Podobno nie wolno zbierać jej zbyt wcześnie z pola, przerabiać jeszcze w listopadzie czy używać nowoczesnych beczek. Podobno koniecznie trzeba zebrać dopiero, kiedy przyjdą pierwsze przymrozki, udeptać nogami i dodawać tylko soli. I podobno kiedy się ją zrobi, to można już odpoczywać, bo nic do zrobienia przed zimą z przetworów nie zostało. A kto w roli głównej: kapusta! Niepozorna pani z wierszyka, o której mówiło się, że rozumem nie grzeszy. Jednak dawniej żadna gospodyni nie wyobrażała sobie bez niej własnej piwnicy. Dawniej kiszenie kapusty nie tylko było ważnym elementem życia w gospodarstwie, ale przez wieki wpisywało się w rytm życia na wsi.