Brigitte Bardot, jedna z najbardziej ikonicznych postaci lat 50. i 60. XX wieku, nie tylko zdobyła serca milionów swoją urodą, lecz także wstrząsnęła opinią publiczną za sprawą swoich kontrowersyjnych wyborów życiowych. Chociaż kontaktów, kolejnych ról filmowych i wielkiej rozpoznawalności zazdrościli jej niemal wszyscy, ona najmniej się z nich cieszyła. Mimo że u szczytu sławy miała wszystko, wciąż pozostawała nieszczęśliwa. Oto prawdziwa, nie tak kolorowa jak film, historia Brigitte Bardot.
Brigitte Bardot urodziła się 28 września 1934 roku w zamożnej francuskiej rodzinie. Matka – niespełniona artystka – zapisała ją w wieku siedmiu lat na lekcje tańca. Dzięki ciężkim treningom pięć lat później Bardot została przyjęta do Conservatoire National de Danse, gdzie przez trzy lata uczęszczała do klasy baletowej rosyjskiego choreografa Borysa Knyazewa. W 1949 roku dzięki kontaktom matki nadarzyła się jej okazja spróbowania swoich sił w modelingu. Najpierw została zatrudniona na pokazie mody, później pozowała do okładki magazynów „Jardin des Modes” oraz „Elle”.
To właśnie wtedy została dostrzeżona przez Rogera Vadima, który był asystentem reżysera Marca Allégreta. Mężczyzna sięgnął po wydanie magazynu „Elle” z Bardot na okładce i od razu zachwycił się jej urodą. Namówił reżysera, żeby przesłuchał Brigitte i dał jej szansę w filmowym świecie. Jednak podczas próby ekranowej dziewczyna nie wywarła dobrego wrażenia i nie dostała roli. Choć wszystko wskazywało na to, że kariera aktorska Bardot nigdy się nie rozwinie, był to tak naprawdę dopiero jej początek.
Roger Vadim – ten, który stworzył Brigitte Bardot
Roger Vadim nie zgadzał się z decyzją Allégreta. Był zauroczony Bardot i twierdził, że ma zadatki na gwiazdę filmową. Po kilku miesiącach od przesłuchania skontaktował się z Brigitte. Zaczęli wspólnie spędzać czas i zapałali do siebie uczuciem. Ta relacja była dla artystki jedną z najważniejszych w życiu. Nie dość, że po raz pierwszy się zakochała, to dzięki Vadimowi rozpoczęła się jej wielka aktorska przygoda.
W grudniu 1952 roku wzięli ślub i zaczęli pracować nad swoimi karierami. On dążył do wyreżyserowania pierwszego filmu, ona starała się o pierwsze filmowe role. Zapewne nigdy nie zyskałaby takiej popularności, gdyby nie Roger Vadim. To on ukształtował Brigitte Bardot, którą pokochały miliony – nauczył ją odpowiednio mówić i robić słynne w późniejszych latach grymasy. Pomagał jej dobierać odpowiednie stroje i, co najważniejsze, zmienił kolor jej włosów na blond. Po stworzeniu nowej Bardot podpisał kontrakt z wpływowym agentem. Razem udało im się pozyskać dla niej role w krótkich seriach filmów – „Portret jego ojca” (1953) czy „Akt miłości” (1953).

Tak się rodzi sława…
Jednak żaden z tych występów filmowych nie wywarł takiego wrażenia jak występ Brigitte na Festiwalu Filmowym w Cannes w 1953 roku. Plaża była już pełna gwiazd, gdy Bardot pojawiła się tam w kostiumie kąpielowym. Fotografowie, zaangażowani przez Vadima, od razu skupili się na niej. Potem mąż aktorki skorzystał z kolejnej okazji i załatwił dla Brigitte miejsce na zdjęciu grupowym wśród gwiazd, które pozowały na zakotwiczonym na morzu lotniskowcu Midway. Wciąż stosunkowo nieznana, skradła światło wszystkich reflektorów.
Trzy lata później w 1956 roku Brigitte Bardot objawiła się światu w debiutanckim filmie męża pt. „I Bóg stworzył kobietę”. Fabuła miała na celu pokazanie urody i seksapilu młodej aktorki. Vadim wykorzystał też taneczne umiejętności żony, a scena, w której Bardot tańczy mambę na stole, wciąż uznawana jest za jedną z najbardziej zmysłowych w historii kina. Chociaż we Francji produkcja nie zdobyła wielu fanów, stała się hitem w Wielkiej Brytanii i USA, a sama Bardot osiągnęła międzynarodową sławę, otrzymując kolejne propozycje filmowe u boku największych aktorów.
Nowe życie, nowe miłości
Kariera Brigitte Bardot zaczęła nabierać tempa. Jak szybko kręciła nowe filmy, tak samo często zmieniała partnerów. Z Rogerem Vadimem rozstała się krótko po premierze „I Bóg stworzył kobietę”, podczas kręcenia którego rozpoczęła romans z partnerującym jej Jean-Louisem Trintignantem. Związek zrodzony na planie trwał krótko, ale Bardot szybko znalazła drugiego męża. Jej wybrankiem i ojcem jedynego dziecka został aktor Jacques Charrier. Szybko jednak okazało się, że nie była gotowa ani na bycie matką, ani żoną. Zrzekła się praw rodzicielskich do syna Nicolasa, a z Charrierem wzięła rozwód po trzech latach związku.
Nie zniechęciło jej to jednak do instytucji małżeństwa i w 1966 roku wyszła za niemieckiego biznesmana Guntera Sachsa. Lecz także on nie był „tym jedynym”. Para rozeszła się trzy lata później. Wydawało się, że lekarstwem na złamane serce będzie skupienie się na karierze i kontrakt z amerykańskim przedsiębiorstwem mediowym Warner Bros. Jednak gdy przyjaciele Bardot szykowali się do świętowania jej sukcesu, ona odrzuciła propozycję. Została tym samym pierwszą europejską gwiazdą kina, która powiedziała „nie” Hollywood.

Pożegnanie z aktorstwem
Wielu nie rozumiało zachowania aktorki, lecz odrzucenie propozycji z Hollywoodu było tak naprawdę wstępem do pożegnania się z aktorstwem. Chociaż przez wiele lat nie mówiła tego głośno, Brigitte Bardot nie lubiła kina, a już tym bardziej sławy, która na nią spadła. Całkowicie zdała sobie z tego sprawę w 1973 roku, kiedy kręciła swój 51. film pt. „Bardzo ładna i bardzo wesoła historia Colinota Trousse-Chemise” w reżyserii Niny Companéez.
Na planie poznała kobietę, która opiekowała się uroczą kozą występującą w produkcji. Gdy aktorka dowiedziała się, że zwierzę ma zostać zabite dla mięsa, odkupiła je i zabrała do swojego hotelu. Zrozumiała, że bardziej od „wygłupów na planie” interesuje ją walka o prawa zwierząt i temu chce się poświęcić. Gdy zostało wydane oświadczenie o tym, że Bardot w wieku 39 lat kończy karierę, uznano to za żart. Tymczasem była to głęboko przemyślana decyzja, której artystka pozostaje wierna do dziś.
Po burzliwym związku z kinem Bardot spokój ducha odnalazła w posiadłości w swoim ukochanym Saint-Tropez w Brazylii, gdzie mieszkała z dala od innych ludzi i wścibskich paparazzi. Tak jak planowała, po przejściu na aktorską emeryturę całkowicie poświęciła się walce o prawa zwierząt. Założyła Fundację Brigitte Bardot, a na jej finansowanie zebrała pół miliona euro dzięki licytacji swoich najcenniejszych rzeczy osobistych. Działania fundacji sięgnęły Europy, Azji, Ameryki Północnej, a nawet Antarktydy. Aktorce zawdzięczamy też „prawo Bardot”, które każe znieczulać zwierzęta przed ubojem.
Legenda, o której nie każdy chce pamiętać
Niezależnie od krytyki, kontrowersji oraz stosunku do własnej kariery Brigitte Bardot pozostaje ikoną XX wieku. Kiedy po raz pierwszy pojawiła się na scenie, zaprezentowała nowe, niespotykane wcześniej podejście do wolności. Rozświetliła ekran dziką, wyzwoloną, zwierzęcą obecnością, która wstrząsnęła młodszym pokoleniem późnych lat 50. i 60. Spopularyzowała też dekolt typu „odkryta szyja i oba ramiona”, który na jej cześć został nazwany bardot.
Mimo wszystko Brigitte Bardot odcina się dzisiaj od sławy i nie chce mieć nic wspólnego z poprzednim życiem. Jedna z jej bliskich przyjaciółek powiedziała kiedyś – „Nienawidzi mitu i legendy, która ją otacza. Nie chce o tym słyszeć. Ona tego nie rozumie i nigdy nie rozumiała”.
Jednak niezależnie od jej osobistych uczuć dziedzictwo kulturowe Brigitte Bardot wciąż żyje w kinie, modzie i postawach kolejnych pokoleń.

Brigitte Bardot w TVP VOD
Historia Brigitte Bardot została zekranizowana i przedstawiona w serialu „Bardotka”. Akcja rozpoczyna się w 1949 roku, gdy 15-letnia Brigitte uczęszcza do szkoły baletowej i skrycie marzy o karierze wielkiej tancerki. Jednak jedna, można by rzec przypadkowa, okładka, na której wystąpiła, zmienia całe jej dotychczasowe życie.
Serial „Bardotka” można oglądać w każdą niedzielę o godz. 21:10 na antenie TVP2 oraz w TVP VOD.