Na jednym z parkingów w Szczecinie tradycyjnie spotkali się wszyscy, którzy chcieli uczcić pamięć kierowców, którzy zginęli podczas pracy i nie wrócili do swoich bliskich. Punktem kulminacyjnym było uruchomienie świateł awaryjnych i klaksonów samochodowych wszystkich zebranych aut. Ten moment nastąpił dokładnie o 20.14. To czas, gdy zaatakowany został kierowca pomorskiej firmy transportowej, 19 grudnia 2016 roku. Wówczas 40 - tonowa ciężarówka wjechała w tłum zgromadzony na jednym ze świątecznych jarmarków w Berlinie. W zamachu zginęło 13 osób, a ponad 60 zostało rannych. Wśród ofiar oprócz Niemców były osoby z Polski, Izraela, Włoch, Ukrainy i Czech. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie. To najbardziej dramatyczne zdarzenie, ale i na co dzień wyjeżdżając w trasę, żaden z kierowców nie jest pewien czy bezpiecznie wróci do domu.