Eryk wreszcie postanowił naprawić ogrodowe krzesło, o co od dawna prosiła go Amelka. Domiś robi okropny bałagan w skrzynce z narzędziami, rozrzuca je na trawie. Używa złego młotka, nie trafia w gwóźdź - skutki są opłakane. Guz na czole, stłuczony palec i kolano. Amela z Pysią udzielają mu pierwszej pomocy dezynfekują rany i robią okłady i opatrunki. Eryk z przejęciem opowiada Kajetanowi, jak doszło do wypadku. Okazuje się, że Eryk sam sobie jest winien - używał niewłaściwych narzędzi i rozglądał wokół, zamiast skupić na zadaniu. Strachowyj wyśmiewa się z kolegi i przechwala, że wbijanie gwoździ to łatwizna. Chce się popisać przed Bubo i po chwili i on jest ranny. Na szczęście Domisie go ratują i udzielają pierwszej pomocy. W takich momentach trzeba być dzielnym i wytrzymać trochę bólu i strachu, a Strachowyj dzielny nie jest. Urządza histerię. Wszystko dobrze się kończy i oklejony plastrami Strachowyj chodzi dumny jak paw. Majsterkowanie to nie zabawa, trzeba być ostrożnym!