MOTO

Volkswagen kasuje ostatni kabriolet w swojej gamie. Dziwny kabriolet nawet...

Żółty Volkswagen T-Roc Cabriolet ustawiony na drodze bezpośrednio przy rzece
Volkswagen kasuje ostatni kabriolet w swojej gamie. Dziwny kabriolet nawet... (fot. Volkswagen)
podpis źródła zdjęcia

Volkswagen T-Roc Cabrio to zdecydowanie model, który według wszystkich prawideł logiki, nigdy nie powinien pojawić się w sprzedaży. Nawet dziś wygląda bardziej jak koncept, niż auto oferowane w salonach. Kierowcy mimo wszystko go pokochali. A teraz powinni zacząć się przyzwyczajać do myśli, że niedługo zniknie z oferty.

Volkswagen lubił nadwozia typu kabriolet. Było co najmniej kilka wersji Golfów z otwartym dachem, a wcześniej wiatr we włosach pozwalał poczuć legendarny Garbus. Z czasem na rynku zadebiutował chłodno przyjęty przez kierowców Eos.

Decyzja o produkcji T-Roca Cabrio była dziwna

Najnowszy pomysł na kabriolet w wykonaniu Volkswagena był naprawdę nietuzinkowy. Bo niemieccy inżynierowie postanowili pozbawić dachu... SUV-a. T-Roc Cabrio ujrzał światło dzienne w sierpniu 2019 r. I w tym momencie wyglądał na fanaberię. Zielone światło dla tego projektu wydawało się być nieporozumieniem. Decyzja o produkcji auta musiała zapaść pod nieobecność prezesa. Tak tłumaczono sobie genezę nowego modelu w kuluarach. Prawda jest jednak taka, że T-Roc Cabrio pomimo swojej dziwaczności, sprzedaje się wyśmienicie. Kierowcy w Europie go pokochali.

 

Przeczytaj także: To koniec. Audi zamyka fabrykę i kończy produkcję modelu Q8 e-tron

T-Roc zestarzał się. Wymaga zmiany. Nowy model nie dostanie kabrioleta

Kierowcy, którzy zamarzyli sobie T-Roca z brezentowym dachem, powinni się jednak spieszyć. Bo model już niedługo zejdzie z taśmy linii produkcyjnej. Volkswagen zapowiedział bowiem, że model zostanie uśmiercony w połowie 2027 r.

 

Czemu Volkswagen T-Roc Cabrio zniknie? Powodów tak naprawdę jest kilka. Pierwszy jest taki, że Niemcy chcą zmienić profil działalności zakładu w Osnabrück, który auto produkował. Drugi jest taki, że SUV-cabrio jest chętnie wybierany przez klientów. To jednak nie oznacza masowych ilości. Tylko w pierwszych siedmiu miesiącach ubiegłego roku dostarczone klientom były 8732 pojazdy. To oznacza wzrost o 9,6 proc. Ilość nadal jest jednak symboliczna na tle ponad 100 tys. sprzedanych zwykłych T-Roców.

 

Trzeci jest taki, że kabriolet, identycznie jak klasyczny SUV, są już przestarzałe. Ta baza technologiczna pojawiła się na rynku w 2017 r. Do 2027 r. będzie zatem oferowana przez dekadę. Model aż prosi się zatem o następcę. Czy nowy T-Roc też będzie kabrioletem? To raczej wątpliwe. Wątpliwe, bo Niemcy dążą do spłycenia oferty modelowej, a nie ciągłego jej rozwijania.

 

Przeczytaj także: Legendarne BMW M1 miało powrócić. Było prawie gotowe. Projekt został jednak wyrzucony do kosza

Nie tylko T-Roc kabriolet. Volkswagen "zabił" też Passata i Arteona

Volkswagen T-Roc Cabrio nie jest jednak jedyną ofiarą czystej w gamie niemieckiej marki i czyszczenia portfolio jej zakładów produkcyjnych. Bo wykasowanie z oferty czeka także Arteona Shooting Brake. Według wstępnych deklaracji przedstawicieli marki efektowne kombi ma zniknąć z salonów w 2026 r., czyli na dobre kilka miesięcy przed T-Rockiem. I co ciekawe, obydwa modele są produkowane w tym samym zakładzie.

 

T-Roc Cabrio to ciekawostka. Arteon Shooting Brake to natomiast model dla wymagających. Niemcy usuwają jednak z cenników nie tylko pojazdy o charakterze raczej niszowym. Wykasowali w ostatnim czasie także kilka prawdziwych klasyków. Pod koniec 2021 r. Volkswagen poniósł pierwszą ofiarę. Tą stał się Passat sedan. Model przestał być produkowany. 2 lata później los limuzyny podzielił liftback w postaci zwykłego Arteona.

 

Zawężanie oferty oznacza jednak nie tylko problem dla klientów Volkswagena. To także spora trudność dla pracowników marki. Według szacunków do końca dekady firma będzie musiała zwolnić tylko na terenie Niemiec 35 tys. pracowników. Ma to związek z likwidowaniem fabryk. Idą zatem naprawdę chude lata dla niemieckiego koncernu.

 

Piotr Nowak

Więcej na ten temat