Kultura

To on był prawdziwym autorem Konstytucji 3 maja. „Dzięki niemu przetrwaliśmy rozbiory”

Na grafice tekst Konstytucji 3 maja (wikimedia/ domena publiczna)
Na grafice tekst Konstytucji 3 maja (wikimedia/ domena publiczna)
podpis źródła zdjęcia

Historia przyjęcia Konstytucji 3 maja z 1791 roku, która była pierwszą w Europie i drugą na świecie spisaną ustawą zasadniczą zatwierdzoną przez państwo, pełna jest prawdziwej dramaturgii i zwrotów akcji. Ten akt prawny określony został jako „ostatnia wola i testament gasnącej Ojczyzny”.

Konstytucja 3 maja, na pamiątkę której obchodzimy we wspomnianym dniu państwowe święto, jest jednym z ostatnich zwycięstw, jakie odniosło Królestwo Polskie, zanim zostało zlikwidowane przez zaborców 24 października 1795 roku.


Triumf, który został przypieczętowany na obradach Sejmu Czteroletniego w 1791 roku, mógł odmienić bieg historii, a sam akt jest jednym z najważniejszych polskich symboli narodowych.

,,

W szczerej chęci ratunku ojczyzny, w okropnych na Rzeczpospolitą okolicznościach, projekt pod tytułem Ustawa Rządu w ręku j. w. marszałka sejmowego i konfederacji koronnej złożony do jak najdzielniejszego popierania przyjmujemy, zaręczając to nasze przedsięwzięcie hasłem miłości ojczyzny i słowem honoru, co dla większej wiary podpisami naszymi stwierdzamy


– napisano w tekście, który w nocy z 2 na 3 maja w domu marszałka Stanisława Małachowskiego został podpisany przez 84 senatorów i posłów na sekretnym spotkaniu.

Jakie zmiany wprowadziła Konstytucja 3 maja?

Zmiany, które wprowadzała Ustawa Rządowa z dnia 3 maja, jak naprawdę nazywa się dokument, były olbrzymie i kładły podwaliny pod całkowitą przebudowę systemu politycznego państwa. Tak daleko idące reformy przeraziły jednak wielu arystokratów i były niedopuszczalne z punktu widzenia Rosji i Prus.

,,

Zgodnie z Konstytucją Rzeczpospolita zmieniła się w państwo familijne. Władza królewska miała być dziedziczna. Zniesiono wolną elekcję. Jednocześnie wprowadzona została suwerenność narodu, to jest szlachty – posesjonaty, kleru i części mieszczan. Te grupy obdarzone zostały pełnią praw politycznych. Pozbawiono zaś tych praw szlachtę – niesamodzielną klientelę magnatów. Wprowadzony został podział na rząd sądowniczy, ustawodawczy i wykonawczy. Władzę ustawodawczą miał sprawować sejm dwuizbowy, wybierany na dwa lata, stanowiący prawa – większością głosów, podzielony na posłów i senat oraz monarchę. Liberum veto zostało zniesione. Władzę wykonawczą sprawował rząd, zwany Strażą Praw, oraz jego komisje, czyli ministerstwa. Wprowadzono podatki stałe na utrzymanie stutysięcznej armii. Wzmocniono sądownictwo przez magisteria


– opisał wprowadzone zmiany wybitny historyk Michał Tymowski w wydanej w 1993 roku książce „Najkrótsza historia Polski”.

„Dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej”

Tekst dokumentu, który opracował przede wszystkim król Stanisław August Poniatowski razem z Ignacym Potockim, Hugonem Kołłątajem przy współudziale sekretarza królewskiego Scipione Piattoliego, rozpoczyna się słowami:

,,

Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucyi narodowej jedynie zawisł, długiem doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje, i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła; wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencyę polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzonym; chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć; mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucyę uchwalamy; i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopókiby naród w czasie prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. Do której to konstytucyi dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkiem stosować się mają [pisownia oryginalna – przyp. red]


Tak odważne brzmienie nadano mu pod wpływem sytuacji politycznej Rosji, która uwikłana była w wyczerpujące wojny ze Szwecją, Turcją i Austrią. To dawało Polakom nadzieję na zrzucenie jarzma carycy Katarzyny II. Niestety na krótko przed przyjęciem Konstytucji 3 maja Moskwa zaczęła we wskazanym konflikcie odnosić sukcesy i ostatecznie w 1792 roku zawarła korzystny dla siebie pokój ze sprzymierzonymi przeciw niej wrogami. Taki obrót spraw pozwolił władczyni na późniejszą, skuteczną interwencję w Polsce, której celem było obalenie Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz dokumentu, który był ustawą „opartą w głównej mierze na konstytucji Stanów Zjednoczonych, lecz bez błędów w niej zawartych, zaadaptowaną do warunków panujących w Polsce”.

Na obrazie Stanisław August Poniatowski (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Na obrazie Stanisław August Poniatowski (fot. wikimedia/ domena publiczna)

Taka opinia – jak powyżej – współczesna dla Konstytucji 3 maja jest w pełni uzasadniona, kiedy zdamy sobie sprawę, iż oba akty opierały się na myśli Monteskiusza o podziale i równowadze władzy pomiędzy organami, tak aby – według słów Konstytucji 3 Maja (art. V) –

,,

(…) całość państw, wolność obywatelska i porządek społeczności w równej wadze na zawsze zostały, trzy władze rząd narodu polskiego składać powinny i z woli prawa niniejszego na zawsze składać będą, to jest: władza prawodawcza w stanach zgromadzonych, władza najwyższa wykonawcza w królu i Straży i władza sądownicza w jurysdykcyjach na ten koniec ustanowionych lub ustanowić się mających


Wszystko, co udało się osiągnąć, Polska zawdzięczała przede wszystkim zakulisowym działaniom króla – jeszcze do niedawna uważanego przez wielu za zdrajcę – który niesuwerennemu państwu wywalczył m.in. wyprowadzenie wojsk rosyjskich z Polski. Nie było ich w kraju od 1780 roku i choć znajdowała się ona wprawdzie pod politycznym protektoratem Rosji, to w zasadzie rządziła się sama. Zmiana ustroju w Polsce, przeprowadzona na wzór haseł rewolucji francuskiej, oraz zapowiedź przekazania tronu po śmierci Stanisława Poniatowskiego elektorowi saskiemu Fryderykowi – wnukowi Augusta III – były więc dla Katarzyny II problematyczne.

Z tego względu monarchini postanowiła wykorzystać naiwnych i zadufanych w sobie członków stronnictwa staropolskiego, którzy byli całkowicie przeciwni świeżo uchwalonej Ustawie Zasadniczej i robili wszystko, aby do jej przyjęcia nie doszło. Niektórzy, jak poseł kaliski Jan Suchorzewski, posuwali się nawet do kuriozalnego szantażu. „Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje” – powiedział, wyciągając swojego syna na środek sali. Zbulwersowany jego gestami biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński miał powiedzieć: „ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków”. Ten dramatyczny występ nie przeszkodził później Suchorzewskiemu w wyjechaniu do Wiednia, gdzie skarżył się na swoich politycznych przeciwników i jednocześnie doskonale się bawił.

„Wiwat król! Wiwat Konstytucja!”

Ten nie do końca poczytalny arystokrata nie był jednak tym, kogo należało się obawiać. Przeciwnikami, którzy rzeczywiście zagrażali reformowaniu kraju, byli Szczęsny Potocki, hetman Seweryn Rzewuski oraz hetman wielki koronny Ksawery Branicki. Ten ostatni był jednym z najpotężniejszych magnatów w królestwie i posiadaczem olbrzymich dóbr na Ukrainie.


To z ich inspiracji i za ich podszeptem wielu innych posłów zaczęło wyrażać wątpliwości odnośnie przygotowywanej konstytucji. Także na ostatniej sesji, która odbyła się 3 maja, doprowadzili do prawdziwej awantury, a trwające siedem godzin obrady miały naprawdę dramatyczny przebieg. Na Sali Senatorskiej w Zamku Królewskim przekrzykiwano się, a opozycja oskarżyła króla o złamanie prawa i próbę obalenia ponad 200-letniej umowy pacta conventa.


Tymczasem o przyjęciu konstytucji zadecydował… zupełny przypadek. Król kilkukrotnie przemawiał już na posiedzeniu i bronił się przed atakami, i zgodnie ze zwyczajem unosił dłoń, aby poprosić o głos. Tak zrobił również, kiedy poseł inflancki Michał Zabiełło wezwał Sejm do przyjęcia dokumentu, a władcę do jej zaprzysiężenia. To podniesienie ręki zostało błędnie odczytane przez przewodniczącego obradom jako zgoda ze słowami przedmówcy.


Zwolennicy reform zaczęli krzyczeć: „Wiwat król! Wiwat Konstytucja!”, a monarcha wykorzystując zamieszanie, złożył przysięgę na ręce biskupa krakowskiego Feliksa Pawła Turskiego, a następnie wezwał zebranych do przejścia do kolegiaty św. Jana na nabożeństwo dziękczynne. Natychmiast po głosowaniu, które zdecydowało o uznaniu dokumentu, posłowie walczący o reformy wyszli z sali wprost na ulicę. Tysiące zgromadzonych przed Sejmem ludzi przywitało ich owacjami i wszyscy zaczęli cieszyć się ze zwycięstwa.

Na obrazie Jana Matejko moment przyjęcia Konstytucji 3 maja (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Na obrazie Jana Matejko moment przyjęcia Konstytucji 3 maja (fot. wikimedia/ domena publiczna)

„Dziewięciu tylko służalców podpisało się na niej ”

Na świecie przyjęcie Konstytucji 3 maja spotkało się z wielkim uznaniem. Thomas Paine uznawał ją za wielki, historyczny przełom, a Edmund Burke nazwał „najszlachetniejszym dobrem otrzymanym kiedykolwiek przez jakikolwiek naród” i dodał, że Stanisław August Poniatowski „zasłużył na miejsce pośród największych królów i mężów stanu w dziejach”.


Niestety nikt tak nie myślał na dworach w Berlinie i Moskwie, które obawiały się „demokratycznej trucizny” rodem z USA, mogącej zagrozić ich absolutystycznym monarchiom. Katarzyna II odpowiedziała więc na wezwanie do interwencji, kiedy o przywrócenie swoich przywilejów poprosili ją członkowie konfederacji targowickiej.

,,

Dziewięciu tylko służalców Szczęsnego [Potockiego] podpisało się na niej i pana swego obrało marszałkiem, dziewięć osób ogłosiło naród cały, reprezentantów jego w Sejmie za buntowników, dziewięciu płatnych od Moskwy miesięcznie służalców, otoczonych wojskiem moskiewskim, nazwało króla, senat, posłów zdrajcami ojczyzny i obcą bronią przyszło zwalać dzieło z taką pracą, z takim wysileniem, z tylu ofiarami


– pisał po latach w pamiętnikach Julian Ursyn Niemcewicz.
Na obrazie Jana Piotra Norblina wieszanie obrazów zdrajców (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Na obrazie Jana Piotra Norblina wieszanie obrazów zdrajców (fot. wikimedia/ domena publiczna)

„Poświęciłem honor dla spełnienia obowiązku”

Na ziemie polskie wkroczyły wówczas wojska rosyjskie, z którymi armia Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie miała zbyt wielkich szans. Mimo to Polacy podjęli nierówną walkę, która zakończyła się, kiedy Stanisław August Poniatowski – pragnąć zatrzymać dalszą masakrę – przystąpił do konfederacji targowickiej.
,,

Dziś jeszcze, Miłościwy Panie, przystąpić potrzeba do konfederacji targowickiej, nie jutro; każdy moment jest drogi, bo krew Polaków go oblewa


– powiedział królowi Hugon Kołłątaj.

Na obrazie Hugon Kołłątaj (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Na obrazie Hugon Kołłątaj (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Nie wszyscy tę decyzję poparli, a do monarchy przylgnęła łatka zdrajcy.
,,

Znalazłem się w sytuacji szczególnej, lecz straszliwej; poświęciłem honor dla spełnienia obowiązku


– pisał później monarcha, który dopiero w ostatnich latach dzięki historykom zaczął odzyskiwać należną mu cześć.
,,

Dopiero, gdy zapanował Stanisław August, mogły się ukazać drukiem Organy Węgierskiego przeciw groźnej ciemnocie Chmielowskiego; mógł z królewskiej poręki powstać ów medal dla Konarskiego, «który odważył się być mądrym» wbrew posępnemu fanatyzmowi. Dopiero za Poniatowskiego… – tak można by (a nawet należałoby) ciągnąć długą i chwalebną listę zdarzeń, zjawisk, nade wszystko zaś okazji służących oświeceniu, swobodzie myśli, szerokim perspektywom intelektualnym i uczuciowym społeczeństwa


– napisał Szymon Kobyliński w „Tajemnicach obrazu Matejki”.


Taką samą opinię wyraził Jerzy Waldorff w książce „Król Stanisław w naszych oczach”.

,,

Jeżeli, mimo wszystko, przetrwaliśmy rozbiory jako Polacy, to w największej mierze dzięki królowi Stanisławowi Poniatowskiemu. (…) Z samego tytułu pomazania prochy Stanisława Augusta mają prawo do królewskiego pogrzebu w ojczyźnie (…). Dlatego sytuacja obecna, gdy te prochy walają się w składzie nawozów sztucznych miejscowego kołchozu, na co przeznaczony został kościół w Wółczynie – w pojęciu i odczuciu piszącego te słowa – ubliża w najwyższym stopniu godności wszystkich Polaków!


– pisał historyk.


Na uroczysty pochówek król, prawdziwy autor Konstytucji 3 maja, musiał czekać prawie 200 lat, bo aż do 14 lutego 1995 roku, kiedy jego prochy podczas państwowej ceremonii złożono w bazylice archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie.


RS



Egzemplarz Konstytucji 3 maja, który znajduje się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie

Michał Tymowski. Najkrótsza historia Polski, wyd. 1993

Julian Ursyn Niemcewicz, Pamiętniki czasów moich, wyd. 1868

Stanisław Cat-Mackiewicz, Stanisław August, wyd. 2012

Szymon Kobyliński, Tajemnice Pocztu Matejki, wyd. 1989

Marian Marek Drozdowski Życie kulturalne i religijność w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego, wyd. 1991

Więcej na ten temat