Strzała Amora dosięga ludzi w różnym wieku. Doskonałym przykładem są Iwona i Gerard, uczestnicy drugiej edycji programu TVP1 „Sanatorium miłości”. Jak dotąd to jedyna para randkowego show, która znalazła w nim miłość i stanęła na ślubnym kobiercu. I choć początkowo niewiele osób wróżyło im stały związek, oni wciąż są razem i się kochają. – Od pierwszego wejrzenia zacząłem rzucać okiem za Iwonką – opowiada mężczyzna, wpatrując się czule w żonę.
Gerard Makosz nie kryje radości, że blisko sześć lat temu wziął udział w randkowym show Telewizji Polskiej. Drugi sezon „Sanatorium miłości” nagrywano latem 2019 r. W telewizji oglądaliśmy go wiosną 2020 r.
– Miałem 79 lat. Zgłosiłem się do „Sanatorium miłości” z pewnym bagażem, doświadczeniami i nadal to serce, co prawda, wolniej pukało, ale tam zapukało – mówi z uśmiechem na ustach Gerard w „Pytaniu na śniadanie”.
Wielu ludziom wydaje się, że w tym wieku już nie wypada się zakochiwać. Oni na szczęście nie wzięli sobie tych rad do serca.
– Jeżeli nam w dojrzałym wieku może się zdarzyć coś tak pięknego, co my czujemy na co dzień, to tylko się cieszyć – zapewnia z radością Iwona Mazurkiewicz-Makosz. Gdy spogląda na męża, wygląda jak nastolatka, która właśnie odkrywa miłość.

Iwona nie patrzy na dużą różnicę wieku
Widać, że Iwona kocha męża i jest szczęśliwa, że jest kochana. Nie przejmuje się różnicą wieku. Dla niej najważniejsze jest to, że znalazła drugą połówkę i dzięki miłości dostała skrzydeł.
– Różnica wieku to 18 lat. To jest mój trzeci związek. Pierwszy nieudany, w drugim mój mąż zmarł. Teraz jestem w związku jako dojrzała osoba z dojrzałym mężczyzną – podkreśla Iwona, sugerując, że jej zauroczenie w programie nie było przelotne.
Przy Gerardzie dobrze się czuje, bo oboje są do siebie podobni.
– Gerard jest osobą wykształconą, bardzo inteligentną, mądrą, bardzo rozmowną i ja też jestem gadułą. Nie nudzimy się ze sobą. Od sześciu lat rozmawiamy godzinami. Nasza miłość zbudowana jest na bazie przyjaźni. To jest też ważne, żeby być nie tylko zakochanym, ale zakochanym prawdziwie. Dla mnie nasza miłość pisana jest przez duże M i sprawdziliśmy się w tej miłości, gdy potrzebowaliśmy wsparcia drugiej osoby, gdy Gerard chorował na covid i gdy ja na grypę. To są te piękne chwile, kiedy mamy tę pewność, że tworzymy coś niepowtarzalnego dla nas. I to jest esencją naszej miłości – dodaje pani Makosz.

Iwona i Gerard cały czas przeżywają drugą młodość
Iwona i Gerard potrafią ciągle się zaskakiwać i dbać o to, żeby do związku nie wtargnęła nuda.
– U nas takim sposobem m.in. jest to, że dostaję SMS od Gerarda: „Zapraszam cię na randkę na tarasie, mile widziany ładny strój”. Kiedy robi się wieczór, Gerard dba o jakieś drinki, ja o nastrój, świece i słuchamy ładnej muzyki albo patrzymy na naszą kotkę, która łapie owady. To też jest urozmaicanie w związku. Polecamy! – mówi z uśmiechem Iwona. A Gerard w tym czasie kradnie jej całusa.
Patrząc na nich, trudno nie zauważyć, że przeżywają drugą młodość.
– To pobudza nasze emocje i naszą żywotność. Mamy więcej siły i chęci – zapewnia Iwona.
– Najważniejsze, żeby się chciało chcieć – dodaje na koniec Gerard.
„Sanatorium miłości”. Kiedy i gdzie oglądać?
Premiera 7. edycji „Sanatorium miłości” w niedzielę, 2 marca, o godz. 21:20 w TVP1. Wszystkie sezony produkcji dostępne są również w TVP VOD.