Wiadomość została wysłana.
Dlaczego wracamy do tekstów Virginii Woolf? Bo opowiadają o potrzebie zbudowania kobiecej siły w patriarchalnym świecie. A ponieważ patriarchat wciąż czeka na obalenie, to czytajmy Virginię Woolf. Dostarcza siły motywacji i siły argumentów!
Virginia Woolf – jedna z najważniejszych postaci na sztandarach ruchów walczących o prawa kobiet. Jej książki opowiadają o kobietach. Ich wrażliwości, potrzebach, pozycji w świecie. Zdobyła uznanie dzięki powieściom Pani Dalloway, Orlando, Do latarni morskiej. Napisała też Własny pokój, by uświadomić, że kobiety potrzebują tego tytułowego własnego pokoju, najlepiej oczywiście zamykanego na klucz, by tam móc tworzyć. Dla innych lub tylko i aż dla siebie samych. Oraz przypomnieć o potrzebie posiadania własnych pieniędzy. I tak powstał jeden z najwyższych również dla współczesnych dziewczyn tekst, Własny pokój. Ważny wówczas i ważny dzisiaj. Niby wykład o literaturze, a jednak bardziej o sytuacji kobiet w historii. W sztuce i w codzienności. A co najciekawsze, że przez ostatnie 100 lat, choć sporo się zmieniło, to myślenie niektórych wciąż tkwi w dawnych wiekach.
Równe możliwości?
Tym bardzie wkurzające, że ten niemal stuletni tekst jest pełen współczesnych spostrzeżeń! Czytałam i co chwilę miałam ochotę coś podkreślić.
Brzmi znajomo? Nie musisz wychodzić za mąż, by osiągnąć status społeczny. Nie facet powinien być twoja wizytówką. Osiągniesz swój własny sukces bez męskiej pomocy, która często bywa zazdrosna, zaborcza i ograniczająca. Same musimy sobie takie mantry powtarzać, bo nasze babki i matki niestety często w to nie wierzyły i nie zawsze potrafiły nam to przekazać. Czasami też taką niewiarę dziedziczymy w genach Matki Polki. Zatem czytanie Virginii Woolf może okazać się niezwykle pożyteczne. Oczyszczające i stymulujące. Najnowsze wydanie jest połączone z sylwetkami współczesnych kobiet, nazwijmy to „zaradnych”, które w swoim życiu, nie tylko zawodowym, mają wiele wspólnego z postulatami Virginii Woolf: Magdy Cieleckiej, Edyty Bartosiewicz, Joanny Bator, Ewy Woydyłło, Martyny Wojciechowskiej i Katarzyny Kozyry. Motywujące!
Sztafeta pokoleń
Przyglądając się sylwetce Jane Austen, powieściopisarce czasów romantyzmu, przytacza cytat: „sawantka czerniąca papier”, dość pogardliwy dla kobiecego pisarstwa, a raczej obraźliwy. Ale dodaje, że to nie jest cytat z dawnej epoki, tylko jej współczesny. Kobieta pisarka? Hmm… Literacką Nagrodę Nobla przyznawaną corocznie od 1901 roku w XX wieku odebrało zaledwie 9 kobiet. Przeciętnie jedna na 10 lat. W obecnym wieku, choć minęły zaledwie 22 lata, przybyło już 8 laureatek. Emancypacja w sztuce przybiera na sile. Ale równości wciąż nie ma. A Virginia Woolf przypomina, że to nie kwestia talentu. Przede wszystkim własnego pokoju zamykanego na klucz i własnych pieniędzy. Samodzielności i samostanowienia o sobie. Warunków i możliwości. I trafnie zauważa:
„Historia męskiego sprzeciwu wobec emancypacji kobiet jest, być może, ciekawsza niż historia samej emancypacji.”
Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy. Czyżby?
DLA KOGO?
Dla rozstrzygnięcia, komu i po co należy się własny pokój.
Dla zainteresowanych zrozumieniem, dlaczego tak niewiele kobiet w historii mogło zajmować się sztuką.
Dla śledzących hasztag #womanpower.
Dla szukających argumentów w dyskusji o potrzebie równouprawnienia kobiet i mężczyzn.
Dla zainteresowanych początkami feminizmu w literaturze i twórczością Virginii Woolf.
Dla uzupełniających czytanie klasyki, bo Virginia Woolf dziś już z pewnością należy do grona najważniejszych pisarek XX wieku.