Jim Morrison powiedział kiedyś, że widzi siebie jako „wielką, płomienną kometę”, którą zauważywszy, nie sposób zapomnieć. Za młodu przesiadywał na pustyni, gdzie częściej niż niebo podziwiał gady. Choć zasłynął jako muzyk, był również „poetą wyklętym”, co bez wątpienia odzwierciedla twórczość Doorsów. Po śmierci dołączył do grona wybitnych artystów, którzy odeszli w wieku 27 lat.