Nissan przedstawił drastyczny plan ratunkowy po tym, jak nie doszło do planowanego połączenia z Hondą. Japoński producent, który musiał odrzucić propozycję stania się spółką zależną Hondy, prezentuje teraz własną strategię wyjścia z kryzysu.
Pierwszym krokiem będzie redukcja 6500 miejsc pracy w fabrykach samochodów i silników. Plan zwolnień zostanie przeprowadzony w dwóch etapach - do końca roku finansowego 2025 pracę straci 5300 osób, a kolejne 1200 do końca roku finansowego 2026. To jednak nie koniec - zgodnie z zapowiedziami z listopada 2024, docelowo redukcja ma objąć 9000 pracowników. Pozostałe 2500 zwolnień będzie realizowane poprzez program dobrowolnych odejść i likwidację stanowisk pracy.
Nissan potwierdza również, że do roku finansowego 2026 globalna zdolność produkcyjna zostanie zmniejszona o 20% - z 5 do 4 milionów pojazdów rocznie. Firma planuje zamknięcie trzech fabryk, zaczynając od zakładu w Tajlandii w pierwszym kwartale roku finansowego 2025. Lokalizacje pozostałych dwóch fabryk nie zostały jeszcze ujawnione. Dodatkowo, producent ograniczy liczbę zmian w dwóch amerykańskich zakładach montażowych: w Smyrna (Tennessee) i Canton (Mississippi).
Przeczytaj także: Polski rynek na wstecznym. Produkcja niższa o 30%
Plan oszczędnościowy obejmuje także usprawnienie procesów rozwojowych. Nissan zamierza skrócić czas projektowania nowej generacji samochodów o 15 miesięcy - z obecnych 52 do 37 miesięcy. W przypadku modeli będących następcami obecnie produkowanych aut, czas ten ma zostać zredukowany aż o 20 miesięcy - do zaledwie 30 miesięcy od rozpoczęcia prac rozwojowych do uruchomienia produkcji.
Producent planuje również wdrożenie strategii "uproszczenia designu", rozpoczynając od sześciu głównych modeli globalnych. Można przypuszczać, że chodzi o ujednolicenie języka projektowego dla wszystkich modeli na świecie. Firma zakłada także ambitny cel zmniejszenia złożoności części aż o 70%.
Przeczytaj także: Test Nissan Townstar Combi DIG-T 1.3 130 KM