Podobno lepsze jest wrogiem dobrego. Jednak czas mija i wypada, co jakiś czas zmodernizować nawet najlepiej sprzedające się modele samochodów. Przyszedł czas na odmłodzenie przebojowego crossovera Forda Pumy. Co z tego wyszło?
Zmiany w nadwoziu Forda Pumy są wręcz kosmetyczne i dotyczą głównie przedniej części. Auto ma teraz nieco inaczej wyglądające i nowocześniejsze reflektory (może zostać wyposażone nawet w matrycowe światła LED) i zmodyfikowano wygląd zderzaka oraz grilla.
Praktycznie nie zmieniły się rozmiary zewnętrzne. Pojazd ma w zależności od wersji długość od niespełna 419 do 422 cm, 180,5 cm szerokości i między 153, a 155 cm wysokości, także w zależności od wersji.
Test Ford Puma 1.0 EcoBoost 155 KM Hybrid Powershift – praktyczne rozwiązania bez zmian
To czym model się wyróżnia to praktyczne rozwiązanie w bagażniku nazwane Mega Box. Kufer ma objętość aż 456 l, a podłogę bagażnika można ustawić na 3 sposoby. Pod nią kryje się niespodzianka. To dodatkowy schowek o pojemności 81 l, do którego można schować przedmioty o wysokości do 115 cm.
Przeczytaj także: Toyota C-HR 2.0 Hybrid 197 KM e-CVT: Sprawdziliśmy, czy bajerancki wygląd ogranicza walory praktyczne
Mogą to być krzewy w doniczkach, czy mokre ubrania – na przykład plażowe, bo ten schowek jest wykończony tworzywem i ma na dnie zawór odprowadzający wodę.
Test Ford Puma 1.0 EcoBoost 155 KM Hybrid Powershift – tylny otwór drzwiowy mógłby być większy
Tylny otwór drzwiowy jest dość mały, co sprawia, że wsiadając łatwo zahaczyć fryzurą o górną jego krawędź. Na tylnej kanapie siedzi się wygodnie, ale przydałoby się więcej miejsca nad głową.
Przeczytaj także: Test MG HS – zyskuje przy bliższym poznaniu
Za to z przodu jest wystarczająco przestronnie nawet dla rosłych pasażerów i o ile z zewnątrz auto zmieniło się niewiele, o tyle w kokpicie przeprowadzono rewolucję. A tego, jaką rewolucję dowiecie się z materiału wideo widocznego na górze strony.