Monumenty Yonaguni – podwodne ruiny niedaleko Okinawy – od lat fascynują badaczy i nurków z całego świata. Czy tajemnicze struktury na dnie oceanu to dowód na istnienie starożytnej cywilizacji, czy jedynie efekt naturalnych procesów geologicznych? Spór o pochodzenie formacji skalnych z Yonaguni trwa, a jednoznaczna odpowiedź wciąż pozostaje nieuchwytna.
Monumenty Yonaguni znajdują się w odległości około 100 kilometrów od Tajwanu, a dokładniej w wodach otaczających archipelag Riuku. Ten łuk wysp jest częścią Japonii i rozciąga się na obszarze 1200 kilometrów, a okalające go wody są jednymi z najlepszych na świecie do nurkowania. Miłośnicy podwodnych eskapad uwielbiają je ze względu na czystość, różnorodność fauny i flory oraz ciepło.
W roku 1986 Kihachiro Aratake, będący zarówno nurkiem pasjonatem, jak i ówczesnym dyrektorem Stowarzyszenia Turystycznego Yonaguni-Cho, szukał miejsca odpowiedniego do obserwacji lokalnych rekinów młotów. Pochodzący z Tokio młody Japończyk przyleciał na Yonaguni, kiedy japońskie linie lotnicze zaczęły organizować niedrogie loty z Ishigaki. Miał nadzieję – będąc doświadczonym instruktorem nurkowania – że otworzy własną szkołę pływania i sklep ze specjalistycznym sprzętem. Zaczął mapować punkty wokół wyspy, aby później pokazywać je podczas wycieczek turystom.
Pewnego dnia chciał oznaczyć lokalizację w miejscu, w którym spodziewał się spotkać wspomnianego już olbrzymiego (osiągającego prawie 5 metrów długości) drapieżnika. Rozeznał się w sytuacji i dowiedział się, że najwięcej osobników żyje w pobliżu południowych wybrzeży Yonaguni, nieopodal klifu Arakawabana. Krótko po zejściu pod wodę zabłądził i zgubił się. Zupełnym przypadkiem, podczas próby znalezienia właściwej drogi, natknął się na dziwne konstrukcje, które zdecydowanie nie przypominały niczego, co do tej pory widział w morskich głębinach.
Aratake zauważył, że jest to układ monolitycznych bloków, jakby wtopionych w zbocze wzgórza. Wszystko razem przypominało mającą płaskie krawędzie oraz nadzwyczajnie symetryczne kąty piramidę z wieloma stopniami oraz warstwami, które pną się ku szczytowi. Nurek nie mógł uwierzyć własnym oczom. W rozmowach z prasą do dziś nazywa to miejsce „podwodnym Machu Picchcu” i podkreśla, iż odkrycie kamiennych struktur było jednym z najbardziej magicznych momentów jego życia. Wkrótce po powrocie na powierzchnię mężczyzna zadzwonił do miejscowego uniwersytetu, aby zapytać o to, co zobaczył. Nikt nie potrafił mu odpowiedzieć, ale miejsce wkrótce stało się bardzo popularne wśród amatorów nurkowania.

Badania Maasakiego Kimury. To japońska Atlantyda?
Minęło sześć lat, zanim o historii Aratake dowiedział się profesor Maasaki Kimura z Uniwersytetu Ryukyu. Ten uznany wówczas w świecie nauki archeolog, wulkanolog, geolog i sejsmolog, mający na koncie dziesiątki publikacji naukowych i specjalizujący się w badaniu morza i jego dna, wybrał się na miejsce razem ze swoim zespołem i osobiście zszedł pod wodę, aby przyjrzeć się monumentom. Znalazł wówczas coś, co przypominało olbrzymią bramę, zbudowaną z idealnie pasujących do siebie kamiennych bloków, złączonych pod kątem prostym; coś, co przypominało naskalne płaskorzeźby, brukowane ulice i klatki schodowe prowadzące na szerokie place otoczone monumentami.
Badacz był zaszokowany. Tak jak cały świat, gdy na zorganizowanej po wyprawie konferencji prasowej powiedział, że w japońskich wodach znaleziono fragment ruin starożytnego, zatopionego miasta sprzed wielu tysięcy lat. Niebawem oszacował, iż może mieć ono nawet 10 tysięcy lat. Media zaczęły wówczas sensacyjne znalezisko nazywać japońską Atlantydą, ale hipoteza Kimury nie spotkała się z aprobatą środowiska naukowego. Japończyk został przez nie wręcz zaatakowany za szerzenie teorii „pseudoarcheologicznych”, podważających oficjalnie przyjętą wersję, w myśl której na Yonaguni żyli dawniej jedynie łowcy zbieracze, zdecydowanie niezdolni do postawienia podobnych konstrukcji.
Mimo to Kimura, ryzykując własną, nieposzlakowaną dotychczas, reputacją akademicką, zdecydował się kontynuować podwodne prace archeologiczne. W przeciągu następnych kilkunastu lat zszedł pod wodę razem ze swoim zespołem ponad sto razy, dokonując kolejnych odkryć.
,,Nasze badania wskazują konkretne cechy, jakie posiada owo miasto znajdujące się pod powierzchnią morza. Tam są sztuczne elementy wyglądające jak gigantyczny zamek lub świątynia, wiele innych mniejszych sanktuariów, a także stadion oraz obrotowy i dobrze zorganizowany układ drogowy łączący te struktury (…). Stadion znajduje się 300 metrów na południowy wschód od głównej piramidy, na głębokości 35 metrów. Rozciąga się on na powierzchni o wymiarach 50 na 60 metrów i jest otoczony schodami podobnymi do miejsc dla widzów
– napisał Japończyk w opracowaniu naukowym „Ancient Megalithic Construction Beneath the Sea off Ryukyu Islands in Japan, Submerged by Post Glacial Sea-level Change” (dosł. „Starożytna konstrukcja megalityczna pod powierzchnią morza w pobliżu wyspy Ryukyu w Japonii, zatopiona w wyniku polodowcowej zmiany poziomu morza”).

Podwodna piramida Yonaguni
Centralnym punktem ruin znalezionych u wybrzeży wyspy (jeżeli przyjmiemy, iż są one dziełem człowieka) jest podwodna piramida Younagyni, oznaczona w pracy Kimury skrótem YUP (Yonaguni Underwater Pyramid). Formacja lub konstrukcja jest złożona z warstw piaskowca i mułowca. Ma ona około 270 metrów długości, 120 metrów szerokości oraz 26 metrów wysokości. Naukowiec z Japonii jest przekonany, że powstała ona w wyniku działania człowieka. Wskazuje, że jej tarasy są niemal zupełnie płaskie, a ściany proste i wyrównane. Kimura uważa, iż całość została wycięta z ogromnego, monolitycznego piaskowca.
Ekspert jest pewien ponadto, że zidentyfikował ślady po narzędziach zwanych kusabi, które można porównać do dzisiejszych klinów. Wgłębiania wydają się być równomiernie rozmieszczone co 20 lub 30 centymetrów. W swojej pracy informuje, że biolodzy wykluczyli możliwość, iż powstały w wyniku działań jeżowców. Następnie Japończycy odnaleźli dziesiątki kolejnych śladów po wspomnianym przyrządzie w różnych miejscach kompleksu. Zdaniem Kimury jest to najmocniejszy dowód na to, że monumenty Yonaguni są dziełem ludzkich rąk, a nie cudem stworzonym przez przyrodę.

Na poparcie swojej hipotezy przytacza również kolejne dowody, w tym istnienie basenu w kształcie wachlarza, który usytuowany jest na jednym z wyższych poziomów piramidy. Wszystkie jego ściany mają dwa metry wysokości i biegną niemal idealnie prosto wzdłuż wnętrza. Według badacza stworzenie tak perfekcyjnego wyrównania przez czynniki naturalne jest praktycznie niemożliwe. Nadto piramida leży prostopadle do wszystkich dróg znajdujących się dookoła niej, a na dodatek w jej pobliżu nie znaleziono niemal żadnych oderwanych skał. Chodnik u podnóża YUP jest czysty, zupełnie jakby ktoś zamiótł gruz.
Na dodatek monumenty w Younaguni otoczone są chodnikami wyglądającymi jak bruk, które oplatają się wokół formacji i niekiedy zakręcają. Tuż przy wspomnianych ścieżkach ustawiono ważące wiele ton kamienie – mierzą one od dwóch do sześciu metrów i są rozmieszczone w rzędzie. To wapienie, których, jak zauważa naukowiec, nie ma w tym rejonie. Droga przechodzi również przez bramę wysoką na dwa metry i szeroką na metr, a w jej pobliżu znajdują się również rowy przypominające kanały melioracyjne. Ponadto Kimura znalazł płaskorzeźbę przedstawiającą olbrzymiego żółwia.

Naukowiec w poszukiwaniach nie ograniczył się do okolic Yonaguni – popłynął razem z zespołem również w innych kierunkach. Półtora kilometra od monumentów znalazł prawdziwie sensacyjną rzecz, a mianowicie kamień, który jego zdaniem przypomina rzeźby Moai z Wyspy Wielkanocnej. Posąg stoi na głębokości 15 metrów i ma – według Kimury – rzeźbione usta oraz wyraźnie zaznaczone oczodoły, w których osadzone są gałki. Geolog jest przekonany, iż jest to dzieło człowieka.
,,znaleziono gigantyczną płaskorzeźbę przedstawiającą ptaka i żółwia, znajdującą się w pobliżu wybrzeża Sanninu-dai. Do obiektu jest około 2,5 km na wschód od YUP. Całkowita długość skrzydeł ptaka wynosi 20 m, a jego względna wysokość od podłoża wynosi 30-50cm. Najbardziej wyraźne ogólne kształty zwierzęcia stają się, kiedy popatrzymy na nie z góry, jak na rysunkach Nazca w Peru
– napisał Kimura.
W samym kompleksie Japończyk również znalazł naskalne zdobienia – jest tam m.in. płaskorzeźba przestawiająca postać z długimi ramionami, podobna do Sfinksa. Zdaniem naukowca to wizerunek któregoś z dawnych władców rzekomego miasta. Nieopodal – według badacza – znajdują się również rysunki zwierząt w otoczeniu abstrakcyjnych symboli.
Geolog zauważył, że wszystko to jest podobne do odkryć, jakich dokonano na lądzie na Okinawie i pobliskich jej wyspach. Na podstawie datowania radiowęglowego ustalił, iż budowle wzniesiono około 6 tys. lat temu. Postawił hipotezę, iż znalazły się one pod wodą około 2–3 tysiąclecia p.n.e., kiedy rejon nawiedziła olbrzymia powódź, a wzniesiono je, gdy poziom mórz był niższy niż obecnie. Tłumaczył, że zachowały się w doskonałym stanie na dnie, ponieważ w regionie występują silne prądy, które nie pozwoliły ruinom zarosnąć morską przyrodą.
„To przede wszystkim konstrukcja naturalna”
Twierdzenia Kimury od wielu lat dzielą środowisko naukowe – wielu naukowców podziela jego opinię, iż jest to dzieło człowieka. Tak sądzi m.in. profesor geologii Teruaki Ishii z Uniwersytetu Tokijskiego, który jednak nie zgadza się z przyjętą przez naukowca datą budowy. Uważa on, że ruiny Younaguni są jeszcze starsze i szacuje, że mogą mieć one nawet 10 tys. lat. Nie jest odosobniony w swoich opiniach, ale pojawiają się również zdania odmienne, w myśl których kamienie w Yonaguni zostały ukształtowane przez naturę.
Tak sądzi m.in. prof. Robert Schoch z Uniwersytetu Bostońskiego. W 1997 r. na zaproszenie Grahama Hancocka dołączył do zespołu, by zbadać monolity i rozstrzygnąć, czy są one jedynie niezwykłym arcydziełem natury, czy zostały stworzone ludzką ręką. Po zobaczeniu struktur naukowiec uznał je za zjawiskowo piękną formację naturalną. Nie wykluczył jednocześnie, że miejsce mogło zostać w jakiś sposób zmodyfikowane przez ludzi. „Reasumując, na podstawie wstępnego rozpoznania pomnika Yonaguniego nie jestem jeszcze do końca przekonany, że jest to konstrukcja sztuczna – ale moim zdaniem, nawet jeśli jest głównie naturalna, mogłaby zostać zmodyfikowana przez ludzkie działania w czasach starożytnych. Te enigmatyczne struktury zasługują na dokładniejsze zbadanie” – napisał geolog.
Lata później Amerykanin uzupełnił jeszcze tę opinię na swojej stronie internetowej. „To absolutnie niesamowita konstrukcja i zdecydowanie warta zobaczenia, ale na podstawie wszystkich dowodów muszę stwierdzić, że jest to przede wszystkim konstrukcja naturalna. Skały tego regionu ładnie się wyłamują, zarówno w płaszczyźnie poziomej, jak i pionowej, i w naturalny sposób tworzą schodkowy wygląd. Można to zobaczyć zarówno pod wodą, jak i na powierzchni Yonaguni. Jeśli jednak po prostu stwierdzę, że monumenty Yonaguni są naturalne, pominę część tej historii. Na wyspie znajdują się dowody zamieszkiwania przez ludzi, w tym grobowce i inne konstrukcje sztucznie wyrzeźbione w skale, które w moim przekonaniu naśladują naturalne cechy wyspy i zostały zainspirowane jej naturalnymi uwarunkowaniami (…). Rzeczywiście uważam, że chociaż monumenty Yonaguni mogą być przede wszystkim naturalne (powiedzmy w ponad 95 proc.), ich części mogły zostać poprawione przez ludzi, a starożytni mieszkańcy wyspy mogli zarówno podziwiać monument Yonaguni, jak i go wykorzystywać” – podkreślił Schoch.
Taką opinię podzieliło wielu innych badaczy, w tym John Anthony West, który monumenty badał razem z naukowcem z USA. Stwierdził on, że Kimura „nie przyjrzał się wystarczająco uważnie zachodzącym procesom naturalnym”. Mowa oczywiście o wietrzeniu i erozji działających na omawiane piaskowce. Szczegółowo omówił je Takayuki Ogata razem ze swoim zespołem w opracowaniu powstałym na podstawie badań naukowych z 2019 r. Napisano w nim, że podobne formacje skalne można znaleźć w pobliskiej okolicy. Zwolennicy hipotezy o ludzkim pochodzeniu Yonaguni odpowiadają jednak, że trudno uwierzyć, iż podobne nagromadzenie niezwykłych obiektów mogło powstać naturalnie.
Spór po dziś dzień pozostaje nierozstrzygnięty i prawdopodobnie jego zakończenie nie nastąpi zbyt szybko. Rząd Japonii nie zamierza bowiem finansować szczegółowych badań monumentów, uznając, iż nie ma dostatecznych dowodów na to, że znajdują się tam jakiekolwiek ślady działalności człowieka. Prefektura Okinawa w 2016 r. samodzielnie zorganizowała badania akademickie, które jednak nie potrafiły rozsądzić wspomnianej kwestii. Następnie Yonaguni zostało wpisane jako pomnik przyrody i dziś podlega całkowitej ochronie jako naturalne ukształtowanie podwodnego terenu.
Źródła:
https://www.researchgate.net/publication/4129815_Ancient_megalithic_construction_beneath_the_sea_off_Ryukyu_islands_in_Japan_submerged_by_post_glacial_sea-level_change
http://www.robertschoch.net/enigmatic%20yonaguni%20underwater%20rms%20ct.htm