Fresk „Stworzenie Adama” autorstwa Michała Anioła, ukończony w 1512 roku na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej, to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł sztuki na świecie. Obraz przedstawiający biblijny moment stworzenia człowieka zachwyca od wieków swoją symboliką i kunsztem, a zarazem intryguje badaczy ukrytymi znaczeniami i zagadkami, które do dziś nie zostały jednoznacznie wyjaśnione.
Monumentalny, mierzący 280 centymetrów wysokości oraz 590 centymetrów szerokości obraz „Stworzenie Adama” to największe arcydzieło znajdujące się na suficie słynnej Kaplicy Sykstyńskiej. Ozdobiony jest on złożonym schematem ikonograficznym i w sposób nie do końca chronologiczny przedstawia kolejne sceny z Księgi Rodzaju.
Kompozycja rozciąga się na około pięciuset metrach kwadratowych i przedstawia ponad trzysta postaci. W centrum znajduje się dziewięć epizodów podzielonych na trzy grupy: 1) Boże stworzenie ziemi, 2) Boże stworzenie ludzkości i jej upadek z łaski Bożej, 3) stan ludzkości reprezentowany przez Noego i jego rodzinę.
,,Nikt, kto nie widział Kaplicy Sykstyńskiej, nie ma jasnego wyobrażenia o tym, co może osiągnąć człowiek (...). Wewnętrzne bezpieczeństwo i siła mistrza, jego wielkość jest nie do opisania (...). W tej chwili jestem tak pochłonięty Michałem Aniołem, że nawet Natura nie przemawia do mnie, ponieważ moja wizja jest tak mała w porównaniu z jego. Gdyby tylko istniał jakiś sposób utrwalenia takich obrazów w duszy! [1]

Historia z Kaplicy Sykstyńskiej
Dzieła zaczynają się od „Oddzielenia światła od ciemności”, na którym sędziwy, ale majestatyczny i umięśniony starzec wyciąga ręce ku sklepieniu i zdaje się podtrzymywać nieskończoną przestrzeń przedstawioną wśród wirujących chmur. Ma rozwiane szaty, które dobrze komponują się z całą scenerią. To bezpośrednie nawiązanie do wersetu, w którym możemy przeczytać:
,,Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!». I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą
Patrząc na ten wspaniały portret, trudno uwierzyć iż artysta namalował go… w zaledwie osiem godzin. Zachwycony był nim m.in. Giorgio Vasari, jego uczeń i biograf wielkich mistrzów renesansu.
,,Ponadto, aby zademonstrować doskonałość swojej sztuki i wielkość Boga, Michał Anioł przedstawił Boga oddzielającego światło od ciemności w scenie, w której widziany jest On w całym swoim majestacie, kiedy podtrzymuje samotnie wszechświat z otwartymi ramionami, demonstrując miłość i energię twórczą [3]

Kolejnym w chorologii obrazem jest „Stworzenie słońca i księżyca oraz roślin”. Na nim Jahwe z władczą postawą rozdziela ramiona i kreuje dwa okręgi. Jeden z nich jest ciemny, drugi zaś emanuje blaskiem. To oczywiście oba wspomniane ciała niebiskie.
,,A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności [2]
– czytamy.
Obraz powiązany jest również z trzecim dniem stworzenia. Można zauważyć bowiem, że Bóg został na nim przedstawiony dwukrotnie. Najpierw od strony pleców, a potem od przodu. Wydaje się, że w tej pierwszej pozycji leci ku roślinom.
,,«Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!» A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre, rzekł: «Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona». I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków [2]

Następne w kolejności jest „Rozdzielenie ziemi i wody”, które przedstawia Boga spokojnie błogosławiącego światu. Olbrzymimi dłońmi rozdziela on obie materie. Malarz namalował Jego wizerunek w taki sposób, iż z każdego kąta kaplicy będzie On zdawał się spoglądać na nas, niezależnie od naszego ustawienia.
,,A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!». Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem [2]

„Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam”
Najsłynniejsze z nich wszystkich i czwarte z kolei „Stworzenie Adama” jest przedstawieniem dnia szóstego.
,,A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!». Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi» [2]

To właśnie wspomniany ustęp widzimy na najbardziej znanym obrazie Michała Anioła. Bóg został pokazany na nim jako starszy mężczyzna owinięty w kłębiący się płaszcz, zaś znajdujący się w lewym rogu Adam jest zupełnie nagi. Stworzyciel z werwą wyciąga ku niemu palec, na co pierwszy – według Biblii – człowiek leżący na wpół przytomnie na skale odpowiada jakby z niechceniem i zupełnie bez życia.
Ten moment pokazuje chwilę przed tym, nim zostanie tchnięta w niego boska iskra. Tłem wspomnianej historii są zielone, rajskie ogrody Edenu i płynące w nim wody.
,,Piękny jak młodzieńcy z marmurów Elgina, Adam z Kaplicy Sykstyńskiej różni się od nich całkowitym brakiem tej równowagi i kompletności, które tak dobrze wyrażają poczucie samowystarczalnego, niezależnego życia. W tej ospałej postaci jest coś niegrzecznego i satyrycznego, coś podobnego do nierównego zbocza, na którym leży. Cała jego postać jest skupiona w wyrazie zwykłego oczekiwania i przyjęcia; ledwie ma dość siły, by podnieść palec, by dotknąć palca Twórcy; jednak wystarczy dotknięcie opuszkami palców [4]
– opisywał słynny, XIX-wieczny krytyk sztuki Walter Pater.
Trudno nie zauważyć, iż obie pierwszoplanowe postaci są do siebie podobne. Adam zdaje się być młodszą wersją Boga. Wspomniany zabieg Michał Anioł zastosował celowo, aby jeszcze mocniej podkreślić, iż człowiek został stworzony na podobieństwo swojego Kreatora.
,,Jest to dalekie od imperialnych wizerunków Boga, które były tworzone na Zachodzie od czasów późnej starożytności. Zamiast prezentować królewskie szaty i wyglądać jako wszechpotężny władca, Stworzyciel nosi tylko lekką tunikę, która odsłania większość jego rąk i nóg. Można powiedzieć, że jest to o wiele bardziej intymny portret Boga, ponieważ ukazany jest w stanie, który nie jest nietykalny i odległy od człowieka, ale dostępny dla niego
– napisał w jednym ze swoich artykułów naukowych Bruce Sutherland.

Na portrecie Stwórca niesiony jest przez dwanaście postaci, których tożsamości nie udało się z całą pewnością ustalić. Historycy przyjmują, iż mogą być to anioły zwane cherubinami lub dusze nienarodzonego jeszcze potomstwa Adama i Ewy. Ta ostatnia postać prawdopodobnie znajduje się pod lewym ramieniem Boga. Inna z hipotez podaje, że może być to Sophia, czyli upersonifikowana Mądrość Boża, charakterystyczna dla kultury duchowej wschodniego chrześcijaństwa, zwłaszcza zaś Bizancjum i obszaru Slavia Orthodoxa.

Fresk prawdopodobnie był częściowo inspirowany pięknym, średniowiecznym hymnem „Veni Creator Spiritus” (pol. „Hymn do Ducha Świętego”), który jest jedną z najstarszych, wykonywanych do dziś pieśni chrześcijańskich. Został on napisany około roku 809 przez teologa i mnicha benedyktyńskiego, Hrabana Maura. W jednej z jego części pojawia się właśnie odniesienie do „palca Bożego”.
To dokładny obraz ludzkiego mózgu?
Historycy sztuki oraz naukowcy od lat zastawiają się nad kształtem, w jakim zamieszczony został Stwórca i towarzyszące mu istoty. Tę zagadkę próbował rozwiązać m.in. Frank Meshberger, profesor medycyny i neurobiolog z USA. Zauważył on na łamach czasopisma „Journal of the American Medical Association”
,,postacie i kształty przedstawione za plecami Boga wydają się być anatomicznie dokładnym obrazem ludzkiego mózgu. Po bliższym zbadaniu granice na obrazie korelują z głównymi bruzdami mózgu na wewnętrznej i zewnętrznej jego powierzchni, z jego pniem i płatem czołowym, z tętnicą podstawną, przysadką mózgową i skrzyżowaniem nerwów wzrokowych [6]
Nadmienił jednocześnie, iż wierzy, „że na fresku tradycyjnie nazywanym «Stworzeniem Adama», którego trafnym tytułem byłoby «Obdarzenie Adama», Michał Anioł zakodował specjalne przesłanie”.
,,Dopóki nie spojrzałem na portret przez przezroczystą kartę z zarysem mózgu, nie zdawałem sobie sprawy, że plecy jednego z aniołów to most, a nogi i biodra to rdzeń kręgowy... Kolano zgiętej, prawej nogi anioła z rozdwojoną stopą reprezentuje przecięte skrzyżowanie nerwów wzrokowych, udo nerw wzrokowy, a sama noga przewód wzrokowy [6]
– wyjaśniał.
Ponadto studiując sonety Michała Anioła, Meshberger doszedł do wniosku, że artysta postrzega mózg – a nie ręce – jako źródło własnych umiejętności malarskich. Michał Anioł wierzył także, że ludzki intelekt jest „boskim” darem, który otrzymaliśmy od Stwórcy. Może to być więc swoiste podziękowanie od mistrza skierowane do Niego za obdarzenie nas mądrością.
„To wyjaśnia kwestie pępka”
Także badacze z Włoch przyjrzeli się wspomnianej kwestii. W roku 2015 opublikowali oni swoje wnioski, z których wynika, iż jest to kształt przypominający macicę, a zwisający z niego zielony szal wygląda jak pępowina. Nałożony obraz kliniczny owego organu niemalże się pokrywa z ułożeniem na portrecie.
Teorię jako pierwszy wysnuł Enrico Bruschini.
,,Jest to interesująca hipoteza, która przedstawia scenę stworzenia jako wyidealizowaną reprezentację fizycznych narodzin człowieka („Stworzenie”). Wyjaśnia pępek, który pojawia się na Adamie, co jest początkowo kłopotliwe, ponieważ został stworzony, a nie zrodzony z kobiety
Interesującą rzecz zauważył również Deivis Campos w „Clinical Anatomy Journal”. Fresk przedstawia mianowicie Adama z kompletem jego narządów, w tym żeber, tymczasem z jednego z nich miała przecież powstać Ewa. Możliwe, iż w ten sposób Michał Anioł ukazał, że nie zgadza się z doktryną Kościoła i Biblią, w myśl której kobieta została stworzona po mężczyźnie. Mógł to przedstawić w rzeczony sposób bez ryzyka oskarżenia o herezję, ponieważ w owych czasach niewiele osób miało pojęcie o anatomii.
Znał ją jednak Michał Anioł, a to dzięki pomocy przeorów jednego z kościołów, dla których pracował.
,,Dla kościoła Santo Spirito we Florencji Michał Anioł wykonał drewniany krucyfiks, który umieszczono nad lunetą ołtarza głównego, gdzie nadal się znajduje. Uczynił to ku zadowoleniu przeora, który oddał do jego dyspozycji pomieszczenia, w których Michał Anioł bardzo często badał zwłoki i krajał je, by odkrywać tajniki anatomii [3]
Co chciał nam powiedzieć Michał Anioł?
Trudno zinterpretować „Stworzenie Adama”, w związku z czym pojawiły się dziesiątki hipotez dotyczących prawdziwego znaczenia fresku. Tym, co wiadomo z całą pewnością, jest fakt, iż przedstawiono na obrazie powstanie człowieka, z którym relację nawiązał Bóg. To symbol narodzin Adama i – być może – całej ludzkości.
Niejasne jest jednak, dlaczego palce postaci nie spotykają się. Zostały zatrzymane o kilka centymetrów od siebie. Historycy do dziś nie potrafią zrozumieć, dlaczego artysta pozostawił między nimi ową przestrzeń. Możliwe, że zaraz zetkną się one ze sobą, ale czy na pewno? Można sobie jedynie wyobrazić, co Adam musiał poczuć po dotknięciu nieśmiertelności i co dotarło do jego duszy. To boska iskra życia, która jest dowodem na to, że Bóg i człowiek są niczym innym jak tylko doskonałym obrazem siebie nawzajem.
Teoria przedstawiona powyżej zakłada również, iż Michał Anioł poprzez „Stworzenie Adama” w milczeniu przedstawia przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ludzkości na jednym portrecie. Można stwierdzić, iż to arcydzieło powstało u zarania dziejów i wskazuje niesamowitą rzecz. Tylko z pozoru jest to bowiem prosty obraz dwóch postaci zbliżających się ku sobie. Kiedy przyjrzymy się bliżej, owa prosta scena, zanim palec Boży tchnie życie w palec Adama, staje się esencją wszystkiego, co wiemy i w co wierzymy.

Można również wyobrazić sobie inny koniec rzeczonej historii: a co, jeżeli ich palce ostatecznie nigdy się nie dotknęły i ludzkość poszła zupełnie inną drogą? To interpretacja wstrząsająca, ale również dopuszczalna. Tym samym człowiek byłby istotą, która nie przyjęła owego tchnienia Wszechmogącego. Trudno w nią uwierzyć, ale tylko do momentu, kiedy zdamy sobie sprawę, iż Michał Anioł uważał, że ludzie bywają niekiedy bardzo zepsuci i źli. W myśl powyższej hipotezy to oni –– podobnie jak Adam lekceważąco i z niechceniem wyciągający palec – nie przyjęli owej iskry od Istoty, która na obrazie niewątpliwie uosabia piękno i reprezentuje dobro.
Możliwe jest jednak też inne wyjaśnienie, że Bóg po prostu nie musi dotykać ludzi, aby człowiek poczuł Jego moc, siłę i energię, lub że moc ta jest zbyt silna, aby bezpiecznie można było jej dotknąć. Tajemnicy owego kawałka, owej przestrzeni między Stwórcą i Adamem nigdy nie rozwiążemy. Sekret ten Michał Anioł zabrał razem ze sobą.
Źródła:
[1] Ludwig Goldscheider. Michelangelo: Paintings, Sculptures, Architecture: Complete Edition, wyd. 1975
[2] Stary Testament: Księga Rodzaju
[3] Giorgio Vasari. Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, wyd. polskie 1980
[4] Walter Horatio Pater. The Poetry of Michelangelo, wyd. 1969
[5] Bruce Sutherland. Michelangelo’s Creation of Adam, www.italianrenaissance.org
[6] Frank Lynn Meshberger. An interpretation of Michelangelo's Creation of Adam based on neuroanatomy, wyd. 1990
[7] Enrico Bruschini. Masterpieces of the Vatican, wyd. 2004