Rozrywka

Leclerc i spółka w świecie muzyki. Sportowcy podbijają platformy streamingowe

Charles Leclerc tuż przed startem sezonu F1 wydał swoją pierwszą płytę. Fot.
Charles Leclerc z Ferrari należy do sportowców, którzy z powodzeniem zadebiutowali na rynku muzycznym. Fot. Panoramic/PAP
podpis źródła zdjęcia

Kto powiedział, że sportowcy żyją tylko sportem? W ostatnim czasie zawodnicy coraz chętniej oddają się także innym pasjom, m.in. muzyce. Co więcej, chwalą się swoją twórczością z fanami, wydają debiutanckie single, a nawet całe płyty, i odnoszą przy tym niemałe sukcesy.

Na kilka dni przed rozpoczęciem przedsezonowych testów Formuły 1 na Spotify pojawiła się zapowiadana EP-ka Charlesa Leclerca. Płyta powstała we współpracy z francuskim raperem Sofiane’em Pamartem, którego polscy słuchacze mogą kojarzyć z duetu z Malikiem Montaną. Każdy z czterech utworów, które znajdują się na krążku, już w kilka dni po premierze został odsłuchany kilkaset tysięcy razy.


Album „Dreamers” nie jest pierwszym muzycznym krokiem Leclerca. Sam kierowca nie jest też jedynym sportowcem, który postanowił spróbować swoich sił w muzyce. W ostatnim czasie zawodnicy coraz chętniej skupiają się w wolnym czasie na innych, pozasportowych pasjach, takich jak moda czy właśnie muzyka. Chętniej również dzielą się swoimi zainteresowaniami z kibicami, którzy reagują entuzjastycznie na takie projekty.

Charles Leclerc – król Spotify

Ferrari będzie dopiero trzecim zespołem Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk wcześniej reprezentował barwy McLarena i Mercedesa. Fot. Clive Mason/GettyImages

Lewis Hamilton. Polaryzujący rekordzista i pierwszy celebryta Formuły 1

Rozrywka

Monakijczyk od kilku lat regularnie dzieli się z fanami postępami w swojej grze na pianinie, którą pokochał podczas pandemii. Muzyka szybko stała się dla niego nie tylko odskocznią od lockdownu czy ścigania, lecz również wielką pasją. Na początku 2023 r. pochwalił się nawet swoim domowym studiem nagraniowym, a pozytywne recenzje od fanów zachęciły go do umieszczenia swojej muzyki na Spotify.


W kwietniu 2023 r. kierowca niespodziewanie wrzucił na platformę swój pierwszy singiel pt. „AUS23 (1:1)”. Inspiracją dla czterominutowego utworu było GP Australii, które Leclerc zakończył już na pierwszym okrążeniu. Debiut okazał się sukcesem. W kilka dni po premierze „AUS23 (1:1)” znajdowało się w pierwszych dziesiątkach krajowych list przebojów (m.in. w Polsce), a dziś utwór ma na swoim koncie ponad 10 mln wyświetleń. Później kierowca podzielił się z fanami również utworami inspirowanymi wyścigami w Monako i Miami – „MON23 (1:2)” oraz „MIA23 (1:3)”. Pierwszy z nich został wyświetlony ponad 6 mln razy, drugi ponad 3 mln.


Leclerc powrócił z nową muzyką w lutym 2024 r. Tym razem zaprezentował fanom płytę składającą się z utworów: „Focus”, „Heartbeat”, „Limitless” oraz „The Dream Continues”. Wszystkie powstały we współpracy z raperem Sofine’em Pamartem i w kilka dni od premiery zostały odsłuchane po kilkaset tysięcy razy.

Dide – kim jest zamaskowany raper z Premier League?

16 lutego Valentino Rossi obchodzi 45 urodziny. Fot. Shaun Botterill/GettyImages

Valentino Rossi – człowiek, który zmienił oblicze MotoGP na zawsze

Rozrywka

Mniej więcej w tym samym czasie, w którym Leclerc święcił triumfy na Spotify, na rynku muzycznym zadebiutował także Dide. Raper wywołał w Anglii sporą sensację, gdy okazało się, że pod pokrytą różami maską może skrywać się jeden z czołowych piłkarzy Premier League.


Miłośnicy piłki nożnej oczywiście od razu przystąpili do rozwikłania zagadki, a pierwsze podpowiedzi znaleźli już w debiutanckim singlu piłkarza – „Thrill”. Teledysk do utworu został nagrany w Londynie, więc fani założyli, że raper prawdopodobnie gra dla jednej ze stołecznych drużyn. To dość mocno zawęziło krąg poszukiwań, a wśród „podejrzanych” wymieniano Reissa Nelsona, Bukayo Sakę, Noniego Maduekego, Josha Dasilvę czy Wilfrieda Zahę.


Ostatecznie większość fanów skłoniła się jednak ku temu, że pod pseudonimem Dide kryje się Eddie Nketiah. Za piłkarzem Kanonierów miały przemawiać wersy piosenki (np. „my team stay winnin’”), odpowiadające ówczesnym wynikom Arsenalu, oraz pojawiająca się w teledysku cieszynka, do złudzenia przypominająca tę, którą pokazuje Nketiah. Kibice rozgryźli także, że Dide to anagram imienia Eddie.


Kolejne miesiące przyniosły jednak nowe podpowiedzi, np. w postaci tatuaży rapera. Fani szybko powiązali jeden z nich – mały diamencik – z tatuażem Sheyiego Oja. Piłkarz obecnie gra w drużynie Belgii, ale jest związany umową z Cardiff City. Nadal nie wiemy jednak, czy tym razem domysły się sprawdzą. Jasne jest jednak, że ukryta tożsamość Dide pozostaje zagadką napędzającą jego popularność.

Travis Kelce – świąteczna propozycja od zwycięzcy Super Bowl

W związku Taylor Swift i Travisa Kelcego za muzykę odpowiada oczywiście Taylor, ale jej chłopak też ma na koncie pewien muzyczny sukces. Zawodnik futbolu amerykańskiego pod koniec 2023 r. znalazł się na szczycie amerykańskich list przebojów iTunes z utworem „Fairytale of Philadelphia”.


Singiel powstał jako przeróbka świątecznego klasyka „Fairytale of New York”. Travis współpracował przy nim ze swoim bratem Jasonem oraz zespołem The Philly Specials. Poza dobrą zabawą do muzycznego debiutu sportowca skłonił również szczytny cel, w jakim powstała piosenka. Znalazła się na charytatywnym albumie, który od już od kilku lat w okolicach świąt wydaje zespół jego brata – Philadelphia Eagles.

Damian Lillard odnosi sukcesy w muzyce i w NBA

Damian Lillard od kilku lat dzieli swój czas pomiędzy boiska NBA i studia nagraniowe. W świecie sportu znany jest jako zawodnik Milwaukee Bucks i uczestnik meczów All Star, a poza koszykówką jako raper Dame D.O.L.L.A.


Sportowiec zadebiutował na rynku muzycznym w 2015 r., choć muzyka towarzyszyła mu od czasów szkolnych, kiedy to brał udział w bitwach początkujących raperów. W 2016 r. wydał swój debiutancki album „The Letter O”, który znalazł się na 119. miejscu na liście Billboard 200. Od tamtego czasu Lillard zgromadził imponującą dyskografię, na którą składa się pięć albumów. Na swoim koncie ma też współpracę z takimi gwiazdami sceny rapu jak Lil Wayne, Lil Durk, Ty Dolla $ign czy Snoop Dogg.

Lewis Hamilton, czyli co ukrywa XNDA?

Lewis Hamilton jest kolejnym kierowcą F1, który od dawna podkreśla, jak ważna jest dla niego muzyka. W przeszłości nie wykluczał nawet, że to właśnie nią może zająć się na sportowej emeryturze. Pierwsze kroki w świecie muzyki kierowca Mercedesa postawił już kilka lat temu, kiedy pod pseudonimem XNDA wystąpił gościnnie w utworze „Pipe” Christiny Aguilery.


Początkowo Hamilton ukrywał swój udział w projekcie, ale w 2020 r. potwierdził domysły fanów i zapewnił, że ma w zanadrzu jeszcze kilka gotowych piosenek. Niestety do dziś żadna z nich nie ujrzała światła dziennego. Fani siedmiokrotnego mistrza świata są jednak cierpliwi i wierzą, że któregoś dnia kierowca pochwali się swoją twórczością.

Petr Cech – od „Guitar Hero” do występów z perkusistą Queen

Poza swoimi umiejętnościami bramkarskimi Petr Cech znany jest również z zamiłowania do muzyki. Były reprezentant m.in. Chelsea wielokrotnie zamieszczał w social mediach zdjęcia przy perkusji oraz filmy z coverami znanych piosenek. Jego wersja utworu „Walk” zespołu Foo Fighters ma milion wyświetleń na YouTubie. To imponujący wynik jak na kogoś, kto rozpoczął swoją przygodę z muzyką dopiero po trzydziestce, i to dzięki grze „Guitar Hero”.


W czasie pandemii Cech dołączył do zespołu Wills & The Willing, z którym nagrał wspólny kawałek. Wcześniej występował gościnnie razem z czeską grupą Eddie Stoilow i został zaproszony do pracy przy charytatywnym projekcie byłego perkusisty Queen – Rogera Taylora.

JW
Więcej na ten temat