Już 10 lat „Ojciec Mateusz” gości na ekranach telewizorów. W Sandomierzu spotkali się aktorzy serialu z fanami. – Miasto jest spokojne i bezpieczne – zapewnili przed kamerami Piotr Polk, czyli komendant Możejko i Michał Piela, czyli aspirant Nocul. Fachowość serialowych kolegów potwierdzili prawdziwi sandomierscy policjanci.
Fani „Ojca Mateusza” w Sandomierzu, gdzie rozgrywa się akcja serialu, świętowali 10-lecie emisji pierwszego odcinka. W sumie było już ich 251. – Nie spodziewałem się, że będziemy pracować nad tym serialem tak długo. 10 lat przeleciało bardzo szybko – powiedział Artur Żmijewski, odtwórca głównej roli. Aktor zdradził kilka smaczków nowego
Babcia Lucyna postanowiła dorobić sobie na drobne przyjemności i odważnie wkroczyła na sandomierski rynek pracy. Szybko zaczęła odnosić pierwsze sukcesy: – sto procent skuteczności, każdy weźmie ulotkę od staruszki! – chwali się księdzu Żmigrodzkiemu. Jak skończy się historia babci pracującej?
Pewnego poranka, Pluskwa budzi się i znajduje w szafie policyjny mundur. Zdziwiony, jedzie do kościoła i na miejscu dowiaduje się od kościelnego Możejki, że w nocy z kościoła ojca Nocula skradziono cenny kielich, a całą sprawę bada inspektor Natalia i policjant Mateusz... Czy na pewno wszystko się tu zgadza?
– Całuję rączki i przynoszę pączki – do Natalii przybył góral, kolega Pluskwy. Jest szarmancki, religijny i wpadł gosposi w oko. Natalia zawsze chciała poznać prawdziwego górala. I nie szkodzi, że ten akurat jest z Warszawy, za to prosto z ulicy Tatrzańskiej.
Na plebanii zjawia się nieoczekiwany gość – Eliza, wnuczka przyjaciółki babci Lucyny. Natalia chce ugościć dziewczynę międzynarodową kuchnią. Na kolacji będzie sałatka grecka, panna cotta i... wyraźnie zauroczony Elizą Pluskwa.