Ubrania w stylu vintage, smutek wypisany w oczach i hipnotyzujący głos – to znaki rozpoznawcze Lany Del Rey. Kim jest artystka, której pseudonim artystyczny stanowi połączenie nazwy modelu samochodu z imieniem hollywoodzkiej gwiazdy sprzed lat?
Lana Del Rey a właściwie Elizabeth Woolridge Grant przyszła na świat 21 czerwca 1985 r. w Nowym Jorku. Wokalistka nie jest jedynaczką – ma młodszą siostrę Caroline i brata Charliego. Jej mama jest nauczycielką, natomiast ojciec przedsiębiorcą. Młodość Lany była pełna kontrastów: przyszła gwiazda śpiewała w kościelnym chórze i uczęszczała do katolickiej szkoły podstawowej, by zaledwie kilka miesięcy później popaść w uzależnienie od alkoholu zakończone leczeniem odwykowym.
Trudne początki
Lana swoją przygodę z muzyką rozpoczęła w 2005 r. – pod pseudonimem artystycznym May Jailer wydała wówczas płytę zatytułowaną „Sirens”. Debiutancki album artystki nie przyniósł jej jednak zamierzonego sukcesu. Waleczna piosenkarka nie poddała się jednak, a kolejną próbą zaistnienia na rynku muzycznym podjęła w roku 2008. Z May Jailer przeistoczyła się wówczas w Lizzy Grant i wydała minialbum „Kill Kill”. Niestety wyniki sprzedażowe tej płyty także nie przyniosły zadowalających efektów.
„Born To Die”
Prawdziwe zamieszanie wokół Lany Del Rey nastąpiło zaraz po premierze pierwszej wydanej pod tym pseudonimem studyjnej płyty, czyli „Born to Die” z 2012 roku. Album utrzymany w klimacie indie popu z domieszką retro, zawierający takie hity jak „Video Games”, „Blue Jeans” czy „Born to Die”, rozszedł się w nakładzie 7 milionów egzemplarzy na całym świecie.

„Ultraviolence”
Zachęcona sukcesami artystka zaledwie dwa lata później postanowiła wydać kolejną płytę – „Ultraviolence”. Album ten ujrzał światło dzienne latem 2014 r. i ukazał nieco mroczniejsze oblicze wokalistki. Płytę promował teledysk do piosenki „West Coast”. Oprócz tego przed premierą albumu udostępnione zostały trzy inne utwory: „Shades of Cool”, „Brooklyn Baby” oraz „Ultraviolence”. Ten krążek również uzyskał imponujące wyniki sprzedaży, dzięki czemu artystka zyskała status prawdziwej gwiazdy, o czym świadczy między innymi jedenaście nominacji do nagrody Grammy czy wspólna trasa koncertowa z muzyczną ikoną – Courtney Love. Na tym jednak nie koniec – w 2015 r. Lana zaliczała się do grona najczęściej odtwarzanych artystek w muzycznych serwisach streamingowych (w Stanach Zjednoczonych).
„Honeymoon”
W roku 2015 na sklepowych półkach ukazał się czwarty w dorobku artystki album studyjny – „Honeymoon”. Na płycie mogliśmy znaleźć takie utwory jak: „High by the Beach”, „Terrence Loves You”, czy „Music to Watch Boys to”. Mniej więcej w tym samym czasie piosenkarka nawiązała również współpracę z niezwykle popularnym kanadyjskim artystą – The Weekndem. Stworzyli wspólnie utwór „Prisoner”, który ostatecznie znalazł się na albumie wokalisty, spotykając się z pozytywnym odbiorem zarówno ze strony krytyków, jak i fanów.
Liczne sukcesy
Kolejne lata to nowe wyróżnienia i nagrody. Jeszcze w 2015 r. Lana została doceniona na gali MTV Europe Music Awards 2015 w kategorii „Najlepsza alternatywa”, kilka miesięcy później odebrała z kolei statuetkę Billboard Trailblazer Award na uroczystości Billboard Women in Music 2015. Została również nominowana do nagrody People’s Choice Award w kategorii „Ulubiona artystka”, a na początku 2016 r. otrzymała nominację do nagrody Brit Award w kategorii „Najlepsza międzynarodowa artystka solowa”. Na tym jednak nie koniec dobrej passy – w roku 2016 artystka wzięła również udział w sesjach nagraniowych do trzeciego albumu studyjnego The Weeknda „Starboy”. Chórki Lany trafiły do utworu „Party Monster”, a także znalazły się w interludium „Stargirl Interlude”.

„Lust for Life”
Zachęcona licznymi sukcesami artystka ponownie rzuciła się w wir pracy. W roku 2017 światło dzienne ujrzał album „Lust for Life”. Na płycie znalazło się 16 nowych utworów utrzymanych w klimacie indie popu i indie rocka. Wśród gości znalazły się tym razem takie gwiazdy jak The Weekend, ASAP Rocky, Playboi Carti, Stevie Nicks oraz Sean Ono Lennon.
W kolejnych latach piosenkarka wydała jeszcze cztery albumy: „Norman F***ing Rockwell”, „Chemtrails over the Country Club”, „Blue Banisters” oraz „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd”. Miłośnicy głosu artystki znowu mają powody do radości, wszystko bowiem wskazuje na to, że jej kolejny album ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku. W trakcie spotkania z dziennikarzami tuż przed rozdaniem nagród Grammy Lana przyznała, że w 2024 r. ukaże się jej 10. płyta. Album „Lasso”, bo tak brzmi nazwa kolejnego dzieła wokalistki, będzie się nieco różnił od poprzednich – utrzymany ma być w stylu country. Czy nowe oblicze Lany Del Rey spotka się z aprobatą fanów? O tym przekonamy się już wkrótce.
AZG