Green NCAP po raz kolejny wskazało najbardziej ekologiczne modele na rynku. Na 18 przebadanych aut topową notę zdobyło zaledwie 5 pojazdów. W tym jeden, który jest produkowany wyłącznie w Polsce.
Green NCAP prowadzi systematycznie badania typu Life Cycle Assessment, czyli "oceny cyklu życia". Kryterium LCA jest proste. Wygrywają te pojazdy, które mają najniższy wpływ na środowisko w całym okresie użytkowania. W całym okresie użytkowania, a więc od produkcji i eksploatacji na drogach, aż do złomowania.
Przeczytaj także: Audi nie będzie wyłącznie elektryczne od 2032 r. W nowym planie pojawia się hybryda V8
Ekologiczne wyróżnienia Green NCAP. Polski Avenger jednym z liderów
W 2024 r. pojazdom trudniej było zdobyć pięć gwiazdek LCA od Green NCAP. Powód jest prosty. Instytut podwyższył bowiem swoje wymagania. W całym cyklu życia auto nie mogło wyemitować do atmosfery więcej, niż 100 gramów CO2 na kilometr. W edycji w 2023 r. wskaźnik ten wynosił 120 gramów. Jakim modelom udało się sprostać temu wymaganiu? Na liście znajdują się takie auta, jak:
- Opel Corsa (nota 99 proc.),
- Jeep Avenger (nota 97 proc.),
- Tesla Model 3 (nota 98 proc.),
- BYD Dolphin (nota 98 proc.),
- Hyundai Kona (nota 98 proc.).
Nietrudno zauważyć, że Green NCAP wyjątkową łaskawością obdarzył w 2024 r. koncern Stellantis. Na liście znalazły się aż dwa modele produkowane przez firmę. Przy czym to Corsa zgarnęła najwyższą notę z całej piątki pojazdów. Z polskiego punktu widzenia szczególnie ważny jest jednak sukces Jeepa Avengera. To pierwszy polski Jeep. To model, który trafia na cały świat z tyskiej montowni. Jest produkowany tylko w dawnych zakładach montujących Pięćsetki. Green NCAP wyróżnił również najtańszą Teslę, a nawet model chiński produkowany przez markę BYD.
Przeczytaj także: Tesla nie hamowała. Po prostu wjechała w ścianę. Bo była na niej namalowana droga

Green NCAP: elektrykom łatwiej jest redukować ślad węglowy. Bo?
Badanie LCA prowadzone przez Green NCAP ma za zadanie jedną rzecz. Ma pokazać, że w XXI wieku kierowca powinien charakteryzować się świadomością. Świadomością, że całkowity ślad węglowy pozostawiony przez pojazd nie wynika jedynie z gazów, które są emitowane z rury wydechowej. To coś więcej. To kwestie produkcyjne, w tym produkcji "paliwa", ale także utylizacji pojazdów.
Poza tym analizy Green NCAP uczulają na jeszcze jedną sprawę. Wyzwania emisyjne w takim samym stopniu dotyczą samochodów spalinowych, jak i elektrycznych. W przypadku tych drugich łatwiej jednak osiągnąć zadowalające osiągi. Łatwiej, bo modyfikacje dotyczą głównie cyklu produkcyjnego czy wytwórstwa energii służącej do zasilania pojazdem. Tu łatwo można osiągać rezultaty. Auta spalinowe mają trudniejsze zadanie. Bo w ich przypadku ślad węglowy jest przede wszystkim bezpośredni. Wynika zarówno z produkcji paliw, jak i ich późniejszego spalania. W tej kwestii zdecydowanie trudniej jest pójść w kierunku zrównoważenia energetycznego, bo instrumenty inżynieryjne są naprawdę ograniczone.