Francusko-włoski kryminał „Strach nad miastem”, który Henri Verneuil nakręcił w 1974 r., przez krytyków uznawany jest za jedną z najlepszych produkcji z udziałem Jeana-Paula Belmondo. Kultową produkcję można zobaczyć obecnie w TVP VOD.
Komisarz Jean Letellier (Jean-Paul Belmondo) jest oficerem dochodzeniowym policj. Pracuje w zdominowanym przez strach Paryżu. Miasto obawia się seryjnego mordercy, który od jakiegoś czasu terroryzuje stolicę Francji. Wystraszył on wcześniej niejaką Norę Elmer (Lea Massari). Kobieta miała kochanka, z którym widywała się nawet po śmierci męża. Pewnego razu zadzwonił do niej nieznajomy mężczyzna, oznajmiając, że przyjdzie do niej i zabije ją za bycie niewierną.
Niebawem do jej drzwi puka przypadkowy człowiek, a Nora ze strachu doznaje zawału na balkonie i wypada przez balustradę. Dochodzenie w sprawie jej śmierci zostaje powierzone właśnie Letellierowi i jego zastępcy Moissacowi (Charles Denner). Wkrótce jednak śledztwo traci swoje tempo, ponieważ do Paryża wraca niebezpieczny gangster Marcucci (Giovanni Cianfriglia). Przestępca ten jakiś czas wcześniej uciekł policjantom, a w trakcie ucieczki zabił jednego z konwojentów oraz przechodnia. Z tego powodu Letellier stracił stanowisko w wydziale przestępczości zorganizowanej – nic dziwnego, że pała żądzą zemsty na bandycie.
Niebawem telefonicznie kontaktuje się z nim mężczyzna nazywający siebie Minosem (Adalberto Maria Merli). Informuje detektywa, że to on jest odpowiedzialny za śmierć Nory i przekazuje policjantowi, że nadal będzie mordował. Na jego celowniku – jak wyjaśnia zabójca – znajdą się przede wszystkim niewierne żony oraz niewłaściwie prowadzące się kobiety. Wkrótce detektywi odkrywają jego tożsamość – nie udaje im się jednak uratować następnej ofiary, która zostaje zamordowana dosłownie na ich oczach.
„Strach nad miastem”. Te sceny Belmondo zagrał samodzielnie
Film Verneuila przeszedł do legendy kina przede wszystkim dzięki znakomitemu występowi Belmonda. Francuski aktor dał w nim prawdziwy popis swoich umiejętności. Na dodatek większość bardzo niebezpiecznych scen zagrał bez wsparcia kaskadera. Gwiazdor sam m.in. skakał po dachach i kierował autem w ujęciach ryzykownych pościgów za przestępcami. Mimo że starano się maksymalnie zadbać o jego bezpieczeństwo, na planie nie uniknięto kilku poważniejszych wypadków.
Belmondo pokaleczył się mocno w ramię, kiedy nagrywano, jak wskakiwał na rynnę – wówczas Francuz głęboko rozerwał skórę na przedramieniu. Innym razem z kolei przechodził po belce nad szklanym dachem i poślizgnął się. Upadając, przebił szkło i runął w dół – życie uratowały mu rozłożone na podłodze materace zabezpieczające. Mimo to nie wyszedł z tej sceny bez szwanku – bardzo mocno pokaleczył ciało.
Niebezpiecznie było również, kiedy kręcono scenę z helikopterem, podczas której głównego bohatera „podwożono” śmigłowcem do mieszkania jednej z zamordowanych kobiet. Wiał wtedy bardzo silny wiatr, przez co maszyna nie była w stanie wylądować na dachu wysokiej budowli. Reżyser zdecydował się więc na użycie dźwigu zainstalowanego na dachu budynku. Belmondo wszedł na jego linę i naprawdę z niej zwisał, podtrzymywany hakiem na dużej wysokości. Wyczynami Francuza inspiruje się obecnie m.in. Tom Cruise.
Film, który swoją premierę miał 9 kwietnia 1975 r. (a więc w 42. urodziny Belmonda), zebrał bardzo dobre recenzje na całym świecie i okazał się wielkim sukcesem kasowym. We Francji był to drugi najbardziej dochodowy obraz roku. W całej Europie w kinach zobaczyło go prawie 10 milionów osób, co przełożyło się na bardzo dobry wynik finansowy – zarobił on prawie czternaście razy więcej, niż wynosił jego budżet (produkcja kosztowała 2,7 mln dolarów i przyniosła zysk w wysokości 29,6 mln dolarów).
RS