Małgosia chce udowodnić sobie i otoczeniu, że rozwód z Konradem nie miał dla niej znaczenia. Aby o tym nie myśleć, postanawia coś zrobić. Zaczyna od remontu pensjonatu. Małgosia spotyka się z Elwirą, wyznaje jej, że wciąż nie może się uwolnić od myśli o "nim". Ponieważ nie wymienia imienia mężczyzny, Elwira sądzi, że przyjaciółce chodzi o Janusza. Podsuwa jej najrozmaitsze sposoby, jak o nim zapomnieć. Po wyjeździe Kuby Marysia zostaje sama na rozlewisku. Nie chce z nikim się dzielić swoimi problemami. Tymczasem Kuba ma kolejną rozmowę w sprawie pracy. Szukając samotności, Marysia wybiera się na przejażdżkę rowerem. W trasie ma problemy z rowerowym łańcuchem. Kilka godzin później znajduje ją w tej sytuacji Krzysztof. Pomaga jej uruchomić rower, ale Marysia odjeżdża, nawet nie podziękowawszy. Kuba wpada do Ady oddać dwieście złotych, które ta pożyczyła Marysi. Ada jest zaskoczona, że tak szybko wrócili znad rozlewiska. Kuba tłumaczy, że przyjechał sam, a Marysia została u mamy. Potem Ada dzwoni do Małgosi, która jest zaskoczona tym telefonem. Ada przyznaje, że długo się wahała, ale w końcu mówi o próbie gwałtu na Marysi. Małgosia jest w szoku. Kiedy decyduje się porozmawiać z córką, Marysia wybucha gniewem. Dziewczyna jedzie do babci, gdzie znajduje spokój. W leśniczówce Basia przedstawia Marysi Krzysztofa, który bardzo jej się podoba, ale nie daje tego po sobie poznać. Zabielska ogłasza, że w jej sklepie padł szczęśliwy los. Sensacyjna wiadomość szybko obiega okolicę, wszyscy oglądają swoje losy. Ale kto jest tym szczęściarzem, wciąż nie wiadomo. Nadchodzi noc świętojańska. Basia przypomina, że to czas powitania lata, czas miłości i magii. Kobiety z rozlewiska uznają, że pora ochrzcić małą Bronię, córkę Pauli. Zrobią to po swojemu.