Zmarł Demis Roussos. Jego największe i najbardziej znane również w Polsce przeboje to „Goodbye My Love Goodbye” oraz „My Friend The Wind”. Demis Roussos miał 68 lat.
Grecki piosenkarz Demis Roussos zmarł w nocy z soboty na niedzielę w szpitalu w Atenach. Wiadomość potwierdziła córka artysty. Nie wiadomo, co było przyczyną nagłej śmierci piosenkarza. Roussos urodził się 15 czerwca 1946 roku w Egipcie, w rodzinie greckich imigrantów. Szczyt kariery artysty przypadał na lata 70., kiedy na listach przebojów znalazły się takie jego utwory jak "Goodbye My Love Goodbye" i "My Friend The Wind". Kilkakrotnie można go było zobaczyć i posłuchać na koncertach w Polsce. Pierwszy raz wystąpił w 1979 roku w Sopocie. W 2009 roku Roussos wydał płytę „Demis”, która miała być jego wielkim powrotem. Dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska wspomina Roussosa jako człowieka, który potrafił cieszyć się każdą chwilą. – Był dla mnie symbolem radości życia, takiej greckiej niefrasobliwości, umiejętności cieszenia się tym co się ma. Miał w sobie taką naturalną, charakterystyczną dla południowych narodów radość życia – mówi.
Wspomina, że piosenkarz często atakowany był za swoje piosenki. Krytykowano, że są łatwo wpadające w ucho, ocierają się o kicz. – Kiedy widziało się go na scenie, to od razu zmieniało się zdanie. Nawet jeśli komuś to co wykonywał nie podobało się z nagrania, to jego występ był odbierany już był zazwyczaj inaczej – ocenia. I dodaje, że Roussos bardzo lubił śpiewać, występować. – Rzeczywiście chciał wrócić w 2009 roku, ale mam wrażenie, że to co miał do zaśpiewania, zaśpiewał w młodości. Takie powroty po latach są trudne i rzadko kiedy się udają – mówi.