Beztroski, słoneczny dzień przerywa pozostawiona na drzwiach szopy wiadomość "Podłe kamienie zjeść mnie na obiad. Eugeniusz". Co się stało? Gdzie jest dziadek Eugeniusz? Gdzie podziały się wszystkie mrówki? Sprawa jest tajemnicza.

Eryk, zaopatrzony w kask, jeździ na hulajnodze i się nią chwali. Rzeczywiście pojazd robi wrażenie na mieszkańcach Domisiowa. Bazyli postanawia dołączyć do rajdu i wyszukuje swoją hulajnogę. Niestety jest ona dość zniszczona.

Amelka szykuje się do wyjścia z domu. Ten moment jest świetną okazją do opowiedzenia bajki o siedmiu koźlątkach. Historia lubi się powtarzać i po wyjściu Amelki rzeczywiście słychać tajemnicze pukanie do drzwi domku Domisiów.