Jest utalentowaną aktorką polskiego podchodzenia, która z powodzeniem realizuje się nie tylko w polskim, lecz także zagranicznym kinie. Jej talent, wszechstronność i charyzma sprawiają, że należy do najbardziej interesujących postaci w polskim świecie rozrywki. Jak doszło do tego, że z dziewczyny z Krakowa stała się uznaną w Hollywood artystką?
Alicja Bachleda-Curuś urodziła się 12 maja 1983 r. w Tampico w Meksyku, ponieważ jej ojciec Tadeusz pracował tam jako archeolog. Korzenie aktorki wywodzą się jednak z Polski, dokąd wraz z rodzicami wróciła zaraz po narodzinach. Rodzina zamieszkała w Krakowie i to właśnie tam Alicja ukończyła szkołę podstawową, a potem liceum. Na studia wybrała Uniwersytet Jagielloński, gdzie podjęła się kształcenia z zakresu iberystki i kulturoznawstwa. Naukę musiała jednak przerwać. Okazało się, że kariera, którą rozwijała od dziecięcych lat, wymagała od niej o wiele więcej czasu.
Muzyczno-aktorskie początki wielkiej kariery
Bachleda-Curuś po raz pierwszy wystąpiła publicznie, mając zaledwie sześć lat, a swoje pierwsze kroki związane z karierą wokalno-aktorską stawiała w Studiu Teatru Muzyki i Tańca Elżbiety Armatys. Zanim na dobre zajęła się aktorstwem, dużo śpiewała. Dzięki zdobytemu warsztatowi od 1994 r. zaczęła występować na polskich festiwalach, na których zdobywała pierwsze miejsca i wyróżnienia. Te nagrody umożliwiły jej z kolei reprezentowanie Telewizji Polskiej na festiwalach zagranicznych: śpiewała na scenie w Chorwacji, Niemczech i Bułgarii, a także we Włoszech i na Łotwie. W 1995 r. została również uznana za najbardziej uzdolnioną solistkę dziecięcego roku.
Poza sceną Alicja równie dobrze czuła się przed kamerą. Szerokiej publiczności dała się poznać w 1999 r. jako Zosia w dramacie kostiumowym „Pan Tadeusz” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Ta rola otworzyła jej drogę do innych europejskich produkcji. W Niemczech zagrała główne role w filmach młodzieżowych „Z miłością nie wygrasz”, „Letnia burza” czy „Krew templariuszy”. Później udało jej się wystąpić w szwajcarskim obrazie pt. „Na wschód”.

American dream i zachwyty mediów
Występ w polskich, jak i zagranicznych produkcjach zaostrzył apetyt ambitnej artystki na międzynarodową sławę. W 2002 r. wyjechała więc do USA, gdzie zaczęła studiować aktorstwo w Lee Strasberg Theatre and Film Institute w Nowym Jorku. Pięć lat później zabłysnęła w swojej pierwszej roli za oceanem. Wystąpiła wtedy w filmie „Trade” („Handel”), w którym zagrała Weronikę – kobietę zmuszoną do prostytucji. Po premierze magazyn „New York Times” okrzyknął ją jednym z pięciu najciekawszych debiutów sezonu. Została wtedy również przyjęta do Stowarzyszenia Aktorów Amerykańskich oraz Europejskiej Akademii Filmowej.
Wielka rola i wielka miłość
Posypały się również propozycje kolejnych projektów. Choć już wówczas uważana była za polską piękność, która podbija amerykańskie kino i serca tamtejszych fanów, to tak naprawdę największą sławę i rozpoznawalność przyniósł jej obraz Neila Jordana „Ondine” (2009), w którym zagrała główną rolę. W produkcji partnerował jej znany i ceniony aktor Colin Farrell. Szybko okazało się, że płomienne uczucie, którym pałają do siebie główni bohaterowie, połączyło również odtwórców ich ról. Rok po tym, jak para potwierdziła swój związek, na świecie pojawił się ich syn – Henry Tadeusz. Relacja nie przetrwała jednak próby czasu. W 2011 r. aktorka oznajmiła, że rozstała się z Farrellem, jednak zapewniła, że pozostają w przyjaźni i w zgodzie wychowują syna.
Choć mówiło się o tym, że Alicja Bachleda-Curuś jest popularna jedynie dzięki związkowi ze słynnym aktorem, ona sama szybko pokazała, że to nieprawda i że za jej rozpoznawalnością stoi talent. Po głośnym „Ondine” wkrótce zagrała w produkcji „Friendship” („Przyjaźń”). W 2014 r. wystąpiła w dramacie Johna Jopsona „The Absinthe Drinkers” („Pijący abstynent”), w którym wcieliła się w główną bohaterkę – malarkę Artemisię von Rach. Rok później pojawiła się również w filmie „The Girl is in Trouble” („Ta dziewczyna ma kłopoty”) w reżyserii Juliusa Onaha.

Alicja Bachleda-Curuś w polskich produkcjach
Chociaż kariera aktorki szybko rozwijała się w Stanach Zjednoczonych, nie zapomniała o polskich twórcach i fanach. W 2013 r. zawitała do rodzinnego kraju, żeby wziąć udział w filmie „Bitwa pod Wiedniem”; odtwarzała w nim postać księżnej Eleonory Lotaryńskiej. Trzy lata później w produkcji „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach” zagrała Basię, narzeczoną Tomasza. W tym samym roku pojawiła się również w trzeciej części „Pitbulla” – „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”. Z kolei w 2022 r. gościła się na planie obrazu „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach”; był on kontynuacją hitu sprzed sześciu lat.
W ostatnich latach zwolniła z karierą i aktualnie przede wszystkim skupia się na najbliższych, a w szczególności na swoim synu Henrym. Teraz mieszkają w Polsce, gdzie chłopiec chodzi do szkoły, ale wspólnie często latają też do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka i pracuje ojciec chłopaka – Colin Farrell. Poza aktorstwem Bachleda-Curuś angażuje się także w działalność charytatywną i społeczną. Jest działaczką na rzecz ochrony środowiska oraz praw człowieka, wspierając różne rodzaje inicjatywy.
Alicja Bachleda-Curuś to nie tylko utalentowana aktorka, ale również kobieta o wielu pasjach. Jej historia może być inspiracją dla wielu osób; pokazuje, że można mierzyć wysoko i osiągnąć założone cele, jeśli towarzyszy temu upór i ciężka praca.