Kylian Mbappé i Real Madryt – 12 lat starań kończy się transferem. Francuz zadebiutuje w Warszawie

ZOBACZ: „Z piłką przez świat. Śladami Kyliana Mbappé – Francja” w TVP VOD

Każde okienko transferowe ma swojego bohatera lub kilku bohaterów. W przypadku tegorocznego letniego okienka do tego grona bez wątpienia należeć będzie Kylian Mbappé, który po latach „romansowania” z Realem Madryt wreszcie przenosi się do hiszpańskiego klubu. W przeszłości wielokrotnie spekulowano o jego przenosinach do Królewskich, jednak za każdym razem ostatecznie do transferu nie dochodziło.

Tym razem Francuz był jednak zdeterminowany, by dołączyć do zespołu, który podziwia od dziecka. Sprzyjała mu z pewnością wygasająca wraz z końcem sezonu 2023/24 umowa z PSG. Oznacza to, że jego nowy klub uniknie opłacania astronomicznej kwoty wykupu i pozostanie mu „jedynie” pokrycie kosztów wynagrodzenia piłkarza.

Pogoń Realu za Francuzem trwała dwanaście lat. Pierwszy raz zaproszono młodego piłkarza do ośrodka treningowego Valdebebas w grudniu 2012 roku. 14-latek wziął wówczas udział w sesji treningowej i uczestniczył w meczu z Espanyolem. Spotkał także swojego idola Cristiano Ronaldo oraz trenującego wówczas zespoły młodzieżowe Zinedine’a Zidane’a, który chciał, aby klub podpisał kontrakt z młodym zawodnikiem. Rodzina Kyliana wolała jednak, żeby syn został we Francji, więc zamiast do Madrytu przeniósł się do Monako.

Real podejmował kolejne próby także w 2017, 2021, 2022 i 2023 r. Za każdym razem PSG obiecywało jednak więcej – więcej pieniędzy, więcej władzy czy status większej gwiazdy w zespole. Najbliżej podpisania kontraktu było w zeszłym roku, jednak nawet wówczas Mbappé ostatecznie odmówił opuszczenia Paryża, gdyż wypełnienie umowy z PSG miało zapewnić mu premię lojalnościową w wysokości 90 mln euro. A to oznaczało (biorąc pod uwagę jego roczną pensję, którą szacuje się na kolejne 90 mln) dodatkowe 180 mln euro na koncie.

Swoją decyzją Francuz miał wówczas rozzłościć hiszpańskie media i – przynajmniej chwilowo – madryckich kibiców. Nazywano go „niewolnikiem pieniędzy” i zarzucano „życie w złotej klatce”, w której oddalał się od rozwoju i sukcesów klubowych. Złość na napastnika nie trwała jednak długo, bo dziś Real po raz kolejny wyciągnął do niego dłoń, którą piłkarz w końcu uścisnął. Według włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano porozumienie pomiędzy Mbappé i Realem jest już podpisane i opieczętowane. Przewiduje się, że Francuz będzie grał dla Los Blancos w koszulce z numerem „9”.

Według włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano porozumienie pomiędzy Mbappé i Realem jest już zawarte, podpisane i opieczętowane. Przewiduje się, że Francuz będzie grał dla Los Blancos w koszulce z numerem „9”.

Wszystko wskazuje także na to, że jeśli piłkarz nie odniesie żadnej kontuzji podczas zbliżającego się Euro 2024, to jego oficjalny debiut w barwach Królewskich obejrzymy w… Warszawie. Najbliższym spotkaniem, które czeka Real jest bowiem finał Superpucharu Europy, który w tym roku rozgrywany jest na PGE Narodowym w stolicy Polski.

Kylian Mbappé urodził się 20 grudnia 1998 r. na paryskich przedmieściach w Bondy. Jego ojciec, Wilfrid grał w piłkę nożną, mama, Fayza Lamari, w piłkę ręczną. Z własnego doświadczenia wiedzieli, że w tak niespokojnych miejscach jak Bondy sport będzie skutecznie trzymał ich syna z dala od kłopotów.

Futbol szybko zaczął spełniać w życiu chłopca także inne zadanie – stał się jego ogromną pasją. Zaczął przyświecać mu tylko jeden cel – biegać po boiskach i strzelać gole. Nie chodziło mu jednak o jakiekolwiek boiska i jakąkolwiek grę. Kylian od najmłodszych lat opowiadał najbliższym, że kiedyś będzie występował w najważniejszych piłkarskich spotkaniach świata. Swój cel zrealizował w 2018 r., występując w finale mundialu i odgrywając w nim jedną z głównych ról. Zanim jednak dotarł do tego punktu kariery, swoje pierwsze kroki stawiał w klubie AS Bondy.

Jak często z talentami tak dużego kalibru bywa, Mbappé szybko zaczął wyróżniać się na tle rówieśników, a z czasem także i starszych kolegów. Zaczęto interesować się w nim w klubie, w którym grał wówczas przybrany brat Kyliana – Jires. Stade Rennais najpierw zaprosiło go na turniej, a gdy – zgodnie z założeniami – zachwycił wszystkich oglądających spotkania, jego rodzice otrzymali propozycję kontraktu. Wilftid i Fayza Lamari mieli jednak inne plany, które Kylian zaakceptował. Wysłano go do elitarnej Akademii Clairefontaine, nadzorowanej przez Francuską Federację Piłki Nożnej. Choć może wydawać się to niecodzienną ścieżką kariery, to warto zaznaczyć, że wcześniej podobną drogą podążali też m.in. Olivier Giroud czy Thierry Henry.

Podczas pobytu Kyliana w Akademii Clairefontaine państwo Mbappé nadal otrzymywali oferty od czołowych europejskich klubów. Poza wspomnianym na początku Realem były to także Bayern Monachium, Chelsea czy Manchester City. W lipcu 2013 r. Kylian dołączył jednak do AS Monaco. Na debiut w lidze czekał zaledwie dwa lata. W wieku 16 lat i 347 dni nastolatek wyszedł na boisko w meczu z SM Caen, zastępując Fabio Coentrao. Tym samym został najmłodszym debiutantem w historii klubu. Zaledwie dwa miesiące później Mbappé strzelił podczas meczu z Troyes AC swojego pierwszego gola, stając się także najmłodszym strzelcem w historii AS Monaco.

Z monakijskim klubem zdążył jeszcze zdobyć mistrzostwo kraju, zanim powrócił w rodzinne strony, podpisując kontrakt z PSG. Najpierw na roczne wypożyczenie, a następnie już na stałe. W Mieście Świateł napastnik zaczął błyszczeć jeszcze bardziej. Dziś ma na koncie ponad 300 spotkań w barwach paryżan i jest w tym klubie najlepszym piłkarzem pod względem liczby strzelonych bramek.

W ostatnich latach Mbappé stał się również jedną z kluczowych postaci reprezentacji Francji. Najpierw błyszcząc w wygranym finale mundialu w 2018 r., a następnie strzelając hat-tricka w przegranym finale MŚ w 2022 r. przeciwko Argentynie. Francuz został wówczas pierwszym zawodnikiem od 1966 r., który strzelił trzy gole w finałowym spotkaniu tej imprezy.

Kylian zrobił w Ligue 1 wszystko, co można było zdobyć – tylko od czasu gry w PSG trzykrotnie został piłkarzem roku we Francji i pięciokrotnie królem strzelców Ligue 1 (to wynik równy rekordowi ligi Jean-Pierre’a Papina), w jego wirtualnej gablocie znajdują się puchary za mistrzostwo Francji, Superpuchar Francji, Puchar Ligi Francuskiej czy Puchar Francji. Od czasu debiutu w AS Monako strzelił więcej bramek w lidze niż jakikolwiek inny gracz, w tym także więcej hat-tricków. Ma też najwięcej udanych dryblingów i imponującą liczbę asyst.

I choć Ligue 1 zaliczana jest do pięciu najlepszych europejskich lig piłkarskich, to poziomowi czy popularnością jest jej daleko do Premier League, La Ligi czy nawet Serie A. W końcu musiała zrobić się „zbyt ciasna” dla zawodnika takiego kalibru jak Mbappé. Teraz musi zadbać o dalsze sportowe sukcesy klubowe. Inaczej utknie w lidze, w której być może dobrze się bawi (PSG i inne kluby dzieli prawdziwa przepaść), ale nie ma nikogo, z kim mógłby się naprawdę mierzyć i kto zmuszałby go do dalszego rozwijania swojego talentu. Tak jak mierzyli się i pchali ku kolejnym granicom Messi i Ronaldo.

We Francji Kylian jest ikoną, gwiazdą tak wielką, że gdy trzeba było zatrzymać go w Paryżu w 2023 r., interweniować miał podobno sam prezydent. Jednak nawet największe marketingowe zabiegi Katarczyków i wyśrubowane liczby w PSG nie zapewnią mu takiego miejsca w historii piłki nożnej jak sukcesy w klubach pokroju Realu. Bo paryżanie są i będą jeszcze przez długi czas kojarzeni jedynie jako napędzona petrodolarami maszyna, której nikt nie żałuje, gdy odpada z Ligi Mistrzów. I choć Mbappé ma przed sobą jeszcze wiele lat na boisku. prawda jest taka, że z każdym sezonem szansa na to, by osiągnąć największy sukces w piłce klubowej (wygrana w LM) czy sukces indywidualny (Złota Piłka), ucieka.

26-letni Cristiano Ronaldo znał już smak zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Miał też na koncie pierwszą Złotą Piłkę. Lionel Messi, będąc w wieku Mbappé, trzykrotnie poprowadził FC Barcelonę do triumfu w Lidze Mistrzów, a w jego prywatnej gablotce stały aż cztery Złote Piłki. Erling Haaland, o którym w poprzednim sezonie mówił cały kontynent, jest o dwa lata młodszy od Francuza, a już miał okazję wznosić do góry trofeum LM. Sprowadzony do Madrytu latem 2023 r. Jude Bellingham w tym roku skończy zaledwie 21 lat, a już pobił pierwsze rekordy ustanowione w Realu przez CR7 i jest obecnie głównym pretendentem do tegorocznej Złotej Piłki.

Tymczasem klub Mbappé tylko raz miał realną szansę sięgnąć po puchar Ligi Mistrzów (2020). Uległ jednak w finale Bayernowi Monachium. Poza tamtym meczem w ciągu ostatnich 10 lat jedynie dwa razy udało im się dotrzeć do półfinału (w tym w sezonie 23/24). Przyszedł więc najwyższy czas, by opuścić Miasto Świateł i przenieść się do Madrytu, w którym czeka na niego drużyna usłana takimi gwiazdami jak Bellingham, Vinicius Jr. czy Rodrygo. Drużyna, która może zapewnić mu wygraną w finale Ligi Mistrzów i Złotą Piłkę.