Kultura

Sprawiała wrażenie ciągle niewyspanej. Za co Francja pokochała Jeanne Moreau?

Jeanne Moreau
Jeanne Moreau jako Florence Carala w filmie „Windą na szafot” Louisa Malle'a, 1958. Fot. Sunset Boulevard/Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Jej twarz mówiła wszystko, a jednocześnie niczego nie zdradzała. Jeanne Moreau, znakomita aktorka, ikona francuskiej Nowej Fali nie pasowała do ówczesnych kanonów piękna – miała worki pod oczami, opadnięte kąciki ust, nieidealną cerę. Kim była Jeanne Moreau i dlaczego tak trudno oderwać od niej wzrok?

Jeanne Moreau, urodzona 28 stycznia 1928 r., nie była przeciętną divą. Miała w sobie inną seksualność niż jej rówieśniczki: Brigitte Bardot czy Anna Karina, ale równie, a nawet bardziej hipnotyzującą. Piękno francuskiej aktorki nie polegało na doskonałości, wręcz przeciwnie: naturalności oraz kuszącej tajemnicy, do której odkrycia wzywa smutne, przeszywające na wskroś spojrzenie.

Jeanne Moreau była gwiazdą francuskiego kina lat 60. Fot. Keystone-France/Getty Images
Jeanne Moreau była gwiazdą francuskiego kina lat 60. Fot. Keystone-France/Getty Images

Bunt, wolność, pasja

Została aktorką wbrew swojemu ojcu. Jeanne była oczarowana siłą sceny i ekranu. Jej fascynacja zaczęła się już w wieku 14 lat. Wtedy to po raz pierwszy zobaczyła na żywo sztukę teatralną. Była to „Antygona”. W późniejszych wywiadach mówiła, że spektakl ten wywarł bezpośredni wpływ na jej decyzję o tym, by zostać aktorką. Zmotywował ją do tego, by sprzeciwić się rodzinie i podążyć za własnymi marzeniami.

,,

Antygona to bohaterka, która umie mówić «nie». Jest zbuntowana, opiera się władzy. Chciałam być taka jak ona.


– mówiła Moreau.

Późna debiutantka

Na deskach teatru zaczęła występować w młodym wieku, a gdy miała 20 lat, była już członkinią (najmłodszą w historii) legendarnej trupy Comédie-Française. Debiut filmowy przyszedł jednak dopiero później i kiedy po raz pierwszy ujrzeliśmy Jeanne Moreau na ekranie, była już dojrzałą, 30-letnią kobietą, niosącą ze sobą już pewien bagaż doświadczeń.


Jej pierwszym filmem było „Windą na szafot” Louisa Malle'a z 1958 roku, z genialną ścieżką dźwiękową autorstwa Milesa Davisa. To właśnie ten film zapowiada rewolucję w rozumieniu kobiecego piękna, ukazując Moreau w naturalnym świetle, bez makijażu, pozwalając, by ekspresja jej twarzy wyraziła wszystko. 

Jeanne Moreau z Maurice'em Ronetem w filmie „Windą na szafot” Louisa Malle'a. Fot. Sunset Boulevard/Getty Images
Jeanne Moreau z Maurice'em Ronetem w filmie „Windą na szafot” Louisa Malle'a. Fot. Sunset Boulevard/Getty Images

Nowa definicja femme fatale

Najbardziej rozpoznawalną rolą Moreau pozostaje kapryśna, lecz pełna kobiecego uroku Catherine w filmie „Jules i Jim” Françoisa Truffauta z 1962 r. Choć imienia bohaterki brakuje w tytule, to ona stała się twarzą tego filmu. Kreacja Moreau była czymś nowym w kinie. Aktorka stworzyła wyzwoloną, wyrazistą postać, a pamiętna scena, w której beztrosko śpiewa piosenkę własnego autorstwa „Le Tourbillon” swoim tak niepasującym do treści utworu delikatnym głosem, przeszła do historii.

Jeanne Moreau w filmie „Jules i Jim” Françoisa Truffauta z 1962 r. Fot. Central Press/Getty Images
Jeanne Moreau w filmie „Jules i Jim” Françoisa Truffauta z 1962 r. Fot. Central Press/Getty Images

Magnetyzująca piękność

Wielu reżyserów korzystało z nieoczywistej natury Moreau, jej dualizmu i trudnej do zaszufladkowania gry. Takim twórcą był Jacques Demy, który uwielbiał w filmach symbolikę i eksponowanie niuansów. Współpracując z Moreau przy „La Baie des Anges” („Zatoka Aniołów”) w 1963 r., osiągnął niesamowity efekt.


W scenie, gdy bohaterka Moreau, Iris spaceruje promenadą na Riwierze Francuskiej i jest śledzona przez kamerę od przodu, zamiast zbliżać się do aparatu, coraz bardziej się od niego oddala. I choć widzimy w tym ujęciu Moreau dosłownie przez sekundę, to nie jesteśmy w stanie już zapomnieć tego jej słodko-ponurego wyrazu twarzy, pewnego kroku i rozwichrzonej burzy blond włosów.

Jeanne Moreau i Claude Mann w „Zatoce Aniołów” Jacquesa Demy'ego, 1963. Fot. Keystone-France/Getty Images
Jeanne Moreau i Claude Mann w „Zatoce Aniołów” Jacquesa Demy'ego, 1963. Fot. Keystone-France/Getty Images

Wygryźć Bardot

Louis Malle, pierwszy, który uwierzył w talent Moreau, w 1965 r. wpadł na pomysł, aby obsadzić ją w jednym filmie z Brigitte Bardot. W efekcie powstała szalona, kostiumowa komedia „Viva Maria!”, w której najlepiej widać, jak różne to były aktorki – zarówno pod względem charyzmy, jak i urody. Erotyzm Bardot był od zawsze oczywisty, jawny, a Moreau miała bardziej mroczną naturę, zamkniętą, a przy tym niezwykle uwodzicielską. I ona przeważyła – w 1967 r. Moreau otrzymała za swoją rolę nagrodę BAFTA, a w przypadku Bardot skończyło się jedynie na nominacji.

Jeanne Moreau stworzyła ekranowy duet z Brigitte Bardot w filmie „Viva Maria!” Louisa Malle'a, 1965. Fot. Bettmann/Getty Images
Jeanne Moreau stworzyła ekranowy duet z Brigitte Bardot w filmie „Viva Maria!” Louisa Malle'a, 1965. Fot. Bettmann/Getty Images

Jeanne Moreau mogła zagrać Panią Robinson w „Absolwencie”

Jeanne Moreau od zawsze wiedziała, jaką chce być aktorką. Prowadziła swoją karierę na własnych zasadach. Ważna była dla niej wolność wyboru, którą nie wszyscy rozumieli. Odrzuciła rolę Pani Robinson w „Absolwencie” Mike’a Nicholsa. Mogła zagrać u boku Jacka Nicholsona w „Locie nad kukułczym gniazdem”, ale tej propozycji również nie przyjęła. Gdy pytano ją o powody swoich zaskakujących decyzji, odpowiadała krótko: „Nie podobały mi się postacie, które miałam zagrać”.

Jeanne Moreau z reżyserem filmu „Jules i Jim” Françoisem Truffautem z 1962 r. Fot. Central Press/Getty Images
Jeanne Moreau z reżyserem filmu „Jules i Jim” Françoisem Truffautem z 1962 r. Fot. Central Press/Getty Images

Wymarzony ogród miłości

Prywatnie Moreau była wieczną romantyczką. Kochała wiele razy, za każdym razem równie mocno. Kiedyś wyznała, że chciałaby zakończyć swoje życie w wielkim domu, gdzie każdy z jej byłych kochanków miałby swój osobny pokój. „Dla mnie mężczyzna, którego kochałam, staje się kimś w rodzaju brata” – mówiła. Z drugiej strony miała chłodne spojrzenie na miłość, porównując ją do kwiatu, który najpierw rozkwita, a potem więdnie.


Lubiła tę metaforę – w wywiadzie z 2001 r. powiedziała, że po śmierci chciałaby trafić do ogrodu pełnego kwiatów. Jeanne Moreau zmarła 31 lipca 2017 r. wieku 89 lat.

Jeanne Moreau mawiała, że „miłość czasem potrafi ochronić przed starością”. Fot. Micheline Pelletier/Getty Images
Jeanne Moreau mawiała, że „miłość czasem potrafi ochronić przed starością”. Fot. Micheline Pelletier/Getty Images

AN

Więcej na ten temat