MOTO

Test Isuzu D-Max 1.9 AT – nie taki surowy na jakiego wygląda?

Test Isuzu D-Max 1.9 AT – nie taki surowy na jakiego wygląda?
Test Isuzu D-Max 1.9 AT – nie taki surowy na jakiego wygląda?
podpis źródła zdjęcia

Czasy się zmieniają ale pewne rzeczy pozostają niezmienne – pickupy to wciąż samochody, które potrafią podzielić kierowców. Jedni doceniają ich styl i walory użytkowe, inni narzekają na zbyt niski komfort, który oferują. Sprawdziłem, czy wpisuje się tę narrację nowy Isuzu D-Max.

Pickupy to samochody kojarzące się z drogami Ameryki. Jednak mają swoich przedstawicieli także na europejskim rynku, a jednym z nich jest Isuzu D-Max.

Test Isuzu D-Max 1.9 AT - wymiary

Trzeba przyznać, że jak na pojazd roboczy japoński pickup prezentuje się atrakcyjnie. Rzucający się w oczy kolor i modne dodatki stylizacyjne ozdabiają nadwozie sugerując, że auto równie dobrze, co w żwirowni czuje się na miejskich eleganckich arteriach.

 

Przeczytaj także: Test Nissan Townstar Combi DIG-T 1.3 130 KM: tu liczy się przede wszystkim przestrzeń

 

Samochód ma 528 cm długości, 187 cm szerokości i w widocznym wariancie 181 cm wysokości. Rozstaw osi wynosi 312,5 cm, a prześwit 24 cm.

 

Moim zdaniem, z perspektywy użytkownika samochodu osobowego, największą bolączką Pickupów, jest „bagażnik”. 

Test Isuzu D-Max 1.9 AT - ładowność

Oczywiście, możliwości przewozowe tego samochodu są nie do pobicia przez zwykłą osobówkę. Na to auto można załadować 1060 kg, a w innym wariancie nadwoziowym nawet 1125 kg. Na pace zmieszczą się przedmioty, które do sedana, hatchbacka, czy kombi nie mają szans się zmieścić, ale wyobraźcie sobie osobę, która chce tu wpakować walizki…

 

Oczywiście da się, a osłona paki, którą można dokupić zabezpieczy je przed np. kradzieżą, gdy zatrzymamy się w trasie. Ale umieszczanie walizek w przestrzeni ładunkowej i potem wchodzenie po nie na pakę, wydaje mi się absurdalne.

1 / 29 zdjęć
  • Isuzu tył.jpeg
Item 1 of 29
Test Isuzu D-Max 1.9 AT – nie taki surowy na jakiego wygląda? fot. Tomasz Korniejew

Test Isuzu D-Max 1.9 AT – przestronność wnętrza

Żeby zająć miejsce w kabinie trzeba dość wysoko zadrzeć nogę i oczywiście nie znajdziemy tu osłon progów, dlatego łatwo przy okazji pobrudzić nogawki.

 

Przestrzeni na tylnej kanapie jest niewiele, a oparcie jest ustawione dość pionowo, niemniej przyznam, że da się znaleźć optymalną pozycję nawet do dłuższego podróżowania. Tym bardziej, że znajdziemy tu takie udogodnienia, jak podłokietnik.

 

Z przodu jest lepiej. Fotel kierowcy jest wygodny, kierownica obszyta skórą ale zainstalowany podłokietnik nie ma regulacji wysokości, szkoda.

 

Przeczytaj także: Test MG HS – zyskuje przy bliższym poznaniu

 

Pierwsze wrażenie pod względem jakości wykończenia wnętrza jest dobre, ale po przyjrzeniu się detalom widać, że w większości zastosowano tu twarde tworzywo, które przypomina o roboczym przeznaczeniu samochodu.

 

Nie zmienia to faktu, że plebejski rodowód ma swoje dobre strony. Po pierwsze znajdziemy tu dużo praktycznych schowków, po drugie, mimo zastosowania nowoczesnego systemu pokładowego i ekranów, obsługa kokpitu jest banalnie prosta, bo nie zrezygnowano z klasycznych przycisków i pokręteł. 

1 / 10 zdjęć
Item 1 of 10
Test Isuzu D-Max 1.9 AT – nie taki surowy na jakiego wygląda? fot. Tomasz Korniejew

Test Isuzu D-Max 1.9 AT – zużycie paliwa i cena

Podczas jazd w ruchu mieszanym, choć z przewagą miasta auto zużyło średnio 8,6 l oleju napedowego na 100 km.

Według oficjalnego cennika obowiązującego w dniu realizacji materiału, ceny Isuzu D-Max z podwójną kabiną startują z poziomu 154 950 zł netto, a z kabiną przedłużoną od 146 950 zł netto. 

Więcej na ten temat