Orzeczenie z 3 kwietnia 2007 w sprawie skargi Pani Marii Siniarskiej-Chodrokostas na program „30 minut”
„W programie znalazło się moje zdjęcie, w bliskim planie, nie zakostkowane, które mogłoby sugerować, że należę do grupy agentów WSI pracujących w TVP - napisała autorka skargi. - Po emisji programu otrzymałam i wciąż otrzymuję wiele pytań i oskarżających komentarzy na temat mojej współpracy z WSI. Po ponad trzydziestu latach pracy w TVP mój wizerunek w środowisku został poważnie naruszony(...) Rozmowa z redaktor Ewą Świecińską (kierownik redakcji publicystyki TVP3) spowodowała tylko moje rozgoryczenie, gdyż zostałam poinformowana, że niepotrzebnie się awanturuję, ponieważ w programie nie padło stwierdzenie, że jestem agentką WSI”.
W związku z tym Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała zaskarżony program „30 minut” z 27 stycznia br.,
- przeprowadziła rozmowę z Marią Siniarską-Chondrokostas,
- przeprowadziła rozmowę z Januszem Sejmejem, z-cą dyr. Pasma Wspólnego OTV
- zapoznała się z pismem p.o. zastępcy dyrektora ds. Pasma Wspólnego OTV Janusza Sejmeja do Marii Siniarskiej-Chondrokostas z dnia 20 marca br.
Poproszona o złożenie wyjaśnień Ewa Świecińska, kierownik redakcji publicystyki w TVP3, na rozmowę w Komisji Etyki nie przybyła.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP orzeka, co następuje:
w programie „30 minut” TVP3 z dnia 27 stycznia 2007 r. zostały naruszone Zasady etyki dziennikarskiej w TVP – par. IV:
p.1 – Przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów dziennikarz TVP (…) zachowuje szczególną staranność i rzetelność (…)
p. 3 - Opracowanie, skrót lub montaż materiałów dokonany przez dziennikarza nie może zniekształcać informacji, komentarzy lub opinii. Tymczasem przekazanie przypadkowego i niczym nie przesłoniętego zdjęcia Marii Siniarskiej-Chondrokostas obok zdjęć osób, którym zarzuca się współpracę z WSI, mogłoby sugerować, że była ona jednym z agentów WSI w mediach.
Jednocześnie Komisja Etyki przyjęła z satysfakcją stanowisko i szybką reakcję p.o. zastępcy dyrektora TVP3 Janusza Sejmeja polegające na pisemnym przeproszeniu p. Siniarskiej–Chondrokostas oraz przekazaniu jej kasety z odpowiednim sprostowaniem zamieszczonym na antenie 3 lutego br.
Przewodnicząca Komisji Etyki TVP S.A.
Wanda Nadobnik » Orzeczenie z 10.01.2007 roku ws. skargi Pani Kasi Pawluśkiewicz na program „Na celowniku”
I dalej: „W maju 2006 spotkałam się z panią Agnieszką Uczyńską - reporterką z TVP1. Na tym spotkaniu wyraźnie oświadczyłam, że nie jestem oficjalną reprezentantką Kościoła Scjentologcznego, jako jedną z 10 milionów scjentologów, oraz że nie zgadzam się na publikowanie moich wypowiedzi, jak również nie pragnę udzielić wywiadu dla programu TV, który pani Uczyńska przygotowywała”.
W związku z tym Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała nagranie wydania programu „Na celowniku” z 21 sierpnia 2006 r.
- przyjęła do wiadomości pismo autorki w.w. programu - Agnieszki Uczyńskiej i wydawcy - Joanny Wąsowskiej do Pani Kasi Pawluśkiewicz z 24 października 2006 r.
- przeprowadziła rozmowy z A. Uczyńską i J. Wąsowską
- zapoznała się z artykułem „Scjentolodzy w Polsce” - tygodnik „Newsweek” z 22 kwietnia 2006 r.
Zaproszona na rozmowę zastępca kierownika Redakcji Publicystyki i Reportażu TVP1 Anita Gargas nie odpowiedziała na zaproszenie.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP orzeka, że w wydaniu programu „Na celowniku” z 24 sierpnia 2006 r. nie zostały naruszone „Zasady etyki dziennikarskiej w TVP” i oddala skargę Pani Kasi Pawluśkiewicz.
Komisja Etyki stwierdza wyraźną sprzeczność między oświadczeniem Pani Kasi Pawluśkiewicz, że nie jest oficjalną reprezentantką Kościoła Scjentologicznego, a faktem, że na stronie internetowej „Humanitarni wolontariusze scientology” podany był jej numer telefonu - 48-503-399-898 - i jej rozmowa z Agnieszką Uczyńską odbywała się z tego właśnie numeru.
Rozwinięcie par. IV „Zasad etyki dziennikarskiej” - Zbieranie i opracowanie materiałów - brzmi: „Posługiwanie się ukrytą kamerą lub ukrytym mikrofonem może być (...) uzasadnione jedynie działaniem w interesie publicznym i to tylko za zgodą i wiedzą przełożonego”.
Ten warunek został spełniony, a interes publiczny polegał w tym przypadku na potrzebie poinformowania o rzeczywistej działalnością wysłanników Kościoła Scjentologicznego, który w Polsce nie jest oficjalnie zarejestrowany.
Należy przy tym podkreślić, że w programie nie przedstawiono wizerunku Kasi Pawluśkiewicz: na zdjęciach nagranych ukrytą kamerą nie widać jej twarzy, a jej głos został elektronicznie zmieniony.
Na marginesie tej sprawy Komisja Etyki TVP wyraża opinię, że podejmując ważne społecznie i złożone tematy należałoby przeznaczać na nie znacznie więcej czasu emisyjnego niż, jak dotychczas, zaledwie kilka minut.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski » Orzeczenie z 3.01.2007 r. ws. skargi dyrektor SP nr 54 w Szczecinie na Joannę Giza-Stępień
Reportaż został zrealizowany na skutek interwencji kilku matek uczniów tej szkoły, skarżą-cych się na to, że dzieci, których obiady refunduje Opieka Społeczna, są dyskryminowane, otrzymują mniejsze porcje. Zdaniem dyr. Zgrych-Dobersztyn „wyemitowany program był tendencyjny i nieobiektywny - przedstawił tylko jedną stronę (dwie niezadowolone matki), nie pokazano istotnych fragmentów rozmowy z dyrektorem szkoły, nie pokazano i nie uwzględ-niono wypowiedzi rzecznika prasowego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie”.
Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię nagrania w.w. reportażu
- zapoznała się z odpowiedzią J. Giza-Stępień na zarzuty,
- przeprowadziła rozmowę z kierownikiem redakcji informacji OTVP/Szczecin i wydawcą w.w. reportażu Piotrem Dziemiańczukiem.
Po analizie uzyskanych w ten sposób wyjaśnień i informacji Komisja uznała, że nie ma potrzeby przeprowadzenia rozmowy z autorką relacji.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP orzeka, że Joanna Giza-Stępień nie naruszyła „Zasad etyki dziennikarskiej w TVP”, ponieważ zgodnie z p. II „Zasad” - Informacje i opinie - przedstawiła bowiem w swoim reportażu stanowisko obu stron konfliktu, zarówno kierownictwa szkoły, jak i rodziców oraz uczniów. Konfrontacja przedstawionych wypowiedzi nie potwierdziła zarzutu nierównomiernego traktowania uczniów w szkolnej stołówce.
Niemniej autorka reportażu popełniła kilka błędów, zwłaszcza w fazie przygotowywania reportażu, jednak miały one charakter raczej warsztatowy, niż etyczny.
Komisja przyjęła do wiadomości wyjaśnienie autorki relacji, że po przybyciu do szkoły starała się skontaktować z panią dyrektor, jednakże powinna była wcześniej zapewnić jej formalną zgodę na wejście ekipy filmowej na teren szkoły.
Komisja doceniła sposób, w jaki byli pokazywani uczniowie udzielający wypowiedzi, że mianowicie nie pokazano ich twarzy, ale z reportażu nie wynikało wyraźnie, czy filmowano ich za wiedzą i zgodą rodziców lub nauczycieli.
Ogólnie biorąc, autorka reportażu jak gdyby nie zdawała sobie sprawy, że wejście ekipy filmowej na teren szkoły wymaga bardzo starannego przygotowania i dużej wrażliwości.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski » Orzeczenie z 20.12.2006 r. ws. wniosku dyrektor TVP3 Gdańsk o ocenę zgodności z Zasadami Etyki zachowania Janusza Trusa
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające.
Po zapoznaniu się z kopią nagrania wymienionego programu Komisja Etyki uznała, że dla rozstrzygnięcia tej sprawy nie jest konieczne wysłuchanie autora i ew. innych osób w celu uzyskania dodatkowych wyjaśnień.
Po obejrzeniu kopii nagrania oraz analizie przebiegu i sposobu prowadzenia programu Komisja Etyki TVP stwierdza, że Janusz Trus jako autor i prowadzący programu „Bez cięcia” w OTVP/Gdańsk z dnia 31.10.2006 r. nie naruszył „Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej”.
Komisja Etyki TVP nie dopatrzyła się zarzucanej J. Trusowi stronniczości, przeciwnie, program był prowadzony zgodnie z dyspozycjami Zasad etyki dziennikarskiej w TVP
par. I - Dziennikarz wobec telewidzów, p.4 „Powinnością i nieodłącznym elementem pracy dziennikarza jest przedstawianie zróżnicowanych poglądów, szczególnie w sprawach kontrowersyjnych, budzących społeczne emocje”.
Komisja Etyki TVP nie widzi również podstaw do zarzucania J. Trusowi popełnienia w tym programie rażących błędów językowych, sprzecznych z nakazem par. I, p.7 Zasad etyki dziennikarskiej w TVP: „Dziennikarz dba o poprawność języka polskiego”.
Wnioskiem, jaki nasuwa się z omawianej sprawy, jest zalecenie, by wszelkie zarzuty wobec dziennikarzy zgłaszane przez telewidzów lub organizacje społeczne, zanim będą przekazane do rozpatrzenia Komisji Etyki TVP, powinny być starannie analizowane i w miarę możliwości oceniane przez kierownictwa redakcji czy Oddziałów TVP, tak by Komisji Etyki TV były przekazywane do rozpatrzenia jedynie sprawy wyraźnie niejednoznaczne i, być może, trudne do rozstrzygnięcia na miejscu.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski » Orzeczenie z 20.12.2006 ws. skargi Zarządu Głównego Towarzysta Miłośników Wyłynia i Polesia na film dokumentalny „Przebaczenie”
Jak napisali autorzy skargi, „film był zbiorem monologów czołowych działaczy Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), z których wynika, że te organizacje prowadziły bohatersko nieprzejednaną walkę z Niemcami i Sowietami w imię niepodległości Ukrainy (...) Komentarzy czy dyskusji pokazujących zbrodnie OUN-UPA przeciwko narodowi polskiemu i faszystowską ideologię tych organizacji - nie było ani w trakcie filmu, ani przed czy po emisji”.
Komisja Etyki otrzymała również list Anny Góral, opisujący zbrodnie na ludności polskiej na Wołyniu i zawierający pytanie-komentarz: „Nie rozumiem, w jakim celu Telewizja Polska zrealizowała film tak tendencyjny, antypolski, w którym więcej jest fałszu niż prawdy”.
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię filmu „Przebaczenie”,
- przeanalizowała skargę Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia oraz list Anny Góral,
- zapoznała się z odpowiedzią udzieloną autorom skargi przez kierowniczkę Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP1 Jadwigę Nowakowską.
Autorka filmu Agnieszka Arnold mimo ponawianego zaproszenia na rozmowę nie przybyła, wobec czego zgodnie z par.8 p.3 Regulaminu Komisja przeprowadziła postępowanie wyjaśniające i wydaje orzeczenie bez jej obecności.
Komisja Etyki TVP stwierdza, że Agnieszka Arnold naruszyła w swoim filmie „Przebaczenie” obowiązujące „Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej - informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja”, tj. par. II - Informacje i opinie p.3: „W sytuacjach konfliktowych dziennikarz obowiązany jest dołożyć wszelkich starań, by dotrzeć do źródeł informacji wszystkich stron sporu. Jeśli jest to niemożliwe, informuje, że są to dane częściowe”.
Autorka nadała filmowi tytuł „Przebaczenie”, co sugerowało, że chodzi o wzajemne wybaczenie win przez Ukraińców i Polaków, tymczasem składające się na film wypowiedzi działaczy i bojowników OUN-UPA przedstawiają wyłącznie racje strony ukraińskiej i całkowicie przemilczają masowe zbrodnie popełnione na polskiej ludności Wołynia. W tym kontekście apel do Polaków o przebaczenie Ukraińcom jest niezrozumiały, skoro o ich winach nie było w filmie ani słowa.
Komisja Etyki TVP jest zmuszona wyrazić głęboki niepokój, że film dotykający jednej z największych tragedii ostatniej wojny nie był kolaudowany i został skierowany w roku 2003 do emisji na podstawie jednoosobowej decyzji ówczesnego kierownika Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP1. Premiera filmu odbyła się zresztą dopiero 1 września br., co także musi budzić poważne zastrzeżenia, zarówno z powodu niepoddania go redakcyjnemu przeglądowi, jak i wyboru daty emisji.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski » Orzeczenie z 29.11.2006 ws. wykorzystania przez Eugeniusza Szpakowskiego fragmentów reportażu Beaty Hyży-Czołpińskiej
Red. Beata Hyży-Czołpińska nie wyraziła zgody na wykorzystanie fragmentów swego reportażu w audycji red. Szpakowskiego, traktując swoje dzieło jako integralną całość”. Dyr. Gajewski zwrócił się do Komisji Etyki z prośbą o wyjaśnienie, czy działanie red. Szpakowskiego jest zgodne ze standardami pracy w Telewizji Polskiej oraz przepisami je regulującymi. Poinformował również, że do czasu uzyskania opinii Komisji Etyki zawiesza emisję programu red. Szpakowskiego „Ujawnić prawdę”.
W związku z tym Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała wyemitowany w OTV/Białystok reportaż Beaty Hyży-Czołpińskiej „W imieniu Rzeczypospolitej” oraz zrealizowaną, ale niewyemitowaną audycję Eugeniusza Szpakow-skiego „Ujawnić prawdę”,
- zapoznała się z dwiema notatkami służbowymi Beaty Hyży-Czołpińskiej oraz z wyjaśnieniem Eugeniusza Szpakowskiego i jego odpowiedzią na notatkę służbową B. Hyży-Czołpińskiej wraz z załącznikami,
- przeprowadziła rozmowy z Beatą Hyży-Czołpińską i Eugeniuszem Szpakowskim.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że Eugeniusz Szpakowski naruszył Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej - par. XII Rzeczywiste autorstwo, p.1:
„(...) Dziennikarzowi nie wolno dokonywać przeróbek tekstów ani korzystać bez zgody auto-rów z materiałów, utworów i tytułów audycji, ani też z cudzego pomysłu dziennikarskiego”.
Jak ustaliła Komisja Etyki w toku postępowania wyjaśniającego, Eugeniusz Szpakowski wykorzystał w swojej audycji „Ujawnić prawdę” fragmenty reportażu „W imieniu Rzeczypospolitej” Beaty Hyży-Czołpińskiej mimo nieuzyskania na to zgody autorki. Włączając do swojej audycji najcelniejsze fragmenty tego reportażu, wiedział, że B. Hyży-Czołpińska przygotowała w porozumieniu z nim trzy wypowiedzi, niewykorzystanych w całości, w reportażu tzw. materiałów roboczych, z których jednak nie skorzystał. Trudno przyjąć argument, że przygotowane wypowiedzi były zbyt długie, bowiem można było je skrócić stosownie do czasu audycji.
Należy podkreślić, że problem stanowiący przedmiot rozpatrywanej skargi nie wymagał zwrócenia się do Komisji Etyki i powinien być rozstrzygnięty przez dyrektora Ośrodka TVP zwłaszcza, że sprawa znalazła się w fazie „przedantenowej”. Nie jest to, niestety, odosobniony przypadek, gdy przełożeni unikają zajęcia stanowiska w sprawie zgoła oczywistej i starają się zasłonić opinią Komisji Etyki TVP.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Piotr Załuski » Orzeczenie z dnia 28 czerwca 2006 r.
Autorowi reportażu zarzucił K. Obratański „nieuczciwość, nierzetelność, jednostronność, manipulacje albo braki warsztatu dziennikarskiego” i nieprzeprowadzenie „weryfikacji tekstu Ustawy o ochronie zwierząt (nieaktualnego)”, a radni zaprotestowali „przeciwko niezbyt rzetelnemu materiałowi telewizyjnemu” na temat „afery związanej z okrutnymi metodami hodowlanymi Stephena Drew, który doprowadził do zagłodzenia i maltretowania koni ze swojej hodowli” i „próbie ferowania wyroków, ośmieszenia oraz bezpodstawnych oskarżeń osoby publicznej” (tj. burmistrza m. Końskie, Krzysztofa Obratańskiego).
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię reportażu "Konie Stephena"
- zapoznała się z pismami dotyczącymi przedmiotu reportażu: Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Końskich z 14.03,br., Sekcji Kryminalnej Powiatowej Komendy Policji w Końskich z 15.03.br., Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie z 26.04.br., Kariny Schwerzler z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Końskich z 15.06.br., grupy 11 radnych Rady Miejskiej w Końskich z 16.06.br., Komitetu Pomocy dla Zwierząt w Tychach z dnia 20.06.br. i grupy dziennikarzy "Nowego Tygodnika - Koneckie Wiadomości" (b.d.) oraz z Ustawą o ochronie zwierząt z dnia 21.08.1997 r. (tekst jednolity).
- przeprowadziła rozmowę z autorem reportażu.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że autor reportażu Andrzej Tomczak nie naruszył Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A. Przeciwnie, przygotował i zrealizował swój reportaż zgodnie z "Zasadami etyki Dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.", w szczególności z par. I - Dziennikarz wobec telewidzów:
p.1 - Dziennikarz telewizji publicznej służy społeczności widzów, szanując prawdę, dobro wspólne i wolność słowa, dokłada wszelkich starań, by zachować niezależność i bezstronność.
p.2 - Zadaniem dziennikarza jest realizacja prawa dostępu każdego obywatela do informacji oraz tworzenie form debaty publicznej.
Andrzej Tomczak w swoim reportażu starannie udokumentował i rzetelnie przedstawił okrucieństwo właściciela stadniny Stephena Drew, który podczas ostrej tegorocznej zimy trzymał kilkadziesiąt koni na otwartym powietrzu bez żadnej osłony, nie dając im karmy ani wody. Autor reportażu, opierając się na raportach policji i służb weterynaryjnych oraz spo-łecznych działaczy opieki nad zwierzętami, dokonując także własnej wizji lokalnej, ustalił, że w ten sposób zginęło, zostało zamęczonych kilkanaście koni.
Można wprawdzie żałować, że autorowi nie udało się dotrzeć do - skrzętnie zresztą unikającego kontaktów z mediami - sprawcy tego przerażającego zdarzenia. Z drugiej jednak strony trzeba podkreślić, że dopiero emisja tego reportażu skłoniła burmistrza m. Końskie Krzysztofa Obratańskiego do zajęcia się sprawą i odebrania Stephenowi ocalałych jeszcze koni. Swoją wielomiesięczną opieszałość burmistrz próbował później usprawiedliwić względami formalnymi. Zacytowane w reportażu fragmenty jego konferencji prasowej okazały się najzupełniej nieprzekonujące, sprzeczne z dyspozycjami Ustawy o ochronie zwierząt, i dowodziły jedynie typowo biurokratycznej znieczulicy na cierpienia zwierząt.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP S.A.
Krzysztof Miklas » Orzeczenie z 25 października 2006 ws. skargi Stefana Jelenia na film dokumentalny Karoliny Bendery „Boję się”
W związku z tym Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała film dokumentalny „Boję się”,
- przeprowadziła rozmowę z autorką filmu Karoliną Benderą,
- zapoznała się z opinią środowiskową podpisaną przez sąsiadów Stefana Jelenia,
- zapoznała się z pismem psychoterapeuty Krzysztofa Stańczyka z Pracowni Inicjatyw Społecznych.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP orzeka, że w filmie dokumentalnym „Boję się” zostały naruszone „Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej - informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja” , par. II - Informacje i opinie:
p.2 - Informacje przekazywane przez dziennikarza powinny być zrównoważone i dokładne, tak aby telewidz mógł odróżnić fakty od przypuszczeń i plotek oraz być przedstawiane we właściwym kontekście, opierać się na wiarygodnych i możliwie wielostronnych źródłach. Żadne okoliczności, motywy, naciski czy inspiracje nie usprawiedliwiają podawania fałszywych czy niesprawdzonych informacji ani zatajania informacji.
p.3 - W sytuacjach konfliktowych dziennikarz obowiązany jest dołożyć wszelkich starań, by dotrzeć do źródeł informacji wszystkich stron sporu. Jeśli jest to niemożliwe, informuje, że są to dane częściowe.
Film „Boję się” w założeniu autorki miał pokazać zjawisko przemocy domowej na przykładzie rozbitej rodziny zamieszkującej wspólne mieszkanie. I rzeczywiście pokazał lęki matki i syna, ale jedynie z ich perspektywy i według udzielanych przez nich informacji i opinii. W odbiorze jako sprawca tych lęków jawi się jednoznacznie ojciec, którego informacje i opinie nie zostały jednak podane.
Dramatyczny konflikt w rodzinie - sprawa rozwodowa jest jeszcze w toku - został w filmie „Boję się” przedstawiony w sposób krańcowo jednostronny, co mogło doprowadzić do naruszenia dóbr osobistych ojca i męża. Nie zmienia tej oceny okoliczność, że nazwisko autora skargi nie jest wymieniane, bowiem sąsiedzi i koledzy z pracy mogli je z łatwością zidentyfikować.
Jak wynika z ustaleń Komisji Etyki TVP, autorka filmu podczas wielomiesięcznej pracy realizacyjnej była pozbawiona merytorycznej i warsztatowej opieki ze strony kolejnych od roku 2003 kierowników Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP1. Co więcej, ten kilkudziesięciominutowy film nie był kolaudowany i do emisji został skierowany po jedynie pobieżnym przeglądzie redakcyjnym.
Zdaniem Komisji Etyki TVP odpowiedzialnością za naruszenie w filmie „Boję się” jednej z podstawowych zasad etyki dziennikarskiej nie można obarczać tylko autorki filmu, współodpowiedzialność ponoszą bowiem w niemniejszym stopniu wspomniani kierownicy Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP1. To oni odpowiadają za sytuację, w której dobrze zapowiadająca się, ale w istocie dopiero początkująca dokumentalistka, została pozostawiona sama sobie, podczas gdy obowiązkiem redakcji było udzielanie autorce filmu pomocy w jej pracy nad ważnym społecznie, lecz skomplikowanym tematem, pokierowanie sposobem dokumentacji i realizacji filmu.
Te uwagi, wykraczające już poza wyłącznie etyczną ocenę filmu „Boję się”, Komisja Etyki TVP adresuje do Redakcji Filmu Dokumentalnego i kierownictwa Programu TVP1 z myślą, że zostaną na przyszłość wyciągnięte odpowiednie wnioski organizacyjne, tak by młodzi, obiecujący dokumentaliści mogli rozwijać swoje umiejętności zawodowe zgodnie z obowiązującymi w Telewizji Polskiej standardami warsztatowymi i etycznymi.
Przeowdnicząca Komisji Etyki TVP S.A.
Anna Wójcik-Rydlewska »
[s:0]