Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, która została przyjęta 10 grudnia 1948 r. w Paryżu, była ówcześnie jednym z najbardziej przełomowych dokumentów w historii. Przetłumaczono ją na 553 języki z całego świata. O konieczności utworzenia jej zadecydowały przede wszystkim odkrycia związane ze zbrodniami popełnionymi przez nazistowskie Niemcy.
Dzień Praw Człowieka, który corocznie obchodzimy 10 grudnia, ustanowiony został na pamiątkę uchwalenia przyjęcia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Ten dokument oficjalnie zatwierdzono 10 grudnia 1948 r. W tym roku, jak łatwo zauważyć, mija dokładnie 76 lat od momentu, kiedy zaczął obowiązywać.
Zgromadzenie Ogólne ONZ zaapelowało wówczas do państw członkowskich, aby „Deklaracja była rozpowszechniana, pokazywana, czytana i objaśniana przede wszystkim w szkołach i innych instytucjach oświatowych, wszędzie bez względu na status polityczny kraju lub terytorium”.
Tekst został opracowany przez zespół pracujący pod przewodnictwem Eleanor Roosevelt, byłej pierwszej damy oraz wdowie po zmarłym prezydencie Stanów Zjednoczonym – Franklinie Delano Roosevelcie. Napisano w nim, już w pierwszym artykule, że „wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa”.

Następnie podpisujący zgodzili się, że „każdy człowiek posiada wszystkie prawa i wolności zawarte w niniejszej Deklaracji bez względu na jakiekolwiek różnice rasy, koloru, płci, języka, wyznania, poglądów politycznych i innych, narodowości, pochodzenia społecznego, majątku, urodzenia lub jakiegokolwiek innego stanu. Nie wolno ponadto czynić żadnej różnicy w zależności od sytuacji politycznej, prawnej lub międzynarodowej kraju lub obszaru, do którego dana osoba przynależy, bez względu na to, czy dany kraj lub obszar jest niepodległy, czy też podlega systemowi powiernictwa, nie rządzi się samodzielnie lub jest w jakikolwiek sposób ograniczony w swej niepodległości”.
Łącznie w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka znajduje się dokładnie trzydzieści artykułów. Każdy z nich dotyczy przede wszystkim ludzkich wolności, praw i obowiązków.
„To deklaracja podstawowych zasad, praw i wolności człowieka”
Największy wpływ na przyjęcie wspomnianego dokumentu miały zbrodnie popełnione na okupowanych obszarach przez Niemców, Japończyków oraz ich pomocników. Ilość potwornych przestępstw, jakich dopuścili się naziści oraz żołnierze imperium była na tyle przerażająca, że politycy zgodzili się, iż opracowana wcześniej Karta Narodów Zjednoczonych mająca przywrócić „wiarę w podstawowe prawa człowieka oraz godność i wartość osoby ludzkiej” jest dokumentem niewystarczającym.
Tuż przed przyjęciem Deklaracji Eleanor Roosevelt przyznała jednocześnie, że nie będzie ona obowiązującym prawem. „Wyrażając dzisiaj zgodę na tę Deklarację, jest sprawą najwyższej wagi, abyśmy mieli jasno na uwadze podstawowy charakter tego dokumentu. To nie jest traktat; nie jest to umowa międzynarodowa. Nie jest to i nie może być oświadczenie prawne ani prawne zobowiązanie. Jest to deklaracja podstawowych zasad, praw i wolności człowieka, która ma zostać ostemplowana i zatwierdzona przez Zgromadzenie Ogólne w formalnym głosowaniu jego członków i służyć jako wspólny standard osiągnięć dla wszystkich narodów” – powiedziała wdowa po prezydencie.
Następnie rozpoczęto głosowanie, podczas którego za dokumentem opowiedziało się dokładnie czterdziestu ośmiu członków ONZ. Wstrzymało się osiem państw, w tym Polska i inne kraje należące do ówczesnego bloku socjalistycznego, nad którym władzę sprawował wówczas stalinowski ZSRR.

„Najwyższy wyraz sumienia ludzkiego”
Nim jednak do tego doszło, Deklaracja napotkała wiele trudności. Zarówno politycznych, jak i ideologicznych. Te pierwsze wynikały m.in. z dość egoistycznych pobudek niektórych państw. Na przykład przedstawiciel apartheidu z Republiki Południowej Afryki nie chciał się zgodzić, aby w tekście zaznaczono, że każdemu człowiekowi przysługuje przyrodzona godność. Z drugiej strony toczył się spór światopoglądowy między pochodzącym z Kanady Johnem Humphreyem a Charlesem Malikiem z Libanu.
Ten pierwszy był przeciwnikiem włączenia do Deklaracji kwestii religijnych. Z kolei drugi z nich był gorącym zwolennikiem ich zamieszczenia. W negocjacjach między obydwoma autorami projektu powstał impas, który został rozwiązany dopiero przez doktora Changa z Republiki Chińskiej.
„Dr Chang był pluralistą i w czarujący sposób utrzymywał, że istnieje więcej niż jeden rodzaj ostatecznej rzeczywistości. Deklaracja, stwierdził, powinna odzwierciedlać coś więcej niż tylko zachodnie idee, a dr Humphrey musi przyjąć eklektyczne podejście. Jego uwaga, choć skierowana do dr Humphreya, była w rzeczywistości zaadresowana do dr Malika, który szybko odpowiedział, obszernie objaśniając filozofię Tomasza z Akwinu. Doktor Humphrey entuzjastycznie włączył się do dyskusji i pamiętam, że w pewnym momencie dr Chang zasugerował, że Sekretariat ONZ mógłby równie dobrze spędzić kilka miesięcy na studiowaniu podstaw konfucjanizmu!” – wspominała Eleanor Roosevelt.
Taka jak powyższa wypowiedź jest również i sama Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. To dokument kompromisowy, dzięki któremu świat się zmienił. W przemówieniu wygłoszonym 5 października 1995 r. papież Jan Paweł II nazwał Deklarację „jednym z najwyższych wyrazów sumienia ludzkiego naszych czasów”.
Bibliografia:
Voinea, Nicoleta. „Drafting of the Universal Declaration of Human Rights”