Zmieniamy nasze otoczenie tak szybko, że dla wielu gatunków jest to wyzwanie, któremu nie potrafią sprostać. Być może to ostatni moment, by pokazać jak cenna jest ogromna różnorodność życia na Ziemi. Zapraszamy na podróż po siedmiu kontynentach. Czwarta część to opowieść o Australii. Najmniejszy z kontynentów, oddzielony od pozostałych od czasów dinozaurów. Przez miliony lat zwierzęta i rośliny ewoluowały tu w izolacji. Podobnych gatunków nie spotkamy nigdzie indziej. Przetrwać tu mogli tylko najsilniejsi. Lasy tropikalne północnej Australii są najstarsze na świecie. Nie zmieniły się od 180 milionów lat. Występujące tu zwierzęta i rośliny są uzbrojone. Wciąż mogłyby się obronić przed dinozaurami. Z dawnych gigantów pozostał tylko jeden. Mierzący prawie 2 metry wysokości kazuar. To władca tego lasu. Australia była niegdyś częścią superkontynentu Gondwany. Porastały ją gęste lasy, w których dominowały dinozaury. Ssaki dopiero co pojawiły się na ziemi. Kiedy Australia oderwała się od ogromnego lądu, gady, ptaki i wczesne ssaki ewoluowały w izolacji. Żadne zwierzę nie było w stanie opuścić kontynentu. Dostać się tu mogły tylko te, które potrafiły latać. Kangury, jak większość rodzimych australijskich ssaków, są torbaczami. Wombat. Zwykle chroni się w wykopanych w podłożu norach, ale gdy śnieg przykrywa ziemię metrową warstwą, odcina zwierzęciu dostęp do trawy, którą się żywi. Dingo australijskie. Ich przodkowie dotarli na kontynent ponad 4 tysiące lat temu, wraz z azjatyckimi osadnikami. Ośnieżone szczyty nie są typowym elementem krajobrazu Australii. Wielkie Góry Wododziałowe to pozostałości najdłuższego łańcucha na ziemi. Zaledwie dwa stulecia temu przybyli Europejczycy. Przywieźli broń palną, psy, lisy i koty, dziesiątkując unikatowe australijskie gatunki.