Rozrywka

Ten film zmienił oblicze kina grozy. Czy „Ptaki” wciąż są przerażające?

Fot. The Legacy Collection/PAP
Z jakiego powodu „Ptaki” okrzyknięto mianem arcydzieła? Fot. The Legacy Collection/PAP
podpis źródła zdjęcia

Dreszczowiec Aflreda Hitchcocka nie tylko okazał się przełomowy dla jego reżyserskiej kariery, ale również znacząco wpłynął na ewolucję filmowego gatunku. Z jakiego powodu okrzyknięto go mianem arcydzieła i czy nadal jest on zdolny przestraszyć współczesnego widza?

Choć produkcje, których głównym celem było wywołanie u widza przerażenia, zaczęły powstawać wraz z narodzinami kina, to właśnie Alfred Hitchcock spopularyzował ten gatunek i zainteresował nim szersze audytorium. Na przestrzeni sześciu dekad zawodowej aktywności stworzył ponad 50 filmów, z których wiele do dziś uważa się za klasykę kina.


W bogatej filmografii artysty doszukać się można palety filmowych gatunków, takich jak komedie, dramaty czy filmy noir. Jednak do historii przeszedł przede wszystkim dzięki swoim dreszczowcom. Tytułami takimi jak „Rebeka” (1940), „Okno na podwórze” (1954), „Zawrót głowy” (1958), „Psychoza” (1960) zapisał się na kartach historii światowego kina jako wybitny reżyser i mistrz w budowaniu napięcia (tzw. suspens). Wiele scen z jego filmów urosło do rangi kultowych ze względu na innowacyjne ruchy kamery czy nowatorskie zabiegi potęgujące uczucie niepokoju u widzów. Hitchcock nie bał się także filmów trudnych pod względem realizacyjnym. Jednym z największych wyzwań w jego karierze reżysera okazała się praca nad filmem „Ptaki”.

Trudności realizacyjne

Alfred Hitchcock posiadał reputację osoby drobiazgowo przygotowującej się do etapu produkcji swoich filmów – po wejściu na plan nic nie było już dziełem przypadku. Inaczej rzecz się miała w przypadku zdjęć do „Ptaków”, które jak na lata 60. okazały się przedsięwzięciem niezwykle ambitnym i przy tym trudnym do zrealizowania. Jako że fabuła filmu skupia się głównie na atakach ptaków na mieszkańców nadmorskiego miasteczka, już w okresie przedprodukcyjnym twórcy stanęli w obliczu pierwszego problemu – czy wykorzystać do nagrań zwierzęta żywe czy sztuczne. W obu przypadkach zadanie wydawało się niezwykle trudne ze względu na ogromną ilość zwierząt lub rekwizytów, które miały za zadanie je imitować.


Zamiarem Hitchcocka było ukazanie ptaków jako nieprzewidywalnych i niebezpiecznych stworzeń. Chciał też, by wyglądały możliwie najbardziej realistycznie, więc ostatecznie zdecydowano się na kompromis. W zależności od specyfiki ujęć wykorzystywano na planie w różnym natężeniu zarówno zwierzęta sztuczne, jak i żywe. W celu uzyskania pożądanego efektu skorzystano także z innowacyjnych jak na tamte czasy efektów specjalnych. Warto pamiętać, że wówczas nie było jeszcze technologii CGI, a więc twórcy filmu musieli wykazać się kreatywnością, aby uzyskać pożądane przez nich efekty.

„Ptaki” Hitchcocka to jeden z najważniejszych dreszczowców ubiegłego wieku. Fot. PAP/DPA
„Ptaki” Hitchcocka to jeden z najważniejszych dreszczowców ubiegłego wieku. Fot. PAP/DPA

Problemy na planie

Praca na planie również nie należała do najłatwiejszych. Podczas nagrań wielu członków ekipy filmowej i aktorów regularnie odnosiło powierzchowne obrażenia. Niezwykle trudno było zapanować nad ptakami, które – choć możliwe do oswojenia – z natury są nieprzewidywalne; w ferworze dynamicznych ujęć notorycznie zdarzało im się ranić skupionych na pracy filmowców.

Jak straszył nas Hitchcock?

Intencją reżysera było utrzymywanie odbiorcy przez dłuższy czas w napięciu. Wykorzystywał przy tym liczne budujące grozę i kreujące atmosferę niepokoju techniki. Używając szybkich cięć w montażu, dezorientował widza i tym samym wizualizował chaotyczne, nieskoordynowane ruchy ptaków. Z kolei długie i spokojne ujęcia, w których widać je stopniowo gromadzące się w tle, od początku stwarzały niepokojące wrażenie ciszy przed burzą.


Klasyczne techniki budowania grozy, tj. zabawa światłem, klimatyczna sceneria i złowieszcza ścieżka dźwiękowa również są tu nie bez znaczenia. Wykorzystane w filmie odgłosy ptaków w niektórych scenach były na tyle głośne, że całkowicie dominowały nad ścieżką dźwiękową. Dzięki sugestywności niektórych zabiegów film silnie oddziaływał na wyobraźnię widzów i mimo iż nie ukazywał zbyt wielu krwawych czy brutalnych scen, spełniał swoją funkcję i skutecznie napędzał im strachu.

Dzieła Hitchcocka zapewniły mu miejsce w panteonie najsłynniejszych twórców filmowych wszech czasów. Fot. United Archives/IFTN/PAP
Dzieła Hitchcocka zapewniły mu miejsce w panteonie najsłynniejszych twórców filmowych wszech czasów. Fot. United Archives/IFTN/PAP

Wczoraj i dziś

W latach 60. „Ptaki” były filmem jedynym w swoim rodzaju. Wielu późniejszych artystów tworzyło własne produkcje, inspirując się twórczością Hitchcocka i czerpiąc z szerokiego wachlarza metod, którymi niegdyś straszył widza. Na przestrzeni lat kino grozy rozkwitło, a co za tym idzie – mnogość tego typu produkcji na rynku filmowym zdążyła przyzwyczaić widza do pewnych rozwiązań formalnych. Naturalną konsekwencją rozwoju kina grozy jest wyeksploatowanie budzących strach motywów, które niegdyś robiły wrażenie, a dziś nie są w stanie już wywołać emocji w takim samym natężeniu.


Duży wpływ na odbiór filmów z ubiegłego wieku ma także ewolucja efektów specjalnych, które współcześnie wręcz szokują swoim realizmem. Widzowie zdążyli przyzwyczaić się do wysokiej jakości efektów CGI, zatem stare produkcje mogą wydać im się zbyt sztuczne i tym samym mało prawdopodobne (czasem wręcz zabawne). Choć „Ptaki” Hitchcocka do dziś są produkcją kultową, z którą niewątpliwie warto się zapoznać, przepaść między dwoma światami – przeszłym i teraźniejszym – jest tu wyraźnie widoczna. Mimo to podziwianie obrazu przez pryzmat innowacyjności, którą wnosił on na rynek filmowy w latach 60. XX wieku, pozwala w dalszym ciągu cieszyć się seansem i docenić jego walory artystyczne.

TA

Więcej na ten temat