Sport

Bayern Monachium – PSG. Relacja na żywo w TVP

Sport. Piłka nożna. Harry Kane w koszulce Bayernu Monachium.
Tekstową relację na żywo z meczu Bayernu Monachium z Paris Saint–Germain będzie można śledzić od 21:00 w TVP Sport. Fot. Marcel Engelbrecht – firo sportp/ Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Mecz Bayern Monachium – PSG, który zostanie rozegrany w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów, zapowiada się na interesujące piłkarskie widowisko. Ekipa z Bawarii zmierza po mistrzostwo Niemiec, a drużyna z Paryża jest liderem francuskiego Ligue 1. Tekstową relację na żywo ze spotkania będzie można śledzić we wtorek 26 listopada od 21:00 w TVP Sport. Serdecznie zapraszamy!

ZOBACZ: Bayern Monachium – PSG [NA ŻYWO]. Tekstowa relacja online z meczu Ligi Mistrzów w TVP Sport (26.11.2024)

Faworytem starcia między Bayernem a PSG jest drużyna z Monachium. Ekipa z Bawarii przewodzi w Bundeslidze i w tabeli ma dużą przewagą nad rywalami. W pięciu ostatnich meczach, rozegranych w lidze niemieckiej, zwyciężyła przeciwników. Wygrała 4:0 z VfB Stuttgart, 5:0 z VfL Bochum, 3:0 z Unionem Berlin, 1:0 z St. Pauli i 3:0 z Augsburgiem. Łatwo policzyć, że strzeliła 16 goli, nie tracąc żadnego.


W międzyczasie zawodnicy z Allianz Arena rozbili jeszcze 4:0 Mainz w Pucharze Niemiec i pokonali 1:0 Benfikę Lizbona w Lidze Mistrzów. Cieniem na ich bardzo dobrych statystykach z października i listopada kładzie się jedynie wysoka porażka 1:4 z FC Barceloną w Champions League. Tu nie można mówić jednak o żadnej hańbie czy wstydzie. Forma Dumy Katalonii jest w tym sezonie kosmiczna, a hiszpański zespół i Robert Lewandowski są jak walec – po prostu przejeżdżają i miażdżą kolejnych rywali. Ofiarą padł też Bayern.


Wcześniej podopieczni Vincenta Kompany przegrali na arenie międzynarodowej skromnie i zaskakująco z Aston Villą 0:1. Z kolei w 1. kolejce Ligi Mistrzów zdemolowali 9:2 Dinamo Zagrzeb. Ten mecz pokazał wielką siłę Bawarczyków, zdecydowanie nieadekwatną do miejsca, które zajmują w tabeli wspomnianych rozgrywek. Dawna drużyna Roberta Lewandowskiego plasuje się dopiero na 17. miejscu z dorobkiem sześciu punktów. Tuż przed nimi jest… Dinamo Zagrzeb, a za nimi… Real Madryt.

Paris Saint–Germain. Dwa oblicza mistrza Francji

Tymczasem w tej samej klasyfikacji PSG plasuje się dopiero na 25. lokacie. Ekipa z Paryża wygrała jeden mecz, jeden zremisowała i dwa przegrała. To wielki zawód dla kibiców mistrza Francji. Na początku ich przeciwnikiem była Girona FC, którą pokonali 1:0 w – delikatnie mówiąc – kiepskim stylu po golu samobójczym Paula Gazzanigi w 90. minucie. Argentyński bramkarz popełnił tak koszmarny błąd – przepuszczając piłkę między własnymi nogami i wkopując ją przypadkowo piętą do własnej bramki – że kibice łapali się za głowy. Tym samym podarował trzy punkty przeciwnikowi z francuskiej stolicy.


Takiego prezentu nie otrzymali piłkarze PSG w meczu z Arsenalem Londyn, który zasłużenie przegrali 0:2. Następnie do Paryża przyjechało PSV Eindhoven i wywalczyło remis 1:1. Wkrótce po tym na Parc des Princes wybiegli również piłkarze Atletico Madryt. Mecz był kuriozalny – PSG nieustannie przeprowadzało nieskuteczne ataki na bramkę Jana Oblaka. Trafili wprawdzie do siatki w 14. minucie, ale już cztery minuty później było 1:1. Hiszpanie się cofnęli, a PSG długimi minutami dominowało na murawie. Tyle że z tej przewagi nie wynikało nic.

Największą gwiazdą PSG i potencjalnym następcą Kyliana Mbappe jest Bradley Barcola. Fot. DeFodi Images/ Getty Images
Największą gwiazdą PSG i potencjalnym następcą Kyliana Mbappe jest Bradley Barcola. Fot. DeFodi Images/ Getty Images

W końcu, w 93. minucie, zespół prowadzony przez Diego Simeone wyprowadził jedną ze swoich nielicznych akcji i zdobył bramkę. Ilość popełnionych przez obronę mistrza Francji błędów w tej sytuacji jest porażająca. Nikt z defensorów nie próbował powstrzymać Angela Correi, który w polu karnym miał kilka metrów miejsca. W pobliżu byli… wszyscy obrońcy PSG. Gianluigi Donnarumma tylko rozłożył z bezradności ręce po tym, jak zobaczył, że piłka wpadła do bramki.


To, jak grają mistrzowie Francji na arenie międzynarodowej, może dziwić w kontekście ich dominacji w Ligue 1. Tam podopieczni Luisa Enrique nie mają sobie równych. Dziewięć wygranych, dwa remisy, zero porażek. W ostatnich czterech meczach same zwycięstwa. Faktycznie jednak – nawet w lidze – widać słabość linii obronnych paryżan. Tracą dość dużo goli po fatalnych błędach nawet na krajowym podwórku. W lidze francuskiej rekompensują je zabójczą skutecznością. W Champions League już tego nie umieją. Rywale są po prostu dużo trudniejsi niż w Ligue 1. Tacy, jak m.in. Bayern Monachium właśnie.

Więcej na ten temat