Orzeczenie z 18.10.2006 ws. skargi prezydenta m. Oświęcim Janusza Marszałka na program „Tematy Dnia” TVP3 Kraków
Zdaniem autora skargi „zarówno ton prowadzącego program dziennikarza, jak i sposób zadawania pytań budzi wiele wątpliwości. Cały program był utrzymany w duchu dużej niechęci i napastliwości nie tylko w stosunku do rozmówcy, czyli mnie, ale także organizacji buddyjskiej, która przez dziennikarza Marcina Pulita określana była mianem „sekty”.
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię nagrania programu „Tematy Dnia” TVP3 z 6 czerwca br.,
- zapoznała się ze stanowiskiem polskiego MSZ i Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej w sprawie kontaktów z organizacją Agon Shu oraz echami prasowymi, m.in. depeszą PAP,
- przeprowadziła rozmowę z autorem i prowadzącym program Marcinem Pulitem.
Komisja Etyki stwierdza na tej podstawie, że w zaskarżonym programie nie zostały naruszone Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej. Jednakże zdaniem Komisji znajduje potwierdzenie zarzut prowadzenia rozmowy przez dziennikarza w sposób napastliwy.
Nie ulega wątpliwości, że w dążeniu do ustalenia faktów i towarzyszących im okoliczności dziennikarz musi być stanowczy, może zadawać pytania niewygodne dla rozmówcy, ale nie powinien mylić dociekliwości z napastliwością. Dziennikarz nie powinien też posługiwać się pojęciami i terminami, których rzeczywistego znaczenia nie potrafi dowieść, w tym przypadku - określać buddyjską organizację Agon Shu jako „sektę”, co w języku polskim ma konotację jednoznacznie negatywną.
Słabością zaskarżonego programu było przede wszystkim niedostateczne przygotowanie merytoryczne autora programu, którego wiedza o sprawach stanowiących przedmiot prowadzonej przez niego rozmowy opierała się niemal wyłącznie na publikacjach prasowych, czyli źródłach z drugiej ręki. Takie publikacje mogą służyć jedynie jako pewien sygnał czy impuls do podjęcia danego tematu, nie zwalniają jednak dziennikarza z obowiązku zebrania własnej dokumentacji, uwzględniającej przy tym różne punkty widzenia.
Przewodnicząca Komisji Etyki TVP S.A.
Anna Wójcik-Rydlewska » Orzeczenie z 20 września 2006 r.
Skarga dotyczy zgłoszonego na sesji Rady Miejskiej w Brzesku w dniu 15 marca br. wniosku: "Ze względu na nieuregulowane sprawy lustracji i przygotowywaną nowelizację ustawy o IPN, która otworzy w całości dostęp do archiwów, należy przed nadaniem nazw ulic i tytułu "Zasłużony Obywatel Miasta Brzeska", "Honorowy Obywatel Miasta Brzeska" rozważyć, czy osoba, którą chce się uczcić, nie figuruje w aktach IPN jako uwikłana we współpracę ze służbami PRL. Pozwoli to uniknąć niefortunnych przypadków nazewnictwa imieniem osób skompromitowanych".
W swojej skardze radna m. Brzesko J. Drużkowska-Cader napisała: "niektóre media wymyśliły sobie własne wersje wniosku lub też zestawiały wyjętą z kontekstu moją wypowiedź z wymyślonym przez publikatorów kontekstem rzekomego lustrowania przez radnych z Brzeska wybitnych postaci z historii Polski oraz bohaterów narodowych (...) także Program 3 Telewizji Kraków - w Kronice Krakowa z 4 kwietnia br. potępiając moją inicjatywę ilustrował to nazwami lub zdjęciami ulic Konopnickiej, Sienkiewicza, Słowackiego".
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające: - zapoznała się z kopią emisyjnego nagrania wymienionego materiału "Kroniki" z 4 kwietnia br. - przeprowadziła rozmowy - z autorem relacji i komentarza Dariuszem Bohatkiewiczem oraz z autorem części nagranych materiałów wyjściowych Pawłem Sroką.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że Dariusz Bohatkiewicz nie naruszył "Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.". Przeciwnie, postępował zgodnie z par. I "Zasad" - Dziennikarz wobec telewidzów p.4: "Powinnością i nieodłącznym elementem pracy dziennikarza jest przedstawianie zróżnicowanych poglądów i opinii, szczególnie w sprawach kontrowersyjnych, budzących społeczne emocje".
Jednakże autor relacji popełnił szereg błędów warsztatowych, które wywołały wrażenie tendencyjnego przedstawienia problemu. Autor zaskarżonego materiału "Kroniki" OTVP/Kraków co prawda dotarł do wszystkich stron konfliktu, m.in. przedstawił opinię dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, ale tak jakby nie zdawał sobie sprawy, że podejmuje kwestię niezwykle delikatną. W szczególności wysoce niestosowna była ironiczna nadinterpretacja relacjonowanego wydarzenia i sugestia, jakoby wielkie postacie kultury i historii narodowej sprzed ponad stulecia miały stać się przedmiotem lustracji.
Tak więc telewidzowie mogli odnieść fałszywe wrażenie o sensie wniosku radnej Drużkowskiej-Cader, który należało, jak się wydaje, po prostu przytoczyć in extenso zamiast uciekać się do niezręcznych i nieprecyzyjnych omówień. Wreszcie - w końcowym komentarzu zabrakło czytelnego wskazania, w jaki sposób, zdaniem autora materiału "Kroniki" można uniknąć honorowania osób skompromitowanych.
Przewodnicząca Komisji Etyki TVP S.A.
Anna Wójcik-Rydlewska » Orzeczenie z dnia 17 maja 2006 r.
Zaproszona Marta Abramowicz z Kampanii przeciw Homofobii nie przyjęła zaproponowanego jej terminu i na rozmowę nie przybyła. Na podstawie zebranych i starannie przeanalizowanych materiałów Komisja Etyki TVP stwierdza, co następuje:
ad 1: zarzut oddalony, nie nastąpiło naruszenie „Zasad etyki dziennikarskiej”, ponieważ robocze nagranie rozmowy z p. Biedroniem wskazuje, że była ona przeznaczona dla programu „Warto rozmawiać”,
ad 2 : zarzut oddalony, nie nastąpiło naruszenie „Zasad etyki dziennikarskiej”, ponieważ w programie znalazło się następujące stwierdzenie p. Biedronia: „Kampania przeciw Homofobii prowadzi od wielu lat pracownię tolerancji, gdzie kształcimy nauczycieli i pedagogów, i w ramach tej pracowni czasami również jesteśmy zapraszani na spotkania organizowane przez nauczycieli. Na pogadanki, na różnego rodzaju lekcje dotyczące np. tolerancji, czy gejów, czy lesbijek”. A zatem problem propagowania wśród młodzieży tolerancji przez Kampanię przeciw Homofobii oraz współpracy z pedagogami i nauczycielami został poruszony w programie. Uchybieniem było natomiast, że w nagranej wypowiedzi p. Biedronia nie wykorzystano następujących stwierdzeń: „Nie zajmuję się edukacją seksualną” oraz „Ja nie jestem edukatorem seksualnym, więc nie prowadzimy wogóle takich zajęć”.
ad 3: zarzut oddalony, nie nastąpiło naruszenie „Zasad etyki dziennikarskiej”, ponieważ nie jest prawdą, że wypowiedzi p. Biedronia zostały zestawione z różnych fragmentów i pozbawione kontekstu. Wypowiedź dotycząca ulotki rozpowszechnianej w Krakowie została skrócona, ale jej treść nie uległa zniekształceniu i nie została zmontowana w sposób dowolny. Zachowano integralność wypowiedzi, która odnosiła się wyraźnie do pytania o ulotkę „Żyj namiętnie, kochaj się bezpiecznie”, o czym świadczy wypowiedziane przez p. Biedronia zdanie: „Ja myślę, że jeśli chodzi o tę konkretną ulotkę to ona nie była w żaden sposób obsceniczna”. Nie jest też prawdą, jak utrzymuje p. Biedroń, iż w nagranej rozmowie wyraźnie zaznaczył, „że ulotka «Żyj namiętnie, kochaj się bezpiecznie» nie powinna być przekazywana licealistom, a skierowana jest wyłącznie do środowiska dorosłych mężczyzn homoseksualnych”. Wprawdzie takie stwierdzenie padło w programie, ale wypowiedział je Kamil Sipowicz, mówiąc, że taka ulotka może być rozpowszechniana w „hardcore’owym klubie gejowskim”.
Uchybieniem jest natomiast to, że z wypowiedzi p. Biedronia o ulotce, która ukazała się w programie, wypadły stwierdzenia o potrzebie skonsultowania tego „typu materiału z gronem pedagogicznym”: „Źle się stało, że ta ulotka nie była wcześniej skonsultowana, że nikt nie porozmawiał o tym, czy młodzież powinna otrzymać taką ulotkę” oraz „Ja bym ją skonsultował z pedagogami, zanim bym ją rozdał. Ale myślę, że młodzież używa dużo bardziej wulgarnego języka, który może nas obrażać, który może deprawować młodzież, niż ten użyty w ulotce.” » Orzeczenie z dnia 5 kwietnia 2006 r.
W związku z tym Komisja Etyki TVP otworzyła postępowanie wyjaśniające: - obejrzała i starannie zanalizowała materiał filmowy „Kroniki” z 1 lutego 2006 r., - przeprowadziła rozmowę z autorem red. Łukaszem Spisakiem, - zapoznała się z pismem dyrektora-redaktora naczelnego TVP3/ Szczecin Krzysztofa Matlaka do przewodniczącego Rady Nadzorczej WSM „Przylesie” w sprawie zarzutów wobec materiału red. Spisaka.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że red. Łukasz Spisak nie naruszył „Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.”. Przeciwnie, materiał filmowy z 1 lutego 2006 r. o WSM „Przylesie” w Koszalinie odpowiada dyspozycjom p.1 „Zasad” - Dziennikarz telewizji publicznej wobec odbiorców: „Zadaniem i rolą dziennikarza jest realizacja prawa każdego człowieka do informacji oraz do udziału w debacie publicznej znajdującej swój wyraz w programie telewizyjnym. Racją wyprodukowania i emitowania programu winno być domniemane zainteresowanie odbiorców i/lub dobro publiczne, a nie interes autora, redaktora czy wydawcy”. oraz p.2 „Zasad” - Informacje i opinie: Informacje należy oddzielać od opinii. Informacje powinny być bezstronne, rzetelne i dokładne, zweryfikowane w odrębnych źródłach. Opinie powinny być uczciwe, nie mogą przeinaczać faktów, nie mogą też być formułowane wskutek ingerencji czy to osób prywatnych, czy instytucji”.
Dla Komisji Etyki TVP nie ulega wątpliwości, że red. Łukasz Spisak rzetelnie przedstawił fakty, podając przykłady działań władz WSM budzących niepokój i protesty wielu członków „Przylesia” i występował w wyraźnym interesie publicznym. Pomyłka w podanej liczbie członków Spółdzielni (w istocie - mieszkańców domów należących do WSM) nie ma znaczenia i nie zmienia tej ogólnej opinii. Komisja podkreśla również rzetelność, z jaką dyr. TVP3/Szczecin Krzysztof Matlak odniósł się do zarzutów władz WSM „Przylesie”, wskazując na ich niezasadność. Komisja Etyki TVP odrzuca również próbę podważenia wiarygodności dziennikarza przez wysuwanie daleko idących i niczym nieudokumentowanych zarzutów mających wszelkie znamiona insynuacji.
Przewodniczący Komisji Etyki TVP
Ireneusz Engler » Orzeczenie z 25 stycznia 2006
W związku z tym Komisja otworzyła postępowanie wyjaśniające:
- obejrzała kopię nagrania omawianego materiału,
- zapoznała się z zapowiedzią prezentera i tekstem lektorskim,
- przeprowadziła rozmowy z kierownikiem „Wiadomości” Robertem Kozakiem i wydawcą Grzegorzem Kozakiem, natomiast nie miała możliwości wysłuchania wyjaśnień autora materiału, ponieważ mimo dwukrotnego zaproszenia Mikołaj Kunica nie przybył na rozmowę z Komisją,
- przeanalizowała odpowiedzi prezesa TVP Jana Dworaka i kierownika „Wiadomości” Roberta Kozaka (opublikowaną w portalu Gazety Wyborczej, na stronie wiadomosci.gazeta.pl) na protest rzecznika rządu.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że materiał o przedłużeniu polskiej misji stabilizacyjnej w Iraku, emitowany w głównym wydaniu „Wiadomości” z 27 grudnia 2005 r., nie naruszył „Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej”. Zarzut stronniczości autora jest, zdaniem Komisji, nieuzasadniony, podobnie jak zarzut grania na emocjach, gdyż autor mówił jedynie o oczywistym niepokoju rodzin żołnierzy służących w Iraku, przypominając zresztą, że jadą oni jako ochotnicy.
Jednakże Komisja dopatrzyła się kilku uchybień warsztatowych, które mogły wywołać wrażenie braku rzetelności i dokładności. I tak – przede wszystkim – nie znalazło się w materiale czytelne wskazanie na zmianę charakteru obecności polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku, tj. na przesunięcie punktu ciężkości z zadań militarnych na szkoleniowo-doradcze. Przeciwnie, autor posłużył się, wizualnie bardziej atrakcyjną, sekwencją filmową obrazków frontowych, nieoznaczonych jednak jako archiwalne. Nie było też odwołania się do dotychczasowych działań kontyngentu na rzecz społeczeństwa irackiego, jak budowa szkół, szpitali, pomocy humanitarnej.
W efekcie wspomniana w materiale niejasność co do racji przedłużenia misji mogła być odczytana jako oczekiwanie na korzystne kontrakty naftowe kosztem żołnierskich ofiar, szczególnie w kontekście wypowiedzi polityków opozycyjnych krytykujących decyzję rządu. Być może odbiór materiału byłby inny, gdyby autor wyraźniej zaznaczył, że przedłużenie polskiej misji jest wynikiem zarówno prośby rządu irackiego, jak i niedawnych rozmów polskich ministrów z administracją amerykańską.
Przewodnicząca Komisji Etyki TVP S.A.
Zuzanna Łapicka-Olbrychska » Orzeczenie ws. filmu dokumentalnego pt. „Imperium Ojca Rydzyka” z grudnia 2005 r.
P. Pietraszek zarzuciła autorowi filmu „nadużycie jej praw autorskich przy realizacji paszkwilu filmowego” jako autorki emitowanego w TVP przed trzema laty reportażu filmowego „Każdy dzień święty ojca Rydzyka”. Komisja otrzymała również skargę p. Leokadii Zagóżdżon, która zarzuciła filmowi J. Morawskiego brak obiektywizmu.
W związku z tym Komisja Etyki TVP:
– obejrzała oba wymienione filmy,
– zapoznała się z opinią Biura Prawnego TVP,
– zapoznała się z pisemnym wyjaśnieniem producenta filmu p. Ryszarda Urbaniaka, złożonym kierownikowi redakcji filmu dokumentalnego TVP1 Andrzejowi Fidykowi,
– przeprowadziła rozmowy z p.Ryszardem Urbaniakiem i p.Anną Teresą Pietraszek,
– zaproszony na rozmowę w Komisji Etyki, p. Jerzy Morawski odmówił przybycia, uzasadniając, że w tej sprawie nie ma nic do dodania.
Na tej podstawie Komisja Etyki TVP stwierdza, że p. Jerzy Morawski jako autor filmu dokumentalnego „Imperium ojca Rydzyka”, p. Ryszard Urbaniak jako producent filmu, oraz p. Andrzej Fidyk jako redaktor odpowiedzialny za wyemitowanie tego filmu uchybili „Zasadom etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.”, które w p.12 „Rzeczywiste autorstwo” nakazują: „Rzeczywiste autorstwo materiałów filmowych czy tekstów powinno być zawsze podane do wiadomości odbiorców”, a w rozwinięciu p.12:
”Uczciwość obowiązuje dziennikarza oczywiście nie tylko w stosunku do odbiorców (...) Ten nakaz moralny odnosi się również do relacji dziennikarz – jego koledzy”. »
[s:0]