentka specjalna FBI Jane Banner (Elizabeth Olsen), aby zbadać możliwe zabójstwo. Młoda i niedoświadczona śledcza nie wzbudza zaufania mieszkańców rezerwatu, którzy są niechętnie nastawieni do obcych, a szczególnie białych. Niedoświadczona i nieskażona jeszcze cynizmem śledcza będzie musiała przekonać Indian do siebie, aby zdobyć potrzebne do rozwiązania sprawy informacje i wymierzyć sprawiedliwość.
Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ w tym zapomnianym przez współczesny świat rezerwacie królują narkotyki, alkohol, marazm i brak jakichkolwiek perspektyw, a do morderstw i zaginięć dochodzi znacznie częściej, niż władze chciałyby przyznać. Zdeterminowani Lambert i Banner nie poddadzą się jednak tak łatwo w próbie dowiedzenia się, kto zabija w Wind River.
Taylor Sheridan poczuł się zainspirowany do napisania scenariusza, kiedy dowiedział się o tysiącach podobnych, prawdziwych historii dotyczących przemocy wobec rdzennych Amerykanek. Milczy się o niej zazwyczaj w prasie, a część przypadków – niekiedy nawet morderstw – nie zostaje nigdy zgłoszona władzom lub są one przez nie lekceważone. Reżyser wyjaśnił, iż nakręcił swój obraz, aby poszerzyć w społeczeństwie wiedzę o dyskryminacji Indian i podnieść świadomość problemu wśród mieszkańców.
To z pewnością mu się udało – „Wind River” okazał się kinowym hitem i zarobił – przy budżecie wynoszącym 11 mln dolarów – ponad 45 mln dolarów w kinach na całym świecie. Przy okazji zebrał również znakomite recenzje wśród krytyków. Na Rotten Tomatoes ma on aż 88 procent pozytywnych recenzji. Krytyczny konsensus strony brzmi: