Wanda Rutkiewicz została wpisana do księgi rekordów Guinnessa jako pierwsza kobieta na świecie, która stanęła na szczycie K2. Zaginęła podczas jednej z górskich wypraw w 1992 roku, a jej ciała nigdy nie odnaleziono. Dokument „Z góry widać lepiej. Wanda Rutkiewicz. Opowieść o kobiecie niezwykłej” można obejrzeć na platformie TVP VOD.
Wanda Halina Rutkiewicz-Błaszkiewicz to jedna z najwybitniejszych światowych himalaistek. Była pierwszą kobietą, która zdobyła K2, pierwszą Europejką na Mount Evereście, najwyższym szczycie Ziemi. Stało się to dokładnie wtedy, gdy Karol Wojtyła został wybrany papieżem.

O osiągnięciu himalaistki z 16 października 1978 roku wypowiedział się sam Jan Paweł II:
,,Dobry Bóg tak chciał, abyśmy tego samego dnia zaszli tak wysoko.

Niezwykła kobieta, Wanda Rutkiewicz
Wanda Rutkiewicz urodziła się 4 lutego 1943 w Płungianach. Z zawodu była elektronikiem. W czasach licealnych bardzo dobrze grała w siatkówkę i kandydowała nawet do gry w reprezentacji Polski. Przygodę ze wspinaczką zaczęła w Rudawach Janowickich, na skałkach koło Janowic Wielkich, w pobliżu Jeleniej Góry. Była zdeterminowaną realizatorką wspinaczkowej samodzielności kobiet, a także autorką i współautorką tekstów o tematyce alpinistycznej.
,,Już pierwszy dzień na skałkach przyniósł mi takie doznania, które osłabiły wszystkie moje dotychczasowe fascynacje.

Wanda na szczycie
Polska himalaistka zdobyła osiem z czternastu ośmiotysięczników: Mount Everest, Nanga Parbat, K2, Sziszapangmę, Gaszerbrum II, Gaszerbrum I, Czo Oju i Annapurnę. 12 maja 1992 roku wyruszyła na najwyższy punkt Indii – Kanczendzongę. Po dwóch tygodniach do Polski dotarła wieść o jej zaginięciu. Ciała Wandy nigdy nie odnaleziono.Życie smakuje najlepiej wtedy, gdy można je stracić – wyznała niegdyś himalaistka.
,,Jestem zdeterminowana i daje mi to poczucie wolności. Uwolniona od wszystkiego, co nie jest Górą i mną, wolna od strachu i obaw – bo nie mam już wyboru.

Zaginięcie Wandy Rutkiewicz
Wanda Rutkiewicz widziana była ostatnio 12 maja 1992 roku około 300 metrów przed wierzchołkiem Kanczendzongi przez meksykańskiego alpinistę Carlosa Carsolio. Mężczyzna wracał akurat ze szczytu, a zobaczywszy znajomą, przekonywał ją, by zrezygnowała ze wspinaczki i powróciła z nim do bazy. Wanda odmówiła, chcąc kontynuować wyprawę i mimo braku sprzętu biwakowego, zdecydowała się przeczekać noc na górze.,,Nie chcę umierać, ale nie mam nic przeciwko śmierci w górach. Jestem z nią obeznana, byłoby to dla mnie łatwe po tym wszystkim, co przeżyłam.
