Na ten powrót z pewnością czekali niecierpliwie widzowie Teatru Telewizji – Scena Poetycka otwiera się na nowo! W pierwszym spektaklu zobaczymy Maję Komorowską, która podzieli się swoimi ukochanymi wierszami. Premiera już w poniedziałek, 14 kwietnia o godz. 20:30 w TVP1.
– Kiedy byłam uczennicą, wstydziłam się mówić wiersze, starałam się mówić je jak najszybciej. Dopiero przy kwestii Złego Pana z Dziadów: „Do nieba? Bluźnisz daremnie, o nie, ja nie chcę do nieba!” – przejęłam się tak bardzo, że przestałam uciekać, wprawiając w zdumienie nauczycielkę: – „Maja, to ty potrafisz mówić wiersze?” – tak Maja Komorowska wspominała w jednym z wywiadów swój początek wielkiej przygody z poezją.
Umiejętność „mówienia wierszy” artystka miała najwidoczniej wrodzoną, choć oczywiście potem przyszło ją jeszcze szlifować, by dojść do doskonałości. – Pamiętam, jak z Zofią Małynicz pracowałam nad monologiem z „Sędziów” Wyspiańskiego. I wtedy jakoś się rozsiadłam w wierszu, który – mam poczucie – wymaga szczególnego sposobu mówienia. Nazwałam to, że słowa muszą być wypukłe. Przy czym to nigdy nie była recytacja. Nie zgadzam się na to słowo – stanowczo stwierdziła aktorka.

Poezja tak bardzo zrosła się z życiem Mai Komorowskiej, że artystka od lat jeździ po całej Polsce ze swoimi recitalami. Robi to jednak nie tylko dlatego, że sama tak zdecydowała. Już dawno bowiem odkryła, że to ludzie potrzebują wierszy. Dlaczego?
– Poprzez skrót, ale też poprzez rytm – to jest związane z naszym oddechem – wiersz tworzy coś niezwykłego. Może właśnie dzięki temu ludzie chcą słuchać wierszy. Czasami się aż dziwiłam, jeżdżąc przecież do bardzo małych miejscowości, jak wiele osób przychodzi słuchać poezji. To jest przestrzeń, w której ludzie mogą się odnaleźć – opowiadała aktorka.
Po co nam poezja?
Pierwszy spektakl Sceny Poetyckiej Teatru Telewizji ma intrygujący tytuł. Wziął się z pewnej opowieści, którą niegdyś usłyszała Maja Komorowska.
Wnuczka zapytała babcię:
– Gdzie ja byłam, kiedy jeszcze się nie urodziłam?
– W niebie – odpowiedziała babcia.
– A gdzie będę, kiedy umrę?
– W niebie.
Wnuczka: – To po co ten spacerek?
Sztukę wyreżyserowała Agnieszka Glińska, kiedyś studentka Mai Komorowskiej, która za swoją mistrzynią powtarza, że na końcu przedstawienia zawsze trzeba dać nadzieję. Zapytana, czy liryka rzeczywiście ją oferuje, odpowiedziała: – Obcowanie z poezją może dawać nadzieję albo pozwalać na nadawanie sensu własnemu życiu czy głębsze rozumienie siebie. Ale wszystko zależy od tego, jaka to poezja.
W spektaklu Teatru Telewizji usłyszymy wiersze współczesnych poetów: Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Jarosława Iwaszkiewicza, Zbigniewa Herberta, Mirona Białoszewskiego, Wisławy Szymborskiej, Anny Świrszczyńskiej i Urszuli Kozioł.
A czy dowiemy się z nich „po co ten spacerek”? Jak twierdzi Agnieszka Glińska: – Taką mamy nadzieję. Teksty wybrały Maja Komorowska z Marią Topczewską, która przygotowuje z nią większość scenariuszy poetyckich. Przy naszym spektaklu poszły tropem ulubionych wierszy Mai Komorowskiej. Chciałyśmy, by powstała z nich metaforyczna i metafizyczna nieco opowieść, próba zastanowienia się nad tym, nad czym na co dzień mało się zastanawiamy.