Rozrywka

Paryż 2024. Finał Polska – Francja. Gdzie oglądać? [Transmisja online i w TV]

Siatkówka. Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024: Tomasz Fornal w biało-czerwonym stroju reprezentacji Polski. W tle widać trybuny i rozmazanych kibiców.
Transmisja meczu Polska – USA w siatkówce mężczyzn w środę 7 sierpnia od godziny 13:00 w TVP1 i TVP VOD. Fot. Adam Warżawa/ PAP
podpis źródła zdjęcia

Finałowy mecz Polska – Francja, w którym Biało-Czerwoni powalczą o złoty medal Letnich Igrzysk Olimpijskich, będzie dla wszystkich kibiców rodzimego sportu jednym z najważniejszych wydarzeń sportowych XXI w. Transmisja w Telewizji Polskiej i online w TVP VOD.

ZOBACZ: Transmisja meczu Polska – Francja na igrzyskach olimpijskich w Paryżu na żywo online w TVP VOD (10.08.2024)

Finałowy mecz Polska – Francja rozpocznie się w sobotę, 10 sierpnia o godzinie 13:00. Transmisja na żywo w TVP1, TVP VOD, TVPSport.pl oraz w aplikacji mobilnej, Smart TV i Hbb TV. Spotkanie o złoty medal igrzysk olimpijskich komentować będą: Jacek Laskowski, Piotr Dębowski i Radosław Panas.


Faworyta tej rywalizacji nie da się jednoznacznie wskazać. Tak Biało-Czerwoni, jak i Trójkolorowi mają za sobą turniej pełen wielkich emocji.

Polska w finale igrzysk olimpijskich. Taka była droga do meczu o złoto

Nasza reprezentacja rozpoczęła olimpiadę od zwycięstwa z Egiptem 3:0. Następnie podopieczni Nikoli Grbicia okazali się lepsi od Brazylii i pokonali ją 3:1. Tuż po tym przyszedł fatalny, przegrany 1:3 mecz z Włochami, o którym chyba wszyscy chcielibyśmy zapomnieć. To było bardzo słabe spotkanie w wykonaniu Polaków i wydawało się, że kolejny ćwierćfinałowy mecz ze Słowenią będzie dla nich bardzo trudny, zwłaszcza że z tym rywalem nasi siatkarze od zawsze toczą szalenie wyrównane boje.


Tymczasem, mając jeszcze zapewne w pamięci porażkę z Italią, siatkarze znad Wisły zagrali w 1/4 finału prawdziwy sportowy koncert i zwyciężyli 3:1. Kapitanowi Bartoszowi Kurkowi oraz jego kolegom wychodziło we wspomnianej grze dosłownie wszystko. Naszych zawodników nie mogli się nachwalić nawet… przeciwnicy.


„Byli po prostu lepsi. Trudno powiedzieć, w czym tkwił problem. (...) Nie pamiętam, żeby Polacy kiedykolwiek popełnili tak mało błędów. W każdym secie zdobywali trzy, cztery asy. Wygrali pojedynek serwis-odbiór i wtedy nasza gra była trudniejsza, trudno było ich gonić. Końcówkę drugiego seta zagraliśmy świetnie, ale potem rywale weszli na jeszcze wyższy poziom i popełniliśmy o jeden błąd za dużo. Jesteśmy rozczarowani, ale Polacy zasłużyli na zwycięstwo” – powiedział Tine Urnaut.


Gwiazdor zauważył również, że dodatkową motywacją dla Biało-Czerwonych mogła być ich bardzo słaba postawa w starciu z Włochami. „Kiedy przegrywasz w takim stylu jak oni z Włochami, to w kolejnym meczu chcesz dać z siebie wszystko” – stwierdził 35-latek i zaznaczył, że wszyscy Polacy zagrali świetnie. Media w Słowenii rozpisywały się przede wszystkim na temat Bartosza Kurka i Wilfredo Leona. Zdaniem tamtejszej prasy to głównie oni zakończyli marzenia podopiecznych Gheorghe’a Cretu o olimpijskim medalu.

Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Cud i nieprawdopodobny thriller w meczu Polski z USA

Także mecz z USA Polacy zaczęli dobrze i bardzo pewnie wygrali pierwszego seta. Niestety w drugiej odsłonie Amerykanie się przebudzili i zaczęli toczyć z naszymi zawodnikami prawdziwą siatkarską wojnę. Ekipy rywalizowały z wielkim poświęceniem o każdy punkt i w końcu doszło do walki o przewagę, którą Stany Zjednoczone wygrały przede wszystkim dzięki 37-letniemu Matthew Andersonowi.


Legendarny przyjmujący wprost brylował na parkiecie. Kapitalnie atakował, serwował, kiwał blok Polaków. Tym samym udowodnił, że – mimo wieku – wciąż jest jednym z najlepszych siatkarzy świata. Motywacją dla niego z pewnością był również fakt, że to jego ostatnia olimpiada. Jeszcze przed igrzyskami wspominał, że marzy, aby swoją wielką karierę ukoronować złotym medalem w Paryżu.


Matthew Anderson podczas swojej kariery osiągnął niemal wszystko, co było do zdobycia. W gablocie ma medale z każdej wielkiej imprezy, w tym brązowy medal z igrzysk w Rio de Janeiro, które odbyły się w 2016 r. Trudno się dziwić, że starcie z Polakami chciał wygrać. I był bliski temu, a w trzecim secie, który zakończył się wynikiem 25:14 dla USA, niemal rozniósł Biało-Czerwonych przy pomocy pozostałych członków drużyny.


W tamtej właśnie chwili wielu kibiców straciło wiarę w to, że podopieczni Nikoli Grbicia mogą zatrzymać fenomenalnie dysponowanych Amerykanów. Także czwarty set zaczął się źle i w pewnym momencie rywale prowadzili już trzema punktami. Nic nie zapowiadało tego, że Polakom uda się doprowadzić do remisu. Tymczasem niespodziewanie w połowie odsłony cudownym zagraniem popisał się Bartosz Kurek. To dało impuls do działania reszcie zespołu. Następnie trafił Wilfredo Leon, później Tomasz Fornal. Przeciwnicy zaczęli się gubić, ale obie ekipy szły punktowo łeb w łeb.


I nagle – przy stanie 21:20 dla USA – uległ emocjom i wreszcie się pomylił genialny Matthew Anderson. Doszło do remisu. Tuż po tym w nasz blok trafił Thomas Jaeschke i Polacy wyszli na prowadzenie. Wtedy, próbując ratować sytuację, o czas poprosił John Speraw. Jednak to siatkarzy znad Wisły nie wybiło z rytmu. Fenomenalną końcówkę mieli Tomasz Fornal i Wilfredo Leon. To właśnie oni poprowadzili Polskę do zwycięstwa w tym secie.


Tie-break był prawdziwym popisem obu wspomnianych zawodników oraz Bartosza Kurka i reszty siatkarzy w biało-czerwonych strojach. Amerykanie mogli tylko patrzeć oszołomieni na cudowną grę Polaków, chociaż próbowali odpowiadać. Nagle wynik doszedł do 14:10, a do finału został już tylko krok. Rzucili się Andreson i reszta do odrabiania strat, zdobywając trzy punkty z rzędu. Wówczas znów pokazał się Wilfredo, kończąc ten mecz potężnym atakiem.


Tuż po tym na boisko wbiegli wszyscy Polacy; płakał Paweł Zatorski, który dograł spotkanie, nie mając przez wiele minut czucia w palcach. Łzy leciały z oczu Bartosza Kurka, Wilfredo Leona, Tomasza Fornala i właściwie wszystkich zawodników oraz milionów kibiców przez telewizorami. Na parkiecie siedzieli zrezygnowani Amerykanie. Ich oczy również były mokre, na twarzach mieli wymalowany wielki smutek. Trudno się dziwić – byli przecież tak blisko olimpijskiego finału, a może i złota. Wydawało się, że ich wygrana jest na wyciągnięcie nie tyle palca, co paluszka, jak ktoś słusznie zauważył.

Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Francuska droga do finału

Teraz wierzymy, że Polacy wygrają z Francją w meczu o złoty medal igrzysk olimpijskich, który odbędzie w sobotę 10 sierpnia o 13:00. (Jak pięknie jest choćby móc pisać o tym!). Trudny będzie to przeciwnik, bo Trójkolorowi w Paryżu przechodzą samych siebie. W grupie wygrali z Serbią (3:2), Kanadą (3:0), a porażkę ponieśli tylko jedną, w starciu ze Słowenią (2:3), z którą zawsze gra im się bardzo trudno.


W ćwierćfinale obrońcy tytułu mistrza olimpijskiego zafundowali sobie i swoim kibicom prawdziwy horror w meczu z Niemcami (3:2). Nasi zachodni sąsiedzi byli fenomenalni w pierwszych dwóch setach i wygrali je 25:18 oraz 28:26. W trzeciej odsłonie Francuzi się przebudzili, triumfując w niej ostatecznie 25:20. Następnie okazali się lepsi również w czwartej części i tie-breaku, co dało im awans do półfinału.


Tam czekali na nich Włosi, którzy mieli za sobą szalenie ciężki i dramatyczny mecz z Japonią. Ekipa z Italii najpierw przegrała dwa sety, później dwa wygrała. W piątej, dodatkowej części meczu, Azjaci mieli już piłkę meczową. Zagrywkę zepsuł jednak Taishi Onodera. Następnie Włosi zablokowali Yūkiego Ishikawę. Spotkanie zakończył punkt zdobyty przez Roberta Russo.


To starcie kosztowało obecnych mistrzów świata wiele sił, co z łatwością dało się zauważyć w ich rywalizacji z Francją. Trójkolorowi nie dali Włochom żadnych szans, byli lepsi w każdym elemencie gry i bardzo pewnie wygrali 3:0. Nikt nawet przez moment nie mógł mieć wątpliwości co do tego, kto awansuje do finału i zmierzy się w nim z reprezentacją Polski, która o złoto zagra po raz pierwszy od blisko pół wieku. Trzymajmy kciuki za Biało-Czerwonych!



RS

Więcej na ten temat