Rozrywka

Real Madryt – FC Barcelona. Relacja na żywo w TVP

Piłka nożna. Robert Lewandowski i Lamine Yamal w bordowo-niebieskich koszulkach FC Barcelony. W tle widać trybuny i rozmazanych kibiców.
Tekstowa relacja na żywo z meczu Realu Madryt z FC Barceloną w TVP Sport. Fot. Javier Borrego/ Europa Press/ Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Mecz Real Madryt – FC Barcelona, który zostanie rozegrany w ramach 11. kolejki LaLigi, zapowiada się na wielkie widowisko. Tak Królewscy, jak i Duma Katalonii są w nieprawdopodobnie wysokiej formie i kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa w drodze po mistrzostwo Hiszpanii i sukces w Lidze Mistrzów. Kto okaże się lepszy w legendarnym El Classico?

ZOBACZ: Real Madryt – FC Barcelona [NA ŻYWO]. Relacja online dzisiaj z meczu Lewandowskiego w lidze hiszpańskiej (26.10.2024)

Mecz Real Madryt – FC Barcelona zostanie rozegrany w sobotę, 26 października. Tekstową relację na żywo będzie można śledzić od 21:00 na portalu TVP Sport. Serdecznie zapraszamy!

Real Madryt – FC Barcelona. W jakiej formie są Królewscy?

Faworyta legendarnego klasyka, który uznawany jest za najsłynniejszy mecz świata, zawsze oglądany przez miliony kibiców na całej kuli ziemskiej, nie można wskazać. Obaj odwieczni rywale są w wielkiej formie. Real zajmuje 2. miejsce w LaLidze, wygrał siedem spotkań, zremisował trzy i ani razu nie przegrał. Jedyną porażkę w obecnym sezonie klub ze stolicy Hiszpanii zanotował 2 października, kiedy sensacyjnie został pokonany przez LOSC Lille (0:1) w Lidze Mistrzów.


To był jednak tylko wypadek przy pracy, a Real zmiażdżył ostatnio na Santiago Bernabeu Borrusię Dortmund 5:2, chociaż do przerwy przegrywał 0:2. To, co stało się wtedy w drugiej odsłonie, przejdzie do historii piłki nożnej. Królewscy wrócili na boisko z minami, które wskazywały na to, że rozmowa zawodników z Carlem Ancelottim była na tyle dynamiczna, że aż iskry leciały. To poskutkowało – mistrz Hiszpanii rzucił się do huraganowych ataków na bramkę Borussii. Niemiecka drużyna, która w pierwszych 45 minutach dość spokojnie wywalczyła swoje prowadzenie, a następnie udanie go broniła, po przerwie wyglądała na totalnie zagubioną.


Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 60. minucie Antonio Rudiger zdobył bramkę kontaktową dla Realu. W mniej niż 90 sekund później piłka ponownie wylądowała w siatce zespołu gości. Trafił Vinicius Junior i zrobiło się 2:2. Od tamtej chwili na boisku istniała już tylko jedna ekipa, chociaż dortmundczycy mieli szansę na bramkę w 81. minucie, kiedy po błędzie obrony Królewskich strzał z kilku metrów oddał Maximilian Beier. Thibaut Courtois obronił uderzenie w kapitalnym stylu.


Królewscy odpowiedzieli na tę akcję po kilkunastu sekundach. Lucas Vázquez posłał prawdziwą „bombę” z ostrego kąta w kierunku bramki Gregora Kobela. Szwajcar nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję i Real wyszedł na prowadzenie. Trzy minuty później Vinicius Junior pokazał całemu światu, dlaczego jest w tym roku murowanym faworytem do zdobycia Złotej Piłki. Brazylijski napastnik przejął piłkę pod własnym polem karnym, przebiegł z nią 60 metrów po skrzydle, następnie zszedł do środka i mimo asysty trzech obrońców Borussii oddał strzał sprzed linii pola karnego. Kobel znów nie mógł nic zrobić. Tak samo jak w 94. minucie, kiedy Vinicius strzelił swojego trzeciego gola i ustalił wynik meczu na 5:2.

Kylian Mbappe i Vincius Junior to dwóch piłkarzy Realu Madryt, których uznaje się za najlepszych na świecie. Fot. Diego Souto/ Getty Images
Kylian Mbappe i Vincius Junior to dwóch piłkarzy Realu Madryt, których uznaje się za najlepszych na świecie. Fot. Diego Souto/ Getty Images

Real Madryt – FC Barcelona. Jak prezentuje się Duma Katalonii?

FC Barcelona rozgrywa nieprawdopodobny sezon. Forma Dumy Katalonii jest w obecnym roku rozgrywkowym po prostu wielka. Klub, w którego kadrze znajdują się Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny, zajmuje 1. miejsce w LaLidze z dorobkiem 27 punktów, wywalczonym dzięki dziewięciu zwycięstwom. Na koncie podopiecznych Hansiego Flicka jest również jedna porażka – FCB 28 września nieoczekiwanie musiała uznać wyższość Osasuny Pampeluna (2:4).


To jeden z dwóch dotychczas przegranych przez Barcę meczów. Wcześniej Robert Lewandowski i jego koledzy zaliczyli nieudany występ w starciu z AS Monaco w Lidze Mistrzów (1:2). To wszystko szybko odeszło jednak w niepamięć kibiców klubu, bo chwilę później Duma Katalonii wróciła na zwycięską ścieżkę. Najpierw drużyna z północno-wschodniej części Półwyspu Iberyjskiego rozgromiła w Champions League 5:0 Young Boys Berno. Następnie pokonała Deportivo Alaves 3:0, a później zmiażdżyła Sevillę 5:1.


Trzy dni później na Camp Nou przyjechał Bayern Monachium. Mecz miał dodatkowe znaczenie dla Roberta Lewandowskiego i Hansiego Flicka. Obaj wiele zawdzięczają klubowi z Bawarii. Kapitan reprezentacji Polski związany był z nim przez ponad 8 lat i rozegrał w jego barwach ponad 250 spotkań, zdobywając w nich blisko 240 bramek. Flick z kolei był zarówno zawodnikiem Bayernu (w latach 1985-1990), jak i jego trenerem (2019-2021). Obecny szkoleniowiec Barcelony w wywiadach otwarcie nazywa siebie kibicem swojego dawnego klubu.


Mecz zapowiadał się na wielki hit, kibice spodziewali się efektownego widowiska. Tymczasem spotkanie było dość monotonne. FCB wyszła na prowadzenie już w 1. minucie. Fatalny błąd popełniła obrona Bawarczyków, kiedy w pewnej chwili pozostawiono zupełnie bez krycia Raphinhę. Tuż przed nim też nie było żadnego defensora gości. Natychmiast zauważył to Fermin Lopez i podał do Brazylijczyka. Ten przebiegł całą połowę rywali i pokonał Manuela Neuera w sytuacji sam na sam.


Tak szybko zdobyty gol zmusił Bayern do natychmiastowej zmiany taktyki na bardziej ofensywną. Tymczasem FC Barcelona cofnęła się na własną połowę i zaczęła bronić wyniku. To mogło się szybko zemścić. W 10. minucie do wyrównania doprowadził Harry Kane, ale gola anulowano po analizie VAR. Arbitrzy uznali, że był na spalonym. W 18. minucie Anglik dopiął swego. Serge Gnabry dośrodkował w pole karne, a Kane strzałem z powietrza pokonał Inakiego Penę.


W 35. minucie podopieczni Flicka wrócili na prowadzenie. Fermin Lopez przelobował Neuera, a piłka spadła pod nogi Roberta Lewandowskiego. Ten wpakował ją do bramki, pomimo że po drodze musnęła jeszcze nogę próbującego ratować sytuację Dayota Upamecano. W 44. i 55. min Raphina zdobył swoją drugą i trzecią bramkę. To właśnie Brazylijczyk tego dnia był bohaterem swojej drużyny.

Raphina zagrał fenomenalny mecz z Bayernem Monachium i strzelił w nim trzy bramki. Fot. Alex Caparros/ UEFA/ Getty Images
Raphina zagrał fenomenalny mecz z Bayernem Monachium i strzelił w nim trzy bramki. Fot. Alex Caparros/ UEFA/ Getty Images

Trudno nie zauważyć – patrząc na grę Realu i Barcelony – że oba kluby są w ostatnim czasie niezwykle skuteczne pod bramką. Zarówno Królewscy, jak i Duma Katalonii strzelają dużą liczbę goli. Mecz zapowiada się naprawdę ciekawie. Kto wygra? Tego chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć, co zapowiada wielkie emocje na boisku.


RS

Więcej na ten temat