Kultura

„Czułem z nim więź” – Nikodem Rozbicki o filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”

Zdjęcie przedstawia Nikodema Rozbickiego. Ma ciemne, starannie ułożone włosy zaczesane do tyłu i wyraziste, jasnoniebieskie oczy. Ubrany jest w elegancką, ciemną marynarkę, a na szyi ma naszyjnik z koralików. Tło jest neutralne, w odcieniach brązu i beżu. Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” wszedł na ekrany kin 13 września.
W filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” wcielił się w tytułowego wieszcza. Fot. AKPA
podpis źródła zdjęcia

Jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów pokolenia lat 90. Ostatnio wyjechał do Stanów, aby tam się rozwijać i realizować nowe projekty. 13 września swoją kinową premierę miał film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”, w którym zagrał wielkiego wieszcza. Ponownie w tej roli zobaczymy go w serialu „Niepewność”, który zadebiutuje na antenie TVP1 już 23 listopada o godz. 17:35, a prapremierowo 16 listopada o godz. 17:35 w TVP VOD. Z Nikodemem Rozbickim porozmawialiśmy o biograficznej produkcji, a także o zagranicznej karierze.

Michał Jędrzejczak: Jakie masz wspomnienia ze szkolnych lat dotyczące Mickiewicza?

Nikodem Rozbicki: Z Mickiewiczem zawsze miałem dobre relacje. W moim procesie edukacji pojawiał się co pewien czas. Od najmłodszych lat czułem z nim jakąś specjalną więź. W podstawówce uczyłem się na pamięć jego różnych wierszy, np. „Zając i żaba” czy „Pani Twardowska”. Następnie przyszedł czas na „Pana Tadeusza”, który powrócił do mnie ponownie na pierwszym roku Akademii Teatralnej. Profesor Mariusz Benoit powierzył mi wtedy zadanie, którym było wykonanie koncertu Jankiela. Pamiętam to jako bardzo ciekawe artystyczne wyzwanie, bo ten tekst jest pełen barwnych, wybuchowych i kwiecistych opisów.

Następny epizod to krótkometrażowy film sióstr Bui będący adaptacją „Świtezianki”, w którym zagrałem główną rolę. Nie minęło więcej niż 2-3 lata od tamtej produkcji, a zacząłem współpracę z Waldemarem Szarkiem przy filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”. To był długi proces. Pierwsze rozmowy odbyły się jakieś dziewięć lat temu.

Czy podczas pracy nad adaptacją „Świtezianki” nie zamarzyłeś o tym, aby wcielić się w poetę?

Nie miałem wówczas takiej propozycji na horyzoncie, więc nie fantazjowałem o tym. Natomiast zagłębiłem się wtedy mocno w świat „Ballad i romansów”, które odkryłem na nowo. Ostatnio, robiąc film, odkrywałem je po raz kolejny i stwierdzam, że to naprawdę piękny materiał do pracy. Mickiewicz już za młodu pisał wspaniałe rzeczy.

Nikodem Rozbicki przygotowywał się do roli Adama Mickiewicza od wielu lat. Fot. Materiały prasowe
Nikodem Rozbicki przygotowywał się do roli Adama Mickiewicza od wielu lat. Fot. Materiały prasowe

Wspomniałeś, że praca nad filmem „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” zaczęła się dawno. Jak to się stało, że otrzymałeś propozycję zagrania wieszcza?

Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” wejdzie do polskich kin 13 września. Fot. foton/ PAP

Uroczysta premiera filmu „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”. Kto się pojawił?

Filmy

Byłem na pierwszym roku w Akademii Teatralnej i pewnego dnia zadzwoniła do mnie moja agentka z pytaniem, czy mam wolną chwilę. Okazało się, że pewien reżyser chce się ze mną spotkać i jest ciekaw, o której mam przerwę lunchową. Godzinę później siedzieliśmy we włoskiej knajpie na Miodowej z Waldemarem Szarkiem. Oznajmił mi wtedy, że jest pewien film, w którym wydaje mu się, że powinienem zagrać, jednak najpierw musi ze mną porozmawiać i spojrzeć mi w oczy. Dyskutowaliśmy trochę o historii, trochę o literaturze. On chciał zobaczyć, kim jestem. Po tym spotkaniu powiedział, że wyśle mi scenariusz i że chodzi o Mickiewicza.

Później mieliśmy z Waldkiem bardzo bliską relację. Spędziliśmy nad scenariuszem przy stole lub połączeni telefonicznie godziny, które zamieniły się w tygodnie, miesiące, a potem lata. Ten projekt miał swoje wzloty i upadki. Już wcześniej parę razy miał dojść do skutku, ale zawsze coś go blokowało. Raz brakowało pieniędzy, innym razem przeszkodę stanowili pokłóceni ludzie, którzy decydowali o ważnych sprawach. Do filmu próbowała się też wtrącać polityka. Mam nadzieję, że w końcu udało się tę produkcję uczynić apolityczną. A co najważniejsze, doszła do skutku.

Nikodem Rozbicki razem z Aleksandrą Piotrowską stworzyli parę kochanków w filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”. Fot. Waldemar Kompała/ TVP
Nikodem Rozbicki razem z Aleksandrą Piotrowską stworzyli parę kochanków w filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”. Fot. Waldemar Kompała/ TVP

Chyba zastała Was jeszcze pandemia?

Pandemia też była czynnikiem, który nas opóźnił. Akurat na ten okres już wcześniej zaplanowano zdjęcia. Potem zmieniło się finansowanie, więc znowu musieliśmy startować w konkursie. To była naprawdę wyboista, stroma i śliska droga. Długo nad tym pracowaliśmy.

Pewnego rodzaju trzon tego projektu, czyli Waldek, ja i Antek Sałaj, który zagrał Tomasza Zana, utworzył się na samym początku. W końcu Antek zamieszkał naprzeciwko mnie i zostaliśmy sąsiadami. W tym szalonym czasie parę razy Antek do mnie wpadał w nocy, bo np. znalazł listy, które wymieniali między sobą Zan i Mickiewicz. Potrafiliśmy je czytać nieraz do rana. To był wyjątkowy czas przygotowań. Razem też przeżywaliśmy wszystkie trudne momenty, kiedy film miał już startować, a chwilę później był zatrzymywany. Wreszcie stanęliśmy na planie i przenieśliśmy się do sielankowej rzeczywistości Tuhanowicz.

,,

Jestem romantykiem... Adam, którego stworzyliśmy, jest pełen odwagi, chęci działania i ułańskiej fantazji.


Wiele jest w tym filmie historii, ale również nawiązań do twórczości poety. Czy przygotowując się do roli, zrobiłeś powtórkę z dzieł Mickiewicza oraz z historii Polski z początku XIX w.?

Były książki wskazane i książki zakazane przez reżysera. Waldek naprawdę oddał tej historii kawał swojego życia. Uważam, że aktualnie jest chodzącą encyklopedią, jeżeli chodzi o życiorys Mickiewicza, a także wszystkie ówczesne konteksty kulturowe. To jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Czytaliśmy wspomniane listy, ale też mieliśmy inne wyzwania. Ja na przykład musiałem nauczyć się jazdy konnej, chodzenia na szczudłach, pisania gęsim piórem czy fechtunku. Trochę ponad miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć udało mi się jednak znaleźć czas na wyjazd do Paryża na dwutygodniowe warsztaty. Cieszę się z tego, ponieważ dzięki temu teraz jestem w Los Angeles i mogę dalej się edukować.

Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” opowiada o młodzieńczej miłości poety do Maryli Wereszczakówny. Fot. Materiały prasowe TVP
Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” opowiada o młodzieńczej miłości poety do Maryli Wereszczakówny. Fot. Materiały prasowe TVP

Musiałeś nabyć pewnych umiejętności. Czy któreś z nich sprawiły ci największą trudność?

Na pewno niektóre sceny stanowiły wyzwanie, np. nocne przejazdy konne z pochodniami. Zresztą podczas kręcenia tych ujęć poparzyłem sobie rękę. Poza tym incydentem prawie wszystko szło zgodnie z planem i byliśmy dobrze przygotowani.

Wspominasz o sielankowej rzeczywistości Tuhanowicz. Z perspektywy widza wydaje się to bardzo przyjemne. Jak wyglądała praca na planie w takich warunkach? 

Nieraz bardzo miło, a nieraz trudno. Okoliczności były piękne. Kręciliśmy ujęcia we dworze, w którym realizowano też „Pana Tadeusza”. Było lato, i to było piękne lato, ale pojawiło się także wiele niełatwych momentów, wyzwań czy nawet frustracji związanych z jakimiś wyobrażeniami, które potem konfrontowały się z rzeczywistością zastaną na planie. Z różnych powodów takie rzeczy się dzieją. To w sumie norma, że czytasz scenariusz i rysujesz go sobie w głowie, a potem nie wszystko jako aktorowi udaje ci się przepchnąć, bo są różne wyzwania albo ograniczenia.

Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” wszedł do polskich kin 13 września. Fot. FOTON/ PAP
Film „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” wszedł do polskich kin 13 września. Fot. FOTON/ PAP

Czy zauważyłeś u siebie jakieś cechy wspólne z Mickiewiczem?

Jestem romantykiem... Adam, którego stworzyliśmy, jest pełen odwagi, chęci działania i ułańskiej fantazji. (Sądzę, że również ją mam). Lubię też poezję. Nie mam oczywiście takiego pióra jak on, ale lubię czasem coś napisać. Miałem okazję stworzyć piosenki dla moich innych bohaterów, np. w „Braciach” czy „Sexify”. Teksty piosenek są pewnego rodzaju wierszem. Do cech wspólnych dodałbym jeszcze miłość do ojczyzny. Kocham Polskę, a Adam ją wyjątkowo kochał. Szczególnie że Polski wtedy nie było. Potrzeba zrywu i marzenie o ojczyźnie były dla niego niezwykle ważne. W filmie tło historyczne mamy tylko delikatnie zarysowane. Myślę, że to jest ważne, by zrozumieć temperaturę ówczesnych czasów.

To pierwszy fabularny film biograficzny o Adamie Mickiewiczu. Czy czułeś dużą odpowiedzialność, by odpowiednio ukazać poetę?

Na platformie TVP VOD jest dostępna lekcja on-line poświęcona życiu i twórczości Adama Mickiewicza. Fot. TVP

„Niepewność. Zakochany Mickiewicz” – lekcja on-line w TVP VOD

Kultura

Zawsze czuję odpowiedzialność, gdy podpisuję umowę, wkraczam w projekt i zaczynam kreować jakąś postać. W tym przypadku rzeczywiście potencjalne oczekiwania są postawione jeszcze wyżej. Natomiast starałem się walczyć o jakość i nie stresować się tym, co się wydarzy. Myślę, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby ta historia była ładna, poruszająca, wrażliwa i czuła. A co powiedzą ludzie? Mam nadzieję, że im się spodoba. Wierzę, że ten film znajdzie swoich widzów i będzie to szersza grupa odbiorców niż szkoły. Wiadomo, że uczniowie z nauczycielami pójdą i cieszy mnie to. Uważam jednak, że jest to na tyle uniwersalna historia, iż każdy może odnaleźć w niej przynajmniej fragment siebie sprzed lat.

Mickiewicz czy Słowacki?

Mickiewicz.

Bardzo dużo w ostatnich latach grałeś w polskich filmach i serialach, ale zacząłeś również występować w amerykańskich produkcjach. W jakich tytułach ze Stanów będziemy mogli Cię zobaczyć i jakie masz plany związane z zagraniczną karierą?

Pojechałem tam na studia, aby dalej się kształcić. Nic nie planuję, po prostu się pozytywnie zaskakuję. Cała ta przygoda jest dla mnie miłą niespodzianką. Zaskoczyło mnie stypendium, zaproszenie, a po dwóch semestrach nowe rzeczy, które się wydarzyły albo niebawem się wydarzą. Nie lubię mówić o sprawach jeszcze nie do końca zrealizowanych, więc pozwolę sobie spowić je mgłą tajemnicy. Poznaję wspaniałych ludzi. Pojawiają się też ciekawe perspektywy. Zagrałem w bardzo ładnym filmie, który aktualnie jest na stole montażowym. Nie mogę o nim zbyt wiele powiedzieć, bo reżyserka prosiła mnie o dyskrecję i trzeba to uszanować.

Zapoznaj się z ofertą programową TVP

MJ
Więcej na ten temat