Mecz Lech Poznań – Legia Warszawa, który zostanie rozegrany w ramach 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy, zapowiada się znakomicie z punktu widzenia kibiców polskiej piłki nożnej. Tak Kolejorz, jak i Wojskowi z pewnością dadzą w nim z siebie wszystko. W końcu rywalizacje pomiędzy obiema drużynami są absolutnym klasykiem. Kto wygra? Przeczytaj analizę przedmeczową i sprawdź, gdzie oglądać transmisję spotkania pomiędzy Lechem a Legią.
Mecz Lech Poznań – Legia Warszawa odbędzie się w niedzielę, 10 listopada. Transmisję na żywo będzie można oglądać od 17:30 w TVP2, TVP Sport, tvpsport.pl i aplikacji mobilnej. Komentarz widzom zapewnią Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow. Serdecznie zapraszamy!
Lech Poznań – Legia Warszawa. W jakiej formie jest Kolejorz?
Faworytem rywalizacji jest Lech Poznań, który rozgrywa jeden z najlepszych sezonów od wielu lat. Kolejorz jest liderem Ekstraklasy z dorobkiem 31 punktów. Tyle samo ma Raków Częstochowa, ale podopieczni Nielsa Frederiksena mają lepszy bilans bramkowy. O punkt mniej od obu drużyn ma obecny mistrz Polski, czyli Jagiellonia Białystok.
Ekipa z Bułgarskiej miała już większą przewagę, ale ostatnio złapała lekką zadyszkę i rywalom udało się nadrobić kilka punktów. Lech przegrał m.in. z Puszczą Niepołomice 0:2, a wcześniej wymęczył zwycięstwo z Radomiakiem Radom 2:1. W jeszcze poprzednich kolejkach piłkarze z Wielkopolski wygrali z Cracovią 2:0 i zanotowali porażkę 1:2 z Motorem Lublin.
Takie rezultaty wyraźnie pokazują, że Lech, który na początku sezonu pokonywał niemal wszystkich w wielkim stylu, nieco zwolnił i wpadł w dołek formy. Fakt, że pokonała go bardzo słaba Puszcza, która walczy o utrzymanie w Ekstraklasie, jest bardzo poważnym znakiem ostrzegawczym. Na dodatek w meczu z zespołem z Niepołomic poznaniacy zagrali katastrofalnie.
Tłumaczyć można to oczywiście czerwoną kartką, którą dostał w 23. minucie Michał Gurgul, ale czy to rzeczywiście wyjaśnia sytuację, w której drużyna z samego dołu tabeli miała bardzo dużą przewagę nad liderem Ekstraklasy? Na dodatek Puszcza mogła wygrać przecież znacznie wyżej. Fakt, że pokonała Lecha „jedynie” dwoma golami, wynika z bardzo dobrej postawy Bartosza Mrozka, który kilkukrotnie ratował zespół przed stratą kolejnych bramek.

Legia Warszawa w formie. Wojskowi się rozpędzili?
Teraz Kolejorz wyjdzie naprzeciwko Legii Warszawa, która rozgrywa… sezon odwrotny niż jej niedzielny rywal. Warszawiacy na krajowym podwórku zaczęli rozgrywki naprawdę źle. Wprawdzie na samym początku w lipcu jeszcze wyglądali „jako tako”, ale już w sierpniu Wojskowi wpadli w kryzys, z którego nie potrafili wyjść przez wiele tygodni. Mecze w europejskich pucharach wychodziły im w tym czasie bardzo dobrze, ale obserwując spotkania Ekstraklasy, można było mieć wrażenie, że to jakiś inny zespół niż ten, który reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej.
Trudno nie zauważyć, że bardzo to przypominało sytuację z czasów, kiedy szkoleniowcem warszawiaków był Czesław Michniewicz. To wtedy Legia broniła się przed spadkiem do I ligi… jednocześnie świetnie spisując się w Lidze Europy. Tym razem nie jest oczywiście aż tak źle, bo Legioniści zajmują 5. miejsce w tabeli i zdecydowanie bliżej im do ścisłej czołówki aniżeli dołu zestawienia. W dodatku wciąż przybliżają się do podium dzięki bardzo dobrej postawie w ostatnich spotkaniach. Wygląda to tak, jakby Legia rozpędziła się od czasu wygranej 1:0 z Realem Betis w Lidze Konferencji Europy.
To właśnie po tym meczu piłkarze z Łazienkowskiej rozpoczęli swój zwycięski marsz. Wprawdzie po drodze zremisowali jeszcze z Jagiellonią Białystok 1:1, ale później wygrali już wszystko – najpierw pokonali Lechię Gdańsk 2:0, później zwyciężyli 3:0 z serbskim klubem Baćka Topola oraz 4:1 z GKS-em Katowice, 2:1 z Miedzią Legnica, 2:1 z Widzewem Łódź oraz 4:0 z Dynamem Mińsk. W tym ostatnim spotkaniu zagrali prawdziwy piłkarski koncert. Mistrz Białorusi nie miał nic do powiedzenia na boisku i mógł przegrać jeszcze wyżej.
Teraz Legia, podbudowana ostatnimi występami, przyjeżdża do Poznania. Czy znów zaprezentuje się z dobrej strony? Tak może być. Wiele lat temu Franciszek Smuda powiedział, że Legia jest jak lokomotywa – z wolna się rozpędza, ale kiedy już zacznie jechać, to niewiele rzeczy jest w stanie ją zatrzymać. Obecnie warszawiacy wyglądają, jakby już naprawdę odjechali z dworca. Kibice zespołu, który tak rozczarowująco zaczął tegoroczny sezon rozgrywkowy, z pewnością mogą powiedzieć: w końcu.
Warto jednocześnie przypomnieć, że Wojskowi nie przegrali przy Bułgarskiej z Kolejorzem od ponad czterech lat. Lech okazał się lepszy od zespołu z Warszawy na swoim boisku 4 lipca 2020 r. Legia też nie zanotowała w tym czasie zbyt wielu zwycięstw, jednak wygrała u siebie 2:1 poprzedni mecz, który odbył się 12 maja 2024 r. W większości przypadków w minionych latach w rywalizacji będącej klasykiem polskiej piłki nożnej najczęściej padał remis.
