Jest reżyserką, której nazwiska nie kojarzy większość widzów, choć wielu widziało jej produkcje. Przez lata pozostawała w cieniu sławnej siostry i popularnego męża. Starała się jednak zaznaczyć swoją obecność w polskim kinie oraz telewizji. 6 czerwca Magdalena Łazarkiewicz skończyła 70 lat.
Z teatru do kina
Kilka lat temu w wywiadzie dla Polskiego Radia stwierdziła, że gdy patrzy na swoje życie, „to wszystko tak się ze sobą splata, jakby reżyserował je z góry niezły specjalista”. Od dawna wiedziała, że będzie artystką, ale na początku karierę wiązała z teatrem. Nie chciała kręcić filmów, a jednym z powodów tamtej decyzji była jej siostra – Agnieszka Holland. Sądziła, że może zostać posądzona o jej naśladowanie. Zaczęła więc studiować kulturoznawstwo ze specjalnością teatrologiczną we Wrocławiu. Po zakończeniu nauki razem z kolegami z uczelni próbowała stworzyć niezależną scenę, ale peerelowska rzeczywistość zatrzymała te plany.
W pewnym momencie poczuła, że teatr to za mało, i zapragnęła zająć się kinem. Powstrzymywała ją jednak sława siostry. Wówczas Agnieszka powiedziała jej, że może wybrać tę samą ścieżkę. „Zrozumiałam wtedy, że jednak film mnie bardziej pociąga i że pójście w tym kierunku może także oznaczać moją własną drogę” – mówiła Łazarkiewicz w wywiadzie z grudnia 2022 r. dla magazynu „Viva”. W tej samej rozmowie przyznała również, że w momencie podjęcia decyzji wyzbyła się kompleksu siostry.

Jednak ona cały czas czuwała nad Magdaleną. Poleciła ją Andrzejowi Wajdzie, a wybitny reżyser zatrudnił Łazarkiewicz jako asystentkę przy filmie „Panny z Wilka”. Wtedy narodziła się w niej prawdziwa miłość do kina.
Matka i reżyserka w jednym
Gdy zdawała na Wydział Reżyserii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, okazało się, że jest w ciąży. Ojcem dziecka był jej przyszły mąż Piotr Łazarkiewicz, również student tego wydziału. Za jego namową postanowiła kontynuować naukę. „Duże wsparcie miałam od Piotra, który był urodzonym optymistą i bardzo mnie mobilizował, żebym nie rezygnowała z tej drogi” – powiedziała w wywiadzie dla portalu Culture.pl ze stycznia 2020 r.

Swoją pierwszą szkolną etiudę dokumentalną „Miejsce urodzenia” zrealizowała na oddziale położniczym, gdzie urodziła dziecko. Oprócz jednego wykładowcy, który zakpił z ciężarnej studentki, Łazarkiewicz otrzymywała wsparcie ze strony pracowników uczelni. Przez kolejne lata łączyła rolę matki i reżyserki. Kręciła filmy dokumentalne i spektakle Teatru Telewizji, m.in. „Dom Kobiet” z 1987 r.
Pod koniec lat 80. zaczęła realizować swój głośny film fabularny „Ostatni dzwonek”. To opowieść o uczniach klasy maturalnej w prowincjonalnej szkole i ich buncie. Obraz powstał, gdy PRL chylił się ku upadkowi; autorzy umieścili w nim wiele wątków społeczno-politycznych. Ten tytuł okazał się dla reżyserki ważny jeszcze z jednego powodu – podczas realizacji zdjęć była w ciąży z drugim dzieckiem.

W rodzinie jest filmowa siła
Magdalena Łazarkiewicz ze swoją siostrą Agnieszką Holland i ich dziećmi tworzą najbardziej znaną rodzinę filmową w Polsce. Wzajemnie sobie pomagają, a nawet razem realizują filmy. Reżyserką jest również córka Agnieszki Holland, Kasia Adamik. Do swoich produkcji często wybierają muzykę komponowaną przez Antoniego Łazarkiewicza – syna Magdaleny.
Ponad dziesięć lat temu wspólnie z Kasią Adamik i Olgą Chajdas (partnerką życiową Adamik) wyreżyserowała serial Telewizji Polskiej „Głęboka woda”. Jego bohaterami są pracownicy ośrodka pomocy społecznej i ludzie, którzy do nich trafiają. Ten tytuł to autorskie dzieło Łazarkiewicz, którego była pomysłodawczynią, współscenarzystką, współreżyserką, a także producentką artystyczną. „Głęboka woda” otrzymała nagrodę dla najlepszego serialu podczas 64. edycji festiwalu produkcji telewizyjnej Prix Italia. Była to pierwsza polska produkcja, która zdobyła prestiżowe wyróżnienie.

W 2008 r. zmarł nagle ukochany mąż Magdaleny – Piotr Łazarkiewicz, także reżyser filmowy. Kilka lat później postanowiła nakręcić o nim film dokumentalny. „Nieobecność” jest niezwykle czułym obrazem, w którym żona ukazuje artystyczne dokonania męża, a także decyduje się opowiedzieć o ogromnej stracie po jego śmierci.
Różne oblicza filmowej kariery
Jest reżyserką, którą należy utożsamiać z kinem. Nawet jej seriale są bardzo filmowe, co sama podkreśla. „Serial to film podzielony na części, mający jednak zamkniętą strukturę dramaturgiczną i posługujący się bogatą paletą filmowych środków” – powiedziała Łazarkiewicz w wywiadzie dla radiowej Dwójki. Jednak trudno sklasyfikować ją w jednym rodzaju albo gatunku kina.
Najlepszym tego przykładem są jej ostatnie obrazy. W dokumencie „Nauczycielka” przyjrzała się postaci Krystyny Starczewskiej – legendarnej działaczce i pomysłodawczyni społecznego szkolnictwa w Polsce. Potem nakręciła film fabularny „Powrót” o młodej kobiecie, którą porwano i wykorzystywano seksualnie, a po dwóch latach wróciła do domu.

Jej ostatnim tytułem jest produkcja przygodowa dla młodych widzów „Kajtek Czarodziej”, pokazywana niedawno na festiwalu polskich filmów w Nowym Jorku. Główną nagrodę otrzymała „Zielona granica” Agnieszki Holland, a Eryk Biedunkiewicz i Maja Komorowska – odtwórcy ról z filmu Łazarkiewicz – zdobyli aktorskie wyróżnienia. Lata mijają, ale kariery sióstr nadal się splatają.